W Wielkiej Brytanii od grudnia zmienią się zasady zdawania na prawo jazdy. Wśród zmian: jazda egzaminacyjna wydłużona z 10 do 20 minut, parkowanie prostopadłe i równoległe i co jest całkowitą nowością – obowiązkowa umiejętność posługiwania się nawigacją samochodową. Czy fakt ten może oznaczać, iż nie umiemy się posługiwać nawigacją? I dalej, iż stwarza to sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa na drogach? – Nawigacja nie powinna zwalniać nas z myślenia – mówią policjanci. Może egzaminowanie z nawigacji przydałoby się także w Polsce? – dywagują dziennikarze stacji TVN 24. – Biorąc pod uwagę zdawalność jaka jest w Polsce – na poziomie niespełna 40% - gwarantuję, że ci którzy przyjdą na egzamin i zaczną koncentrować się na tym co mówi GPS, to spowoduje, że zdawalność spadnie do 20% - twierdzi Piotr Gruszczyński, dyrektor WORD w Poznaniu. Natomiast Mariusz Sztal, egzaminator ze stołecznego WORD przyznaje, że jest to umiejętność niezwykle ważna. – Ona już dzisiaj jest na egzaminie sprawdzana, to przecież egzaminator mówi w którym kierunku zdający ma się poruszać. „Te zmiany pomogą nam zmniejszyć liczbę zabitych i rannych na naszych drogach i nauczyć nowych kierowców umiejętności potrzebnych do bezpiecznego poruszania się po drodze” – komentował Andrew Jones, brytyjski minister transportu. (jm)