Jak niebezpieczne jest telefonowanie podczas jazdy intuicyjnie rozumiemy, jednak wielokrotnie łamiemy ten zakaz. Co robią inni? We Francji zagadnieniem zajął się - po raz kolejny - rząd. Oczekuje się, że ogłoszone zostaną nowe środki właśnie podczas telefonowaniu podczas jazdy. Takim środkiem ma być zawieszenie prawa jazdy. Zaostrzenie regulacji dotyczących używania telefonu podczas jazdy ma - podobnie jak zmniejszenie prędkości na drogach krajowych - doprowadzić do obniżenie wypadków drogowych.
Zawieszenie prawa jazdy. Zgodnie z projektem kierowcy złapani na używaniu telefonu podczas jazdy mogą mieć zwieszone prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Szczególne obciążającymi okolicznościami będą sytuacje, gdy do zdarzenia dochodzi w pobliżu przejść dla pieszych lub szkół. Według stanu prawnego na dzień dzisiejszy korzystanie z telefonu podczas jazdy zabronione jest od 2003 r. przepisami kodeksu drogowego (R412-6-1) i zagrożone grzywną w wysokości 135 euro i cofnięciem 3. punktów. Dozwolone jest używanie telefonu jako GPS lub zestawu głośnomówiącego. W 2015 r. zakazane zostały także zestawy słuchawkowe i słuchawki douszne (taka sama kara - 135 euro grzywna i 3 punkty). Tym razem kary mają być poważniejsze.
Statystyki. Statystyki są przerażające. Jak wynika z opublikowanego w maju 2017 r. badania (populacja badanych: 20 tys. kierowców) Stowarzyszenia Assocation Prévention Routière, 4 z 10. Francuzów używa smartfonów - trzymając aparat w ręku - podczas jazdy, aby zadzwonić lub spojrzeć na wiadomości tekstowe. 83% osób w wieku 18-24 lat potwierdza, że używa telefonu podczas jazdy, w porównaniu do 48% wszystkich kierowców. Młodzi ludzie nie wahaj się dzwonić (43% wobec 30 z wszystkich kierowców), aby wysłać lub zobacz tekst (43% vs 15%) i e-maile (7% vs 3%) lub użyć aplikacja do gier mobilnych (4% do 1%). Według amerykańskich badań wysyłanie sms-ów zza kierownicy podnosi ryzyko wypadku o 23 razy.
Podnoszenie świadomości kierowców. Ostania z prowadzonych kampanii polegała na komunikatach przy drogach o treści np.: „ten, który jeździ, to ten, który nie gra”- czytali kierowcy na tablicach świetlnych, lub bardziej szokujące slogany: „Twoja śmierć jest jak ta wiadomość SMS, może poczekać” - czytali na autobusach. (jm)