Jak informowaliśmy – zresztą wielokrotnie – trwają prace nad opracowanym w resorcie projektem ustawy o kierujących pojazdami. Jego treści oczywiście nie znamy, do mediów trafiają urywkowe informacje dotyczące ewentualnych zmian. Taka też informacja dotyczy obowiązkowych lub nie, szkoleń w Ośrodkach Doskonalenia Techniki Jazdy. Jeżeli nie - to dlaczego? I czy odstąpienie od tego obowiązku w okresie próbnym wpłynie na poprawę bezpieczeństwa na drogach? O wypowiedź poprosiliśmy naszego eksperta, instruktora nauki i techniki jazdy, Marka Dworzeckiego. Zachęcamy do lektury. Redakcja tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS
W ostatnich latach w Polsce bardzo dużo uczyniono na rzecz poprawy stanu bezpieczeństwa na polskich drogach. Rząd, organizacje pozarządowe, samorządy, media, instytuty, zrzeszenia, stowarzyszenia, fundacje, Policja, Inspekcja Transportu Drogowego, WORD-y, psycholodzy transportu, prawnicy, ośrodki szkolenia, szkoleniowcy, licencjonowani kierowcy sportów motorowych i pasjonaci motoryzacji, „prężą muskuły”, by odmienić wizerunek polskiego kierowcy. Faktem jest, że mamy zaszczyt poruszać się w ruchu drogowym na najbezpieczniejszym – pod tym względem – kontynencie na ziemi. Jednak w europejskich statystykach wypadków drogowych wciąż zajmujemy ostatnie pozycje, niejako stojąc na niechlubnym podium - obok Grecji i Ukrainy. Tym bardziej zobowiązuje nas to do jeszcze większego wysiłku na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego.
W związku z tym wyłania się pytanie w rodzaju: Co można by jeszcze zrobić w celu poprawy sytuacji na polskich drogach? Gdyby zapytać obywateli takich krajów jak: Finlandia, Szwecja, Norwegia, Szwajcaria, Dania, Francja, Anglia, czy Słowacja, o to, w czym przede wszystkim tkwi ich sukces, większość z nich odrzekła by: w systemie szkolenia kierowców. I mieli by rację. Polski system kształcenia kandydatów na kierowców diametralnie różni się od obowiązujących w krajach skandynawskich i innych krajach Europy.
Dla przykładu: w Finlandii, zanim kandydat na kierowcę przystąpi do egzaminu na prawo jazdy, najpierw w ramach szkolenia podstawowego musi przejść między innymi kilkadziesiąt lekcji teoretycznych i praktycznych, a ponadto poddać się kilkugodzinnemu szkoleniu w warunkach specjalnych. Choć założeniem skandynawskiej szkoły jazdy jest doskonalenie takiej techniki i taktyki, by nie dopuścić do zagrożenia w ruchu drogowym, to osoba szkolona uczy się również prawidłowego reagowania i zachowania w symulowanych sytuacjach zaistniałego zagrożenia. Do ćwiczeń, jakie musi opanować należy między innymi hamowanie awaryjnie na prostym odcinku drogi i w zakrętach, zarówno na suchej nawierzchni jak i śliskiej, z aktywnymi systemami bezpieczeństwa i z wyłączonymi - wszystko to przy różnych prędkościach początkowych. Uczy się wywoływać zjawisko nadsterowności i podsterowności oraz panować nad pojazdem przy tego typu zjawiskach. Jej obowiązkiem jest uczenie się sztuki omijania przeszkód na śliskiej nawierzchni przy jednoczesnej destabilizacji toru jazdy. Po zdobyciu podstawowej wiedzy i umiejętności z zakresu przepisów ruchu drogowego, udzielania pierwszej pomocy, budowy samochodu, techniki jazdy, poruszania się w ruchu miejskim i w zróżnicowanym terenie, a także w warunkach specjalnych na płytach poślizgowych, kandydat na kierowcę przystępuje do egzaminu państwowego na prawo jazdy. Koszt kursu wraz z egzaminem wynosi około 2000 euro (ponad 8000 zł). Edukacja młodego, fińskiego kierowcy nie kończy się w chwili uzyskania przez niego pozytywnego wyniku egzaminu i zdobycia uprawnień. W okresie trzech miesięcy po otrzymaniu prawa jazdy, początkujący kierowca - pod czujnym okiem Państwa – jest zobowiązany do kontynuowania kolejnego etapu szkolenia. Tym razem osoba ta przez określoną liczbę godzin zostaje poddana gruntownemu sprawdzianowi i jednocześnie