Miał 3,3 promila, gdy jechał skuterem z 3-letnim synem - Policjant z Izabelina na ulicy Izabelińskiej zauważył mężczyznę na skuterze. Styl jazdy wskazywał na to, że kierujący może być nietrzeźwy. Gdy Roberta D. zatrzymano do kontroli drogowej, okazało się, że mężczyzna przewozi 3-letniego synka. Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenie policjanta. 35-latek miał 3,3 promila alkoholu we krwi. Wczoraj wieczorem, kilka minut po rozpoczęciu służby, policjant z Izabelina na ulicy Izabelińskiej zauważył mężczyznę jadącego na skuterze. Wszystko wskazywało na to, że kierujący może być nietrzeźwy. Funkcjonariusz postanowił to sprawdzić i zatrzymał pojazd do kontroli drogowej. Wtedy okazało się, że Robert D. jechał ze swoim 3-letnim synkiem, którego przewoził z przodu. Mężczyzna, najprawdopodobniej rozzuchwalony wcześniej wypitym alkoholem, nie podporządkowywał się poleceniom policjanta. W tym czasie na miejsce z pomocą przybył funkcjonariusz z babickiej patrolówki. Szybko też okazało się, że wcześniejsze przypuszczenia policjanta potwierdziły się. Badanie alkomatem wykazało, że 35-latek miał 3,3 promile alkoholu we krwi. Policjanci wyjaśniają okoliczności tej sprawy. Jeśli okaże się, że mężczyzna swoim zachowaniem mógł doprowadzić do zagrożenia życia i zdrowia dziecka, może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Zasnął za kierownicą na środku skrzyżowania - Pijany kierowca ze Świdnika pod Lublinem zasnął na skrzyżowaniu w centrum miasta. Gdy inny kierowca próbował go obudzić - doszło do szarpaniny. W środę około godz. 17 na skrzyżowaniu ulic Kosynierów z Racławicką policjanci zauważyli dwóch szamoczących się mężczyzn. Na środku skrzyżowania stały dwa samochody, które zatamowały ruch i zaczął się tworzyć gigantyczny korek. Okazało się, że jeden z kierowców nie mógł przejechać przez skrzyżowanie, bo stojący przed nim Volkswagen Bora z niewiadomych przyczyn stał w miejscu na włączonym silniku. Kierowca wysiadł myśląc, że coś się stało. Okazało się, że na kierownicy VW spał 48-letni Krzysztof R. Gdy próbował go obudzić, ten raptownie wyskoczył z samochodu i ledwo trzymając się na nogach zaczął się szarpać z mężczyzną, który starał się mu pomóc. Policjanci ustalili, że 48-latek był kompletnie pijany - miał prawie 3 promile. Nie był w stanie wyjaśnić, w jaki sposób znalazł się na skrzyżowaniu. Został zatrzymany - jak wytrzeźwieje będzie przesłuchany. Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszy. Okoliczności zdarzenia ustalają policjanci. By postawić kierowcy zarzut prowadzenia auta po alkoholu, trzeba znaleźć świadków. A ani policjanci, ani mężczyzna, który ruszył z pomocą - nie widzieli, czy 48-letni Krzysztof R. rzeczywiście kierował samochodem.
Zatrzymali pijanego kierowcę bez prawa jazdy - W środę przed godz. 20 w Janowicach Wielkich policjanci jeleniogórskiej drogówki chcieli skontrolować jadącego chwiejnie poloneza. Funkcjonariusze dali kierowcy sygnał do zatrzymania. Ten zwolnił, by zaraz dodać gazu i rzucić się do ucieczki. Goniący auto policjanci zauważyli, że żadna z trzech osób jadących polonezem nie ma zapiętych pasów. Na łuku drogi kierowca poloneza nie zapanował nad pojazdem i wjechał do rowu. Mężczyzna próbował jeszcze uciekać pieszo, jednak został zatrzymany. 53-letni mieszkaniec powiatu kamiennogórskiego podróżował wraz z 12-letnią córką i konkubiną. Czuć było od niego alkohol - alkomat wykazał blisko 1,5 promila. Okazało się, że kierowca nie miał też prawa jazdy. - Za kierowanie pojazdem po pijanemu grozi do dwóch lat więzienia - przypomina Magdalena Kruaze z biura prasowego dolnośląskiej policji.