Czytelnik skierował do Redakcji PRAWA DROGOWEGO@NEWS pytanie, którego treść z uwagi na poruszony problem, cytuję w całości: „Zakupiłem - jako osoba prywatna w celach kolekcjonerskich i hobbystycznych - z przetargu organizowanego przez Gminę pojazd ŻUK A 15 M z 1984 roku. Pojazd w dowodzie rejestracyjnym w rubryce rodzaj ma wpisane: SAMOCHÓD SPECJALNY, w rubryce przeznaczenie: POŻARNICZY. Liczba miejsc: 5. Pojazd jest wyposażony w sygnały świetlne niebieskie oraz może wydawać sygnały dźwiękowe.
Moje pytanie jest następujące: Czy jako osoba prywatna, która chce użytkować i poruszać się tym pojazdem po drogach publicznych tylko i wyłącznie w celach nie związanych z prowadzeniem akcji gaśniczych, pożarniczych, oczywiście beż używania sygnałów świetlnych i dźwiękowych, mogę poruszać się tym pojazdem posiadając prawo jazdy kat. B”?
W udzieleniu odpowiedzi na tak zadane pytanie jest niezbędnym poddanie szerszej analizie pojazdu, który Czytelnik kupił. W pytaniu zawarty jest problem jazdy pojazdem zarejestrowanym przed kupnem jako „samochód specjalny”, o przeznaczeniu jego użytkowania jako pojazd „pożarniczy”. Było bardzo prawdopodobnym, iż pojazd taką funkcję w pełni spełniał, gdyż był wyposażony w sygnały uprzywilejowania. Producent „Żuków” Lubelska Fabryka Samochodów Ciężarowych produkowała między innymi modelami tego pojazdu model A 15 M, w wersji pożarniczej.
Jestem przekonany, iż Gmina użytkując „pojazd uprzywilejowany”, w przypadku jego nie przypisania do jednostki ochrony przeciwpożarowej (Straży Pożarnej), użytkowała go mając do tego stosowne zezwolenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na użytkowanie pojazdu samochodowego jako uprzywilejowanego w ruchu drogowym. Problem ten reguluje art. 53 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 2018 poz. 1990), w którym wymieniono służby państwowe mogące używać pojazdów uprzywilejowanych. Wskazano w nim równocześnie, iż pojazdem uprzywilejowanym może być pojazd samochodowy jednostki niewymienionej w przywołanym przepisie, jeżeli jest używany w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego - na podstawie zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych.
Przywołując odnośne przepisy, chciałem zwrócić uwagę, iż ten określony pojazd - pożarniczy (jak opisał to Czytelnik) z chwilą zmiany właściciela zakończył etap eksploatacji jako „pojazd uprzywilejowany w ruchu drogowym”. Pozostał jednak „pojazdem specjalnym” zgodnie ze wskazaniami z dowodu rejestracyjnego i jego konstrukcją.
Samochód marki ŻUK model A 15 M, mając masę własną w wielkości 1400 kg oraz dopuszczalną ładowność 900 kg mieści się w kryterium uprawnień kierowania nim mając kategorię B prawa jazdy, gdyż jest to pojazd samochodowy, którego dopuszczalna masa całkowita nie przekracza 3,5 tony (ustawa z 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami art. 6 ust. 1 pkt 6 (Dz. U. z 2019 poz. 341)). Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby po przerejestrowaniu, mógł nim jeździć kierujący posiadający prawo jazdy kategorii B. Wymagania w stosunku do kierujących pojazdami uprzywilejowanymi, o których mowa w art. 106 przywołanej ustawy nie mają w takim przypadku zastosowania.
Zwrócę jeszcze uwagę, na przepis art. 96a ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2018 r., poz. 618), który mocno dyscyplinuje ewentualną jazdę pojazdem z włączonymi sygnałami uprzywilejowania, nie będąc do tego uprawnionym, cytuję treść przepisu:
Art. 96a. § 1. Kto, nie będąc do tego uprawnionym, posiada w pojeździe urządzenia stanowiące obowiązkowe wyposażenie pojazdu uprzywilejowanego w ruchu, wysyłające sygnały świetlne w postaci niebieskich lub czerwonych świateł błyskowych albo sygnał dźwiękowy o zmiennym tonie, a także elementy oznakowania w postaci napisów,
podlega karze grzywny.
§ 2. Kto, nie będąc do tego uprawnionym, używa w pojeździe sygnałów świetlnych w postaci niebieskich lub czerwonych świateł błyskowych albo sygnału dźwiękowego o zmiennym tonie,
podlega karze aresztu do 14 dni albo grzywny.
§ 3. Urządzenia lub elementy oznakowania, o których mowa w § 1 i 2, podlegają przepadkowi, choćby nie stanowiły własności sprawcy.
Czytelnikowi, który kupił w celach kolekcjonerskich i hobbistycznych opisany pojazd gratuluję pasji, która chroni historię polskiej motoryzacji. Przecież te pojazdy w swoim czasie też były „najlepsze” i na ile mogły spełniały ciążące na nich oczekiwania użytkowników.
Serdecznie pozdrawiam
Kazimierz Opoka