Pogarszające się statystyki. Podobnie jak w całym kraju, także w Olsztynie odnotowano wzrost liczby wypadków drogowych oraz zabitych i rannych. Także tutaj stawiane są pytania czy winna jest zbyt duża liczba sygnalizacji świetlnych, czy może decyzja o likwidacji fotoradarów? Mariola Plichta, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji, przyznaje, że takie dane są podstawą do niepokoju. - Trzy ofiary więcej to bardzo dużo. To dla nas główny wyznacznik sytuacji na ulicach. Statystyki są więc alarmujące, bo oznaczają, że stan bezpieczeństwa na ulicach Olsztyna pogorszył się. Katalog przyczyn wypadków i kolizji jest ten sam od lat, a tu: przede wszystkim nadmierna prędkość, ale też nieprawidłowa zmiana pasa ruchu, nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu i niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami oraz prowadzenie samochodów po alkoholu. Kolejne smutne podsumowania dotyczą pieszych. Ich głównym przewinieniem było nieostrożne wchodzenie na jezdnie wprost przed nadjeżdżające samochody. Ale policjanci przypominają przy okazji, że piesi są szczególnie narażeni na tragiczne skutki wypadków. Dlatego mówiąc o pieszych zwracają uwagę na to, jak jeżdżą kierowcy. - To oni są często winni wypadków, bo nie zdejmują nogi z gazu przed przejściem dla pieszych - dodaje Plichta.
Pierwsza przyczyna - sygnalizacja świetlna. Jak przywołuje olsztyńska „Wyborcza pl” - Arkadiusz Trzeciak, który w miejskiej komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego reprezentuje środowisko taksówkarzy, jest w stanie wymienić kilka przyczyn pogarszających się statystyk. Jego zdaniem na sytuację wpływa duża liczba sygnalizacji świetlnych w mieście, bo one spiętrzają ruch. - Kierowcy muszą stać w korkach, są przez to bardziej nerwowi, mniej uważni, a gdy już ruszą na zielonym świetle, wyrywają do przodu, żeby nadgonić czas - mówi Trzeciak. Dlatego jego zdaniem trzeba się zastanowić nad likwidacją niektórych sygnalizacji.
Druga przyczyna - fotoradary. Maciej Turowski z Obywatelskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, przypomina, że na stan bezpieczeństwa na ulicach wpływają trzy czynniki: infrastruktura, nadzór oraz edukacja. - Jeżeli kierowcy poruszający się z przepisową prędkością 50 km na godz. mieliby pewność, że przejadą na zielonym świetle 10 skrzyżowań, to taki styl jazdy by się przyjął - mówi. - Jednak jest inaczej. Stąd przekroczenia prędkości, przede wszystkim na szerokich ulicach dających komfort jazdy. W zakresie nadzoru wraca temat zlikwidowanych fotoradarów i kamer rejestrujących przejazdy przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. I zacytujmy ważną wypowiedź: - Statystyki w całym kraju wskazują, że z tego powodu zwiększyła się liczba wypadków. Wiadomo, że wtedy kierowcy pozwalają sobie na więcej – mówił.