Przegląd prasy

Takie oto nowe… Czy to fotoradary?

16 października 2020

Takie oto nowe… Czy to fotoradary?
Czy to fotoradar? Dlaczego liczy ilość pasażerów w pojeździe? [kliknij]

Francuzi testują pas ruchu przeznaczony do carpoolingu (mają go w kodeksie drogowym) i nowe urządzenie, które kojarzy się z fotoradarem, ale czy nim jest?

We Francji w okolicach Grenoble testowany jest nowy fotoradar, ale czy rzeczywiście jest to fotoradar? Od początku października br. nowe niebieskie urządzenie pojawiło się przy autostradzie A48 prowadzącej właśnie do Grenoble. Jest to zupełnie nowy typ urządzenia i pierwszy taki w tym kraju. Co w nim szczególnego? Otóż… ono… liczy ilość osób w pojeździe. Po co? Otóż po to, aby pojazd mógł skorzystać z prawa jazdy pasem przeznaczonym do carpoolingu. I to właśnie kolejna francuska nowość wprowadzana w ruchu drogowym. Zarządca A48 informuje, iż jest to rozwiązanie, które ma zmniejszyć zatory, szczególnie te przy wjeździe do miasta. Kto może skorzystać z tego pasa? Mogą tam jechać pojazdy z dwoma lub większą liczbą pasażerów, taksówki (te nawet jak są puste) oraz pojazdy niskoemisyjne. I ten niebieski „fotoradar” w czasie rzeczywistym wykrywa ilość osób, a więc kwalifikacje do jazdy tym uprzywilejowanym pasem. Projektanci użyli oprogramowania sztucznej inteligencji, która analizuje sytuację (zarówno z przodu, jak i z tyłu pojazdu), wysyła informację do panelu świetlnego, a tam wyświetla się informacja „jeden pasażer na pokładzie, zmień pas ruchu”. Zarządca nie nazywa urządzenia fotoradarem (nie ma błysku, nie ma fotki), określa je jako urządzenie edukacyjnego systemu liczenia. Kierowcy mają nabrać nawyku jazdy pasem do carpoolingu wyłącznie wówczas, gdy mają na pokładzie pasażera/ów. Ruch drogowy ma być odkorkowany. Dodajmy, iż te pasy ruchu już trafiły do kodeksu drogowego. Bezprawnie korzystający z nich mogą być ukarani grzywną w wysokości 135 euro (90 euro, gdy płatności dokonają natychmiast). Czy eksperyment sprawdza się? Minęły dwa tygodnie, 50% kierowców korzysta z pasa do carpoolingu. Jak oceniają eksperci – to zachęcający początek. Możliwe jest, iż kolejne miasta - Marsylia i Lyon, a też Paryż i Bordeaux – wprowadzą to rozwiązanie na zatłoczonych dziś obrzeżach aglomeracji. (jm)