kształceniu u boku szkoleniowca, posiadającego wyższe kwalifikacje. Instruktor - posiadający specjalne uprawnienia z ramienia Państwa - weryfikuje dotychczas nabytą wiedzę, predyspozycje, umiejętności, technikę jazdy, reakcję na zagrożenia, zachowania i doświadczenie. Po pozytywnej weryfikacji osoba szkolona (posiadacz prawa jazdy) przechodzi kolejny etap kształcenia kierowcy. Można by rzec, że w tym momencie Państwo fińskie niejako mówi młodemu kierowcy: pozostaje Pani/Pan w programie i przechodzi do kolejnego etapu. Przed Panią/Panem ostatni cykl szkolenia. Na czym ono polega? To nabywanie umiejętności prowadzenia pojazdu na drogach o dopuszczalnej podwyższonej prędkości, w tym na drogach ekspresowych i autostradach - także z wykorzystaniem nawigacji w systemie GPS. Ta część fińskiego programu kształcenia kierowców obejmuje także treningi na specjalnych autodromach, torach wyścigowych i w ośrodkach doskonalenia techniki jazdy.
Wreszcie po przejściu wszystkich etapów szkolenia z wynikiem pozytywnym, początkujący kierowca może się delektować jazdą. Możliwe, że niejeden z nich nie jest świadomy, iż siłą rzeczy należy do grona najlepiej wyszkolonych kierowców na ziemskim globie. Mimo to, ustawodawca fiński nie pozwala uśpić swej czujności i nie popada w samozadowolenie. Postanowił, że za naruszanie przepisów drogowych będą surowe sankcje karne w postaci bardzo wysokich mandatów, a w przypadku otrzymania przez młodego kierowcę dwóch mandatów karnych w ciągu dwuletniego okresu próbnego, jego uprawnienia zostają cofnięte. W celu ponownego ich uzyskania musi on od początku przejść wszystkie etapy szkolenia, wraz ze sprawdzianami i egzaminami, łącznie z poniesieniem kosztów w wysokości kolejnych 2000 euro.
Nie ulega wątpliwości, że pomiędzy polskim system szkolenia kierowców, a innymi, stosowanymi w krajach europejskich istnieje ogromna przepaść. W konsekwencji musimy się wstydzić przed Europą tego, co się dzieje na Polskich drogach, ponosząc koszty rzędu 2 mln zł z tytułu śmierci jednego uczestnika ruchu drogowego. Dysponujemy też przestarzałymi i niedostosowanymi do obecnych realiów przepisami, które mogły mieć jakiś sens istnienia w czasach, kiedy po Polsce krążyły M20 Pobiedy, ZAZ Zaporożce, Nysy i Fiaty 126P. Mówiąc najogólniej, Polskę – na tym gruncie - wyniszcza co najmniej dziesięć rzeczy:
1. Nieodpowiednia ilość godzin przeznaczona na szkolenie podstawowe – obecnie obowiązuje ilość nie mniejsza niż 30 godzin, zamiast nie mniejsza niż 50-70 godzin;
2. Nieodpowiedni program szkolenia, skłaniający instruktorów - nie dając im innego wyjścia - do krążenia w pobliżu WORD-ów – po części wynika to z pkt. 1;
3. Zlikwidowanie obowiązującego wcześniej szkolenia dodatkowego, po trzykrotnym uzyskaniu wyniku negatywnego z egzaminu państwowego;
4. Dopuszczanie do udziału w szkoleniu kandydatów na kierowców bez specjalistycznych badań - w tym neurologicznych, psychologicznych i psychiatrycznych;
5. Pozwolenie, by kurs prawa jazdy kosztował średnio jedyne 1500 zł – niektóre ośrodki proponują nawet 999 zł;
6. Sprowadzenie instruktora nauki jazdy – szkoleniowca o tak odpowiedzialnej, niebezpiecznej i ważnej profesji - do roli robotnika zatrudnionego za 11-15 zł za godzinę pracy, często w ramach tzw. umowy „śmieciowej”;
7. Propagowanie w społeczeństwie podejścia w stylu: prawo jazdy dla wszystkich, jak najszybciej, jak najtaniej, bez większych wymagań, potem jakoś to będzie;
8. Odstąpienie od wcześniej planowanego wymogu obowiązkowego szkolenia dodatkowego w WORD i ODTJ – w tym szkolenie na płytach poślizgowych;
9. Brak długoletniego, jednolitego i transparentnego programu szkolenia od przedszkola do toru samochodowego;
10. Brak systemu gwarantującego: nieuchronność kary za wykroczenia i przestępstwa drogowe; znacznie wyższe sankcje karne; szeroko pojęty monitoring uczestników ruchu drogowego.
