W Warszawie, 31 stycznia br. odbyło się podsumowanie projektu podjętego przez Najwyższą Izba Kontroli wraz z Naczelnym Organem Kontroli Holandii (Algemene Rekenkamer), którego celem jest koordynacja pierwszej międzynarodowej kontroli nt. skuteczności i efektywności działań na rzecz poprawy jakości powietrza w 14 krajach Europy oraz Izraelu.
- Pomimo różnej sytuacji krajów uczestniczących w audycie międzynarodowym, ich mieszkańcy narażeni byli często na negatywne oddziaływanie tych samych substancji występujących w otaczającym powietrzu, tj. pyłów zawieszonych (PM10, PM2,5), benzo(a)pirenu oraz dwutlenku azotu (NO2). Zdecydowanie najwyższe stężenia PM10 w 2016 r. odnotowane zostały w Macedonii, a następnie w Bułgarii oraz niestety w Polsce. Do najważniejszych źródeł zanieczyszczenia powietrza należały: transport, niska emisja (głównie emisja z sektora mieszkaniowego) oraz przemysł - czytamy w komunikacie opublikowanym po spotkaniu w Warszawie. I dalej: - Nie ma możliwości wskazania „uniwersalnych” rozwiązań, które zapewnią poprawę jakości powietrza bez względu na występujące uwarunkowania (sytuację gospodarczą, warunki geograficzne i meteorologiczne, czy też skalę zanieczyszczenia). Z uwagi na brak stosownej polityki dedykowanej ochronie powietrza, nieokreślenie wskaźników umożliwiających ocenę skuteczności wdrażanych działań naprawczych oraz niewystarczające informacje z systemu monitoringu, ponad połowa uczestników nie była w stanie ocenić skuteczności i efektywności działań podejmowanych na rzecz ochrony powietrza przez władze publiczne. Natomiast pozostali uczestnicy wskazali, że podejmowane działania, przez władze publiczne w ich krajach, były w najlepszym razie tylko częściowo skuteczne.
Jakość powietrza w zakresie PM10 w wybranych miastach z krajów objętych audytem międzynarodowym (2016 r.)
(grafika NIK)
Źródła zanieczyszczenia powietrza w krajach uczestniczących w audycie międzynarodowym
(grafika NIK)
Ustalenia audytu wskazują, że skala i rodzaj problemów związanych z zanieczyszczeniem powietrza w poszczególnych państwach są bardzo zróżnicowane, m.in. z uwagi na sytuację gospodarczą, czy też ich położenie geograficzne i powierzchnię. W konsekwencji nie ma możliwości wskazania „jedynie słusznej drogi” czy też „złotego środka”, które zapewnią poprawę jakości powietrza bez względu na okoliczności zewnętrzne. Działania takie powinny być ustalane indywidualnie, biorąc pod uwagę specyfikę poszczególnych regionów. Ostatecznie i na podstawie ustaleń audytu międzynarodowego sformułowano następujące rekomendacje: przygotowanie i zrealizowanie planów o charakterze strategicznym odnoszących się do działań na rzecz poprawy jakości powietrza; wprowadzenie do istniejących planów na rzecz ochrony powietrza mechanizmów ewaluacyjnych pozwalających na badanie skuteczności realizowanych działań, zapewnienie koordynacji pomiędzy instytucjami państwowymi realizującymi politykę na rzecz ochrony powietrza; utrzymywanie sprawnego monitoringu jakości powietrza umożliwiającego posiadanie pełnych i wiarygodnych danych na temat jakości powietrza; zapewnienie rzetelnych danych do planowania działań naprawczych na rzecz ochrony powietrza oraz prowadzenie pełnej analizy kosztów i korzyści procesu naprawczego; zwiększenie świadomości społecznej w zakresie problematyki niedostatecznej jakości powietrza.
Niezwykle interesującą okazała się konferencja pt. „Aglomeracje miejskie – wpływ transportu drogowego na jakość powietrza”. Jak ustalono w największych miastach Polski zanieczyszczenie powietrza przez transport samochodowy stanowi nawet większy problem niż emisja pyłów z domowych pieców i kotłowni. Z powodu złego stanu powietrza umiera ponad 15 razy więcej osób niż w wypadkach drogowych. W skali kraju samochody odpowiadają za niewielką liczbę przekroczeń poziomu zanieczyszczeń. Jednak w największych miastach są głównymi trucicielami. Dlaczego tak się dzieje? Na to pytanie postarają się odpowiedzieć zaproszeni do Najwyższej Izby Kontroli eksperci podczas konferencji "Aglomeracje miejskie - wpływ transportu drogowego na jakość powietrza". W trakcie dyskusji mówiono m.inn. o badań dotyczących emisji spalin; o praktykach wycinania filtrów DPF; o potrzebie wyeliminowania z ruchu drogowego pojazdów, których stan techniczny narusza podstawowe normy, o potrzebie natychmiastowych rozwiązań ustawowych, należy skutecznie egzekwować prawo, które już mamy - dodano. Podkreślano, iż ogromne problemy ze stacjami diagnostycznymi w Polsce trzeba zająć się w pierwszej kolejności. Mówiono o efektach akcji „SMOG” w trakcie którego w 2018 r.: skontrolowano 275 770 pojazdów; ujawniono 3 920 przypadków nadmiernej emisji spalin; zatrzymano 3 318 dowodów rejestracyjnych. Debatę podsumował prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
W komunikacie NIK czytamy: - Smog samochodowy to nie tylko to, co leci bezpośrednio z rur wydechowych. Przeciwnie - tylko około 7 proc. zanieczyszczeń komunikacyjnych tworzy się w taki sposób. Kolejne kilkanaście procent to drobinki z opon i klocków hamulcowych. Pozostała, a więc zdecydowanie dominująca część smogu samochodowego to pył z jezdni wzbijany przez jadące samochody. Dlatego tak ważne jest regularne czyszczenie dróg. Najskuteczniejsza metoda czyszczenia - polewanie jezdni wodą - jest bardzo trudna do zastosowania zimą. Z oczywistych powodów - drogi zamieniłyby się w lodowiska.
(jm)