Są szkoły, które mogą pochwalić się zdawalnością na poziomie 90 proc., i takie, z których zdaje czterech na dziesięciu kursantów. To duża rozpiętość. Dlatego warto ranking ujawnić - przekonuje wojewódzki ośrodek ruchu drogowego. W tekście "Ujawnić wyniki zdawalności" “Gazeta Wyborcza Opole” poinformowała o planach WORD-u w Opolu dotyczących zamieszczania tzw. zdawalności poszczególnych szkół. Takie rankingi z powodzeniem dają WORD-y m.in.: w Legnicy, Wrocławiu i Olsztynie. Szkoły nauki jazdy z Opola w rozmowie z "Gazetą" stanowczo sprzeciwiły się upublicznianiu swych wyników, zarzucając, że ranking przygotowany przez WORD będzie nierzetelny, bo przygotowywany przez ciało, które buduje budżet na wydawaniu opinii negatywnych, czyli oblewaniu kursantów. Argumentem szkół okazały się także możliwości kursantów. Ich zdaniem ta, do której przyjdą mniej zdolni, ma mieć gorszą, czyli niekorzystną, pozycję w rankingu, bo kursant obleje egzamin.
Pytanie Andrzej Libich (“Gazeta Wyborcza Opole”): Kilka miesięcy temu wysłaliście do szkół nauki jazdy zapytanie, czy te godzą się na upublicznienie danych o zdawalności ich kursantów. Jaki jest odzew?
Odpowiedź Stefan Książek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu: Pół na pół. Instruktorzy dzielą się na tych, którzy są za pokazaniem wyników, i na tych, którzy są temu przeciw. Sprawa jest jeszcze do przedyskutowania w szerszym gronie, bo nie wszyscy muszą się zgodzić. Możemy informować o wynikach tych szkół, które chcą. Udało się to w innych ośrodkach w Polsce.
Pytanie Andrzej Libich (“Gazeta Wyborcza Opole”): Po co i komu taki ranking miałby służyć?
Odpowiedź Stefan Książek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu: Klientom. Ale z punktu widzenia WORD-u najważniejsze jest to, że mógłby on mobilizować szkoły z niskim odsetkiem zdawalności do lepszego i efektywniejszego szkolenia. W niektórych egzamin wewnętrzny zdaje 100 proc., a potem połowa oblewa u nas. To efekt szkolenia po łebkach, nieraz bez odpowiedniej bazy, tj. komputerów, sali itp. Szkoła, która szkoli czterech-pięciu kursantów w miesiącu, to nie szkoła.
Pytanie Andrzej Libich (“Gazeta Wyborcza Opole”): Te mniejsze wypadają słabiej?
Odpowiedź Stefan Książek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu: Z reguły.
Pytanie Andrzej Libich (“Gazeta Wyborcza Opole”): Jaka jest różnica pomiędzy najlepszą a najgorszą szkołą w regionie?
Odpowiedź Stefan Książek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu: Są szkoły, które mogą pochwalić się zdawalnością na poziomie 90 proc., i takie, z których zdaje czterech na dziesięciu kursantów. To duża rozpiętość. Dlatego warto ranking ujawnić. Niektóre "nieszkoły" ograniczają się chyba do wydawania zaświadczeń, a nie szkolenia, a cała ich baza mieści się w jednym neseserze. Te trzeba wyeliminować.
Pytanie Andrzej Libich (“Gazeta Wyborcza Opole”): Uda się?
Odpowiedź Stefan Książek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu: Mam nadzieję, że tak. Pracujemy nad tym, by już w przyszłym roku ranking, czy raczej informacja, pojawiła się na naszej stronie internetowej. Sprawa nie jest oczywista, bo trzeba by np. pominąć szkoły, które szkolą małą ilość kierowców, tak żeby nie okazało się, że zdaje czterech na czterech i szkoła może szczycić się "znakomitym" wynikiem na poziomie 100 proc., lub na odwrót i zdawalność wyniesie 0 proc. Będziemy jednak próbować bez względu na opinię środowiska. Pojawią się wtedy zarzuty o premiowanie niektórych szkół, ale dlatego właśnie wysyłamy niezobowiązujące zapytanie o chęć udziału.
Pierwszy w Polsce ranking zdawalności zamieścił w 1999 r. WORD w Olsztynie. I od razu ruszyła lawina protestów i skarg ze strony szkół. - Poszliśmy zatem inną drogą. Wyszliśmy z założenia, że warto premiować, czyli reklamować te szkoły, które są najlepsze. One zgadzają się na publikowanie zdawalności, uwzględniając nawet poszczególnych instruktorów. Umieszczamy ich wyniki na naszej stronie internetowej - mówi Andrzej Szóstek, dyrektor olsztyńskiego WORD-u. Dodaje, że to zarówno korzyść dla poszukujących dobrej szkoły jazdy, jak i dla najlepszych szkół czy instruktorów. Zdaniem Szóstka pomysł wypalił. - Z czasem zgłaszało się więcej szkół, bo te, które się nie pojawiały w zestawieniu, traciły klientów - wspomina. Podobne rankingi ogłaszane są m.in. we Wrocławiu i Bydgoszczy. Z kolei w Legnicy WORD publikuje wyniki bez pytania szkół o zdanie. - Mamy opinię prawną z urzędu marszałkowskiego, że możemy to robić. Ale pod warunkiem, że nie wartościujemy, czyli nie klasyfikujemy, kto najlepszy, a kto najgorszy. Po prostu publikujemy pełne dane alfabetycznie - wyjaśnił Radosław Gesella, z-ca dyrektora legnickiego WORD-u. - Oczywiście nie podoba się to części szkół. Nietrudno się domyślić, że tym, które mają najniższą zdawalność - dodaje.
Odpowiedzi udzielił: Stefan Książk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu