Pytanie: Jak poprawić bezpieczeństwo na drogach?
Odpowiedź: Zdaniem Wiesława Wideckiego, naczelnika wydziału ruchu drogowego KWP, poprawę bezpieczeństwa na drogach każdy powinien zacząć od siebie. - Przytoczę sentencję Kubusia Puchatka: "Wypadek to taka dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy". I nam też się tak wydaje, że nas to nie spotka, że na drogach giną tylko młodzi i szybcy - mówi szef lubuskiej drogówki. Okazuje się, że choć liczba wypadków spada, nawet o 20 proc., to jednak zagrożenie wypadkami śmiertelnymi rośnie. - Dotychczasowe działania rzeczywiście przynosiły efekty, bo malała liczba wypadków. Jednak w tym roku jest dramat. Mimo podejmowanych działań w każdym tygodniu jest jedna lub więcej ofiar śmiertelnych na drogach. Musimy się zastanowić, jak temu zaradzić - mówi Jarosław Śliwiński, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Od 2008 r. liczba zabitych na drogach w województwie lubuskim systematycznie malała. Ze 170 osób do 108 w 2010 r. W tym roku jednak zabitych było już 61 osób, a zwykle dopiero w drugim półroczu, jesienią i na początku zimy jest więcej groźnych wypadków. W statystykach nie dominują wcale największe miasta. Najwięcej śmiertelnych wypadków zdarzyło się w powiatach międzyrzeckim, świebodzińskim i krośnieńskim. Jedynie w powiecie żagańskim nie było ofiar na drogach, choć tam właśnie zdarzyło się najwięcej wypadków. Najwięcej osób ginie w zderzeniu z samochodami ciężarowymi - blisko połowa. - Chociaż w większości to nie kierowcy ciężarówek są bezpośrednimi sprawcami wypadków. Trzeba jednak powiedzieć, że bardzo często w dochodzeniu okazuje się, że jechali zbyt szybko. Nie są sprawcami wypadku, ale jego skutki mógłby być mniejsze, gdyby jechali zgodnie z przepisami - tłumaczy naczelnik Widecki. Najwięcej wypadków śmiertelnych zdarza się na drogach krajowych: na "dwójce" i "trójce". W policyjnych analizach wyraźnie widać, że jednym z najlepszych sposobów ograniczenia groźnych wypadków jest budowa odpowiednich dróg. Przykładem może być bezkolizyjna droga ekspresowa S3. - Na tym odcinku z Gorzowa do Szczecina co roku ginęły 3-4 osoby. Od czasu otwarcia trasy S3 nikt nie zginął. Dochodziło tylko do kolizji z uszkodzeniami pojazdów. Drogi dwujezdniowe eliminują praktycznie zderzenia czołowe, które są najgroźniejsze i najtragiczniejsze w skutkach - tłumaczy Widecki.
Odpowiedzi udzielił: podinsp. Wiesław Widecki, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gorzowie Wielkopolskim