Mimo ogromnej stagnacji w kontekście szeroko pojętego szkolenia kierowców w naszym kraju, są tacy, którzy nie poprzestają na szkoleniu podstawowym i uzyskaniu prawa jazdy. Wiedzą, że prowadzenie pojazdu nie tylko może być praktyczne, przynoszące satysfakcję, ale też wiąże się ono z ogromną odpowiedzialnością. Z kolei to poczucie odpowiedzialności skłania ich do nieustannego nabywania nowej wiedzy i doświadczeń. Zdobywają je na specjalnych obiektach, między innymi w Ośrodkach Doskonalenia Techniki Jazdy, których w Polsce jest już około 30. Ze szkoleń organizowanych na tego typu obiektach korzystają: kierowcy flot różnych korporacji, kierowcy pojazdów uprzywilejowanych, instruktorzy nauki jazdy, instruktorzy techniki jazdy, przedstawiciele sportów motorowych i pasjonaci motoryzacji. Co ciekawe, na listach uczestników szkoleń w warunkach specjalnych coraz częściej pojawia się „Kowalski”, który wcale nie został oddelegowany na szkolenie przez szefa. Niekoniecznie też marzy o sporcie motorowym. Jest zwyczajnie świadomy zagrożeń w ruchu drogowym i chce poszerzać swoją wiedzę i umiejętności w warunkach specjalnych.
Niezwykle pouczającą atrakcją organizowaną przez ODTJ-ty, może być 5-cio godzinne szkolenie samochodowe. Podczas zajęć osoba biorąca w nich udział ma możliwość przećwiczyć symulowane różne niebezpieczne sytuacje, które są nieodłączną częścią podróży, a czasem – niestety - tragicznie się kończą. Przyglądałem się jednemu z takich szkoleń samochodowych i jednocześnie brałem w nim udział, jako osoba szkolona. Miało ono miejsce w ODTJ Autodrom Tor Jastrząb, a niezwykłą wiedzę przekazywał między innymi były mistrz kartingowy z teamu Michaela Schumachera, a obecnie kierowca wyścigowy. Wśród uczestników znaleźli się: kierowcy z niemałym stażem - zasiadający w swych kultowych BMW, młody chłopak w Volkswagenie GTI (z 17-letnią dziewczyną na fotelu pasażera-kandydatką na kierowcę), żołnierz Wojska Polskiego, nauczyciel WF i kilku instruktorów nauki jazdy – wśród nich kobieta. Po godzinnej części teoretycznej szkolenia trenerzy poddali nas sześciu bardzo ważnym ćwiczeniom. Oto one:
1. Pozycja kierowcy, posługiwanie się kierownicą, skręt manewrowy i szosowy, slalom. Podczas tego ćwiczenia można się dowiedzieć jak ogromne znaczenie ma prawidłowa pozycja za kierownicą, poznać rodzaje operowania kołem kierownicy i ich zastosowanie, oraz wytrenować je podczas jazdy slalomem. Umiejętność ta może się okazać niezbędna podczas nagłej konieczności omijania serii przeszkód.
