Legislacja

Może progi zwalniające zastępować zwężeniami lub szykanami? – pyta poseł Józef Lassota

3 grudnia 2018

Może progi zwalniające zastępować zwężeniami lub szykanami? – pyta poseł Józef Lassota
Józef Lassota, poseł III, VII oraz VIII kadencji Sejmu RP (fot. Jolanta Michasiewicz)

Poseł Józef Lassota m.inn. członek Komisji Infrastruktury skierował do ministra infrastruktury interpelację w sprawie progów zwalniających w kontekście poprawy bezpieczeństwa na naszych drogach.

Progi zwalniające – cele ich instalacji. Czemu mają służyć progi zwalniające wiemy i doświadczamy. Jak przypomina Józef Lassota główną ich ideą jest to, aby kierowcy na wyznaczonych odcinkach drogi ograniczali prędkość pojazdu poruszającego się w określonym miejscu, a szczególnie, gdy stosowanie innych środków poprawy bezpieczeństwa nie przynosi oczekiwanych efektów. Przejazd przez próg z prędkością większą niż dopuszczalna powoduje podbicie kół samochodu i dyskomfort dla kierowcy i pasażerów, przez co skłania do przejeżdżania przez niego z ograniczoną prędkością, zazwyczaj 20 lub 30 km/h.

Tendencje europejskie. Poseł analizuje, iż na naszych krajowych drogach tych urządzeń poprawiających bezpieczeństwo jest więcej niż w innych krajach Unii Europejskiej. Dalej wskazuje na tendencję zwyżkową w Polsce i odwrotną w UE. Tam coraz powszechniej stosowane są zwężenia czy też szykany. I uzasadnia: - Zastępowane są zwężeniami czy też szykanami, a powodów takiego stanu rzeczy może być wiele. Od troski o wibracje, stan zawieszeń, po troskę o środowisko, gdyż hamujące samochody zwiększają także stężenie szkodliwych pyłów. Wielka Brytania posiada jedne z najbezpieczniejszych dróg na świecie. Liczba groźnych wypadków i ofiar śmiertelnych w ciągu ostatnich 30 lat znacząco się tam zmniejszyła. Mimo to w ciągu ostatnich 10 lat aż w 1600 wypadków jako przyczynę podano "próg zwalniający lub szykanę". W tych zdarzeniach śmierć poniosły 23 osoby.

Zjawisko „uprogowienia”. W interpelacji znalazła miejsce ocena, iż progi zwalniające mają wiele wad, jak np. generowanie wibracji i hałasu, narażenie zdrowia pobliskich mieszkańców, też kierowców, pasażerów karetek pogotowia, utrudnienia odśnieżania i złego wpływu na pojazdy. - W wielu miastach w Polsce progi zwalniające zdały egzamin, natomiast coraz częściej słyszymy w mediach o zjawisku uprogowienia polskich miast bez koniecznych analiz skutków i projektów organizacji ruchu. Jednym z przykładów jest m.in. ul. Opatowicka we Wrocławiu, gdzie na 2 km odcinku drogi znajduje się aż 19 progów zwalniających – czytamy w interpelacji posła Józefa Lassoty.

Propozycja Posła J. Lassoty. Autor interpelacji uzasadnia: - Progi zwalniające są najtańszym i najprostszym sposobem uspokojenia ruchu. Warto jednak zaznaczyć, że progi zwalniające generują wibrację i hałas, narażają zdrowie mieszkańców, kierowców i bezpieczeństwo pasażerów karetek pogotowia, w zimie utrudniają odśnieżanie, a także niszczą auta (m.in. zawieszenie pojazdów, przedwczesne zużycie amortyzatorów, hamulców, drążków i wahaczy). A uzasadnia propozycję powszechniejszego stosowania zwężeń dróg lub szykan, które trzeba omijać. Może w Polsce takie rozwiązania również zdałyby egzamin – podsumowuje i pyta ministra infrastruktury o statystyki wypadków, których przyczyną mogą być progi zwalniające oraz stanowisko resortu w sprawie ewentualnego ograniczenia ilości montowanych progów zwalniających właśnie na rzecz zwężeń drogowych czy szykan.

Tymczasem czekamy na odpowiedź ministra infrastruktury. (jm)

[kliknij] - 

https://gazetawroclawska.pl/remont-tego-wjazdu-do-wroclawia-to-jakis-skandal-zamontowali-19-progow-na-2-km-drogi-zdjecia/ar/13353643