Jak donosi stacja TVN24 Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zajęła się problemem tzw. jazdy na zderzaku, czyli sytuacji, gdy do naszego pojazdu niebezpiecznie zbliża się następny pojazd (podjeżdża pod zderzak) i wymusza zwolnienie pasa.
KR BRD postanowiła przygotować nowe zasady określające bezpieczną odległość do poprzedzającego nas pojazdu. - Niestety pogorszyło się bezpieczeństwo na autostradach w Polsce, jest to 70 osób zabitych - informuje Konrad Romik, sekretarz KR BRD. I proponuje: - Jeżeli jest to kwestia powiedzmy sobie rekomendowanej prędkości dopuszczalnej 140 km/godz., to jest to mniej więcej połowa tej prędkości, liczona, w metrach, czyli około 70 metrów odległości między pojazdami. Takie rozwiązania odległościowe są stosowane w innych krajach.
Z opublikowanych właśnie przez KG Policji statystyk za 2017 r. wynika, iż w roku ubiegłym na autostradach odnotowano większą liczbę ofiar śmiertelnych w porównaniu do roku wcześniejszego. Czyli w 2016 r. było to w sumie 49 ofiar, w 2017 już 69. Przyczyny: nadmierna prędkość i właśnie tzw. jazda na zderzak. Zapytany przez dziennikarza TVN24 o opinię, ekspert z zakresu brd, reprezentujący Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego oraz Fundację Zapobieganie Wypadkom Drogowym, Andrzej Grzegorczyk powiedział: - Jest wielu użytkowników, którzy po prostu nie umieją jeździć po autostradzie.
Ponadto w obowiązujących przepisach nie ma konkretów, a jedynie określenie mówiące o „bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami”. Niezbędne są też skuteczne i nieuchronne kary za jazdę w zbyt bliskiej odległości do innego pojazdu. Jak to zrobić policjanci wiedzą. - „Czy i jakie będą u nas kary za jazdę zderzak w zderzak, dowiemy się w przyszłym roku” - czytamy w przywołanym tekście. Dlaczego dopiero w przyszłym? Rozwiązanie mają znaleźć właśnie eksperci pracujący przy Ministerstwie Infrastruktury - informują autorzy relacji. (jm)