Legislacja

Instruktor musi być czujny (2)

6 lutego 2011

Kontynuujemy temat zachowania instruktora w sytuacji, gdy kursant stawia się na zajęcia w stanie skazującym na spożycie alkoholu lub po zażyciu narkotyku. Przypominamy - instruktorzy i egzaminatorzy, jako współkierujący pojazdem, są odpowiedzialni za taki stan i za ewentualne zdarzenie na drodze. Poniżej kolejne Panstwa opinie i co najcenniejsze – rady. Czekamy na dalsze Państwa doświadczenia - e-mail: tygodnik@prawodrogowe.pl

Mariusz-instruktor: Zgadzam się, że osoba przychodząca na egzamin w stanie po użyciu lub zażyciu (nie tylko alkoholu, ale i innych środków mających wpływ na zachowanie na drodze - łącznie z lekarstwami) powinna mieć wstrzymany egzamin przez rok z wszystkimi konsekwencjami. W razie recydywy konieczność reedukacji anty uzależnieniowej (wszak na kursie porusza się temat prowadzenia pojazdu w odmiennym stanie). Dodatkowo jeśli kursantowi zdarza się przychodzić na zajęcia w odmiennym stanie, szkolenie takiej osoby powinno być wstrzymane z możliwością wznowienia dopiero po wyleczeniu choroby.

Mirek: Chciałbym zapytać, co w przypadku kursantów po zażyciu jakiegoś narkotyku? Szkolę ponad 20 lat i miałem różne przypadki. Jednego z kursantów który dziwnie zachowywał się podczas jazdy na placu przy pomocy Policji poddałem badaniu na zawartość alkoholu. Wynik był 0,0 a mimo to nawet policjanci zauważyli, że coś jest nie tak. Profilaktycznie odesłałem delikwenta do domu, ale za moje podejrzenia musiałem go przeprosić gdyż jak zaznaczyłem alkoholu w organizmie nie wykryto więc moje podejrzenia były bezzasadne.

Tadeusz M.: Cytat..."Instruktor nie dysponuje narzędziami prawnymi, aby sprawdzić stan trzeźwości kursanta..." A kto ZABRANIA instruktorowi sprawdzenia stanu trzeźwości kursanta??? Nawet gdyby taki zapis w przepisach by się pojawił, że "Instruktor ma prawo itd.", a kursant odmówi, to następną jazdę będzie miał za rok??? Czy tylko moi kursanci godzą się dobrowolnie na badanie alkomatem? Można to robić na wesoło, z poczuciem humoru i nie tylko w sytuacjach podejrzliwych a przy tym się zabezpieczać na "wszelki wypadek".

Sławomir S.: Zgadzam się z panem Michałem Ś. Instruktorom i Szkołom Jazdy nie ułatwia się życia. Gdybym nie kochał tego zawodu zmieniłbym go, ale tego nie zrobię. Jest to osobny temat i może jak znajdę chwilę czasu to o tym napiszę. Natomiast jeśli chodzi o pijanych kursantów to ja sobie z tym tematem świetnie poradziłem nie czekając na "łaskawość" naszych drogich ustawodawców. Fakt, że kiedyś zapłaciłem cenę taką, że przez około półtora roku z pewnych okolic nie przychodzili do mnie kursanci ponieważ kursantka, która z powodu spożycia nie została przeze mnie dopuszczona do jazdy następnego dnia odebrała swoje dokumenty, przeszła do innej szkoły i zrobiła mi niezłą opinię ale nie żałuję. Wypracowałem sobie taką markę, że mam znakomitych Kursantów, którzy "pod wpływem" nie przychodzą na jazdę. Raz się zdarzyło, ale Kursant okazał wielką skruchę i już nigdy więcej tego nie zrobił. Więcej szczegółów na temat moich metod może innym razem, bo jak zwykle mam problemy ze znalezieniem wolnego czasu.