2. Hamowanie na wprost, hamowanie z ominięciem przeszkody. Zadanie to pozwala kierowcy lepiej poznać jego własny pojazd, podczas, gdy oddziałują na niego siły hamowania. Uzmysławia mu też, jak ważna jest podczas hamowania awaryjnego pozycja za kierownicą i technika operowania kołem kierownicy. Umożliwia zapoznanie się z możliwościami pojazdu, w tym jego drogi hamowania na śliskiej nawierzchni.
3. Podsterowność i nadsterowność. Na płycie poślizgowej w kształcie pierścienia istnieje możliwość uczenia się wywoływania zjawiska nadsterowności i podsterowności pojazdu, a następnie prawidłowej reakcji, pozwalającej na ponowne ustabilizowanie toru jazdy. W tym zadaniu istotne znaczenie ma zarówno umiejętne operowanie kierownicą, jak również mechanizmami służącymi do hamowania i przenoszenia napędu. Szczególnie kierowcy z pojazdami wyposażonymi w napęd kół osi tylnej przekonują się o wartości tego zadania.
4. Hamowanie w zakręcie. Ten rodzaj treningu pozwala nabrać umiejętności hamowania i poznać różnice w zachowaniu się pojazdu w zależności od rodzaju przeniesienia napędu (koła osi przedniej, tylnej lub 4x4), a także różnice w pojazdach wyposażonych w manualne skrzynie biegów i automatyczne. Zastosowanie zróżnicowanych prędkości i przetestowanie zachowania auta z włączonymi systemami bezpieczeństwa i z wyłączonymi, obnaża umiejętności kierowcy i zwykle skłania do korzystania z kolejnych treningów.
5. Nagła zmiana pasa ruchu-powrót na swój pas (płyta poślizgowa z zastosowaniem urządzenia destabilizującego tor jazdy – tzw. szarpak). To jeden z „gwoździ” programu. Symuluje konieczność nagłej zmiany pasa ruchu (przeszkoda) i ponowny powrót na swój pas z uwagi na kolejną przeszkodę (nadjeżdżający pojazd z przeciwka). Polewana wodą płyta poślizgowa i urządzenie destabilizujące tor jazdy (dysponujące trzema zakresami siły szarpnięcia), nagle wprowadzają pojazd w poślizg w chwili najazdu na krawędź płyty – w stronę nieznaną kierowcy. Podczas tego ćwiczenia kierowcy mają okazję poznać nie tylko rzeczywiste możliwości własnego pojazdu, ale i własne. Na początku niemałe problemy mają kierowcy pojazdów z wyłączonymi systemami i z napędem na koła osi tylnej. Dodatkowo w miarę zwiększania prędkości najazdowej i siły szarpnięcia pojazdem, piętrzą się też trudności w panowaniu nad pojazdem. Jednak po kilkunastu próbach, u większości uczestników szkolenia pojawiają się wyraźne postępy. Osobiście uważam, że bez zdobycia tego rodzaju umiejętności w naszym kraju nie powinno się nawet dopuszczać do egzaminu na prawo jazdy.
6. Poślizg kół osi tylnej – szarpak – kurtyny wodne. Podobnie, jak w przypadku zadania piątego, symuluje ono konieczność nagłej zmiany pasa ruchu (przeszkoda) i ponowny powrót na swój pas z uwagi na kolejną przeszkodę (nadjeżdżający pojazd z przeciwka), a następnie ominięcie kolejnej, znajdującej się na swoim pasie ruchu, jednocześnie podczas wywołania zjawiska poślizgu. Ćwiczenie to jest wykonywane podczas różnych prędkości najazdowych na płytę poślizgową i użyciu różnych, trzech sił szarpnięcia pojazdem w nieznanym kierunku. Tryskające fontanny wody symulują przeszkody, które osobie szkolonej doskonale uzmysławiają konsekwencje, jakie by mogły zaistnieć w ruchu drogowym – szczególnie, gdy jego pojazd przejeżdża przez wodną bryzę. Uważam, że to zadanie – i w ogóle taki program – również powinny wchodzić w zakres szkolenia podstawowego dla kandydatów na kierowców. W ostateczności tuż po zdobyciu prawa jazdy młody kierowca powinien przejść takie szkolenie - kończące się egzaminem - w okresie próbnym.
