(Fot.: PD@N 458-30)
W Bielsku-Bialej gospodarze jednego z obiektów sportowych zakazali wjazdu na parking pojazdom szkoleniowym. “Elki” często właśnie tam manewrowały ćwicząc parkowanie pojazdów. - To już przesada. Nie dość że manewrujące samochody utrudniają zaparkowanie pod halą, to jeszcze trzeba się denerwować, czy nie porysują nam lakieru - denerwowali się kierowcy. Dyrekcja zarządcy hali, postanowiła rozwiązać ten problem. - Skonsultowaliśmy się w tej sprawie z policją, która wyjaśniła nam, że na drodze publicznej nie można zakazać jazdy samochodom z kursantami. Ale ulice i parking pod halą to już droga wewnętrzna, gdzie takie ograniczenia mogą się pojawić - mówi Grzegorz Jania, dyrektor BBOSiR. Dