Warszawa nie musi mieć ścieżek rowerowych. Cyklistom wystarczą ulice przeznaczone dla samochodów – taką kontrowersyjną tezę stawiają zagraniczni i polscy eksperci. Oto np. opinia Marcina Jackowskiego ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze: “Nie jestem zwolennikiem budowania ścieżek, gdzie się da. Nie o to chodzi, żeby szlaków rowerowych było dużo. Ważne, by znalazły się tam, gdzie są naprawdę potrzebne i służą poprawie bezpieczeństwa na drogach. Gdzie można korzystać z ulic, ścieżek budować nie trzeba”. Stołeczni rowerzyści od lat walczą o specjalne trasy dla rowerów, które, ich zdaniem, powinny być budowane wzdłuż większości warszawskich ulic. Komunikacja rowerowa jest zdrowa, ekologiczna i tania, więc trzeba zrobić wszystko, by ją promować – uważa rowerowe lobby. Kierowcy musieliby uważać, zmniejszyć prędkość i wreszcie ostatecznie zaakceptować fakt, że rowerzyści mają takie samo prawo do jazdy ulicą jak oni. Stołeczny Ratusz nie wyklucza zmian w polityce rowerowej. Pozostaje pytanie: Czy to już reguła, że warszawscy kierowcy nie potrafią podzielić się jezdnią z rowerzystami? Niestety, wielu właścicielom samochodów wydaje się, że są jedynymi użytkownikami drogi. Jadą tak, by to im było wygodnie. Nie zwracają uwagi na innych, słabszych uczestników ruchu – pieszych i właśnie rowerzystów.