Jak widać, w naszym kraju pojawia się coraz większa liczba osób pragnąca podwyższać poziom umiejętności. Swojej edukacji nie kończą na szkoleniu podstawowym w ośrodku szkolenia kierowców i odbiorze prawa jazdy. Dążą do lepszego poznania: własnego pojazdu, rządzących nim praw fizyki, własnych predyspozycji i umiejętności, jak również swych ograniczeń. Można by rzec, że sposób myślenia tych osób staje się podobny do myślenia na wzór skandynawski. Oby jak największa liczba Polaków osiągnęła ten stan umysłu. Życzę tego szczerze każdemu polskiemu kierowcy - tym początkującym, i tym z dużym stażem. Zwłaszcza jednak młodym i początkującym, bowiem to ta grupa wiekowa stanowi największe zagrożenie na polskich drogach. Zatem korzystajmy z obiektów automobilklubów, torów samochodowych, autodromów, akademii techniki jazdy i ośrodków doskonalenia techniki jazdy – to taka… mała, polska Finlandia. Stawajmy się coraz lepszymi kierowcami, bo prowadzenie pojazdu – wbrew pozorom – wymaga nie lada umiejętności. Prócz tego, to ogromna odpowiedzialność, a podwyższanie umiejętności jest moralnym obowiązkiem każdego kierowcy.
Na koniec, korzystając z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, pozwolę sobie złożyć Jej życzenia.
Polsko, życzę Ci, byś nigdy już nie musiała przeżywać okrucieństwa wojny.
Aby Twoje dzieci intensywnie szkoliły się w zakresie prowadzenia pojazdów.
By z pokorą, skromnością i mądrością szanowały życie własne i innych Twych dzieci.
Żeby nie żyły mitami i stereotypami, lecz zdobywały wiedzę i umiejętności.
By dzieci te, jak najmniej zabijały się wzajemnie na Twych drogach.
Marek Dworzecki
Czy wiesz, że…
* Największa od czasów II wojny światowej operacja militarna pt.: „Desert Storm” („Pustynna Burza”), przeprowadzona w Iraku przez Międzynarodowe Siły Koalicji pochłonęła 20.000-35.000 zabitych. Podobna liczba osób - w czasie - pokoju ginie na polskich drogach w ciągu około 7-10 lat.
* Łączna dotychczasowa liczba ofiar kilkuletniej wojny na Ukrainie wynosi 30.346 osób, w tym ponad 21.000 rannych i 9000 zabitych. Polakom - bez udziału w wojnie - wystarczy 6 miesięcy, by poruszając się po polskich drogach 21.000 rodaków okaleczyć i uczynić ich niepełnosprawnymi oraz około 3 lat, by 9000 zabić.
* W największym ataku terrorystycznym w historii ludzkości (USA – World Trade Center) zginęły 2602 osoby. Polacy na swych drogach (bez udziału Al-Ka’idy) w podobnej liczbie zabijają swych rodaków w ciągu około roku.
* Rekordowy i alarmujący dla Unii Europejskiej rok 2015 pod względem liczby ofiar zamachów terrorystycznych przyniósł żniwo w postaci 148 osób zabitych. Statystycznie 148 Polaków wzajemnie zabija się na polskich drogach średnio co trzy tygodnie.
Marek Dworzecki, instruktor nauki i techniki jazdy, koordynator Ośrodka Szkolenia Kierowców i Instruktorów „AS” w Radomiu; członek Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy. Ekspert tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS. Absolwent Wydziału Ekonomii kierunku Prawa i Administracji na Politechnice Radomskiej; b. bankowiec, znawca i pasjonat jakości obsługi klienta; mówca publiczny, były sportowiec. (fot. ze zbiorów autora – fot. Piotr Dworzecki)