W czwartek – konferencja prasowa premiera i ministrów, w sobotę publiacja rozporządzenia. W czwartek nic, w sobotę dowieduję się, że od 1 czerwca, zmienia się limit pasażerów przewożonych środkami komunikacji publicznej. Czy będziemy bezpieczni?
W minioną sobotę opublikowane zostało rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (2020.964). Kilka dni przed publikacją aktu na specjalnej konferencji prasowej premier i dwaj ministrowie szczegółowo informowali społeczeństwo o proponowanych zmianach czwartego etapu łagodzenia obostrzeń związanych z COVID-19. Nie wiem dlaczego wówczas ani słowa nie powiedziano o niezwykle ważnych zmianach - o zwiększonych limitach ilości przewożonych środkami publicznego transportu zbiorowego? Konferencja, o której wspominamy odbyła się w miniony czwartek. Mówiono o wielu poluzowaniach, ale o tych dotyczących zmieniających zasady organizacji przewozów publicznych - nie. A przecież stan epidemii trwa. Poniżej porównaliśmy omawiany fragment zmian z przepisem obowiązującym dotychczas – czyli do 1 czerwca br., bo od tej daty ustawodawca zmienił limit pasażerów:
Oczywiście w komunikacji publicznej niezmienny pozostał wymóg używania maseczki ochronnej. Jednak już pierwszego dnia, gdy rozluźniono ich używanie w otwartej przestrzeni mówiąc o zasadzie dystansu i nakazu zakrywania nosa i ust w przestrzeniach zamkniętych, pasażerowie – w sporej grupie – przestali ich używać w autobusach, tramwajach i metrze! Ta było, to niestety widziałam. Nikt tego obowiązku nie egzekwuje. Kierowca autobusu jednak nadal odgrodzony od pasażerów, on tylko ich liczy. Chyba. Jedno z ogólnopolskich stowarzyszeń przewoźników, które szanujemy bardzo za jego działania, doniosło o tej zmianie oceniając ją wręcz jako… sukces, zacytuję: „OD 1 CZERWCA W AUTOBUSACH PASAŻEROWIE BĘDĄ MOGLI ZAJMOWAĆ 100% MIEJSC SIEDZĄCYCH” – informowali w mediach społecznościowych. Zaniemówiłam! Dodam rzetelnie – w dalszej części informacji dopisano: - Nadal w autobusach obowiązuje nakaz zarywania nosa i ust. I nadal kierowca może być zwolniony z tego obowiązku jedynie wtedy, gdy jest on oddzielony od pasażerów. Cóż różne postulaty, różne interesy. O otwieranych fryzjerach, hotelach, basenach itd. mówiono bardzo wiele, głośno, wskazywano na warunki bezpieczeństwa, dlaczego nie ma wielkich bannerów, dlaczego stosowne urzędy milczą dziś? Jaką opcję wprowadzą organizatorzy transportu w miastach? 100% czy 50%..., mają możliwość wyboru bo dystans… Jakoś jestem człowiekiem małej wiary… Bez dwóch zdań zmiana jest istotna dla organizatorów i operatorów komunikacji, dla przewoźników, ale nie można było inaczej ich wspomóc? Czy pasażerowie będą bezpieczni?
Zaliczam się do grupy osób, które muszą poruszać się środkami publicznego transportu zbiorowego powiem… boję się! Już w sobotę sporo podróżujących nie używało maseczki ochronnej. Może nie rozumieją istoty zmian, może nie chcą ich rozumieć. Nie wiem. Nie rozumiej. Ale też ja, ja boję się… (jm)