Niestety, często, a może nawet coraz częściej w przestrzeni publicznej widzimy osoby, które nie zachowują dystansu, ale też nie noszą maseczek ochronnych lub nawet je mają, ale zakładają je nieprawidłowo nie zasłaniają ust i nosa. Lekceważą obowiązek. Nakaz jest, ale jak go skutecznie wyegzekwować te zasady bezpieczeństwa?
Obowiązek zakrywania ust i nosa obowiązuje nas wszystkich od 14. kwietnia. Jak ten obowiązek egzekwowany jest w komunikacji miejskiej? W pierwszych dniach kierowcy pojazdów liczyli ilość pasażerów i zwracali uwagę na posiadanie maseczki. Rozwiązanie było nieskutecznie, albowiem ostatecznie problemy rozstrzygały wzywane do interwencji policjanci. W wielu miastach patrole policyjne pojawiają się w autobusach i tramwajach. W takich miastach ja Wrocław, Kraków czy Szczecin do kontroli skierowani są policjanci, strażnicy miejscy. W ostatnich dniach pojawiło się może nawet lepsze rozwiązanie. Otóż grupa radnych wystosowała do prezydenta Warszawy apel, by zorganizował specjalne patrole. - Obowiązek zakrywania ust i nosa w pojazdach komunikacji miejskiej wynika z rządowego rozporządzenia dotyczącego zwalczania epidemii COVID-19. Niestety, dotarło do nas wiele sygnałów, że mieszkańcy naszego miasta lekceważą powyższe rozporządzenie. Dlatego też, zwracamy się z prośbą o możliwość uruchomienia specjalnych patroli, które to monitorowałyby czy podróżujący miejskimi środkami transportu stosują się do rządowych zaleceń - piszą radne Joanna Dymowska i Agnieszka Jaczewska-Golińska do prezydenta stolicy. I tu postawiły prezydenta przed trudną decyzją i niełatwym rozstrzygnięciem, kto ewentualnie powinien wchodzić w skład takiego patrolu? Służby transportu miejskiego, funkcjonariusze policji czy strażnicy miejscy? Co postanowi prezydent Rafał Trzaskowski? Podobna instytucja patroli działa w Gdańsku. (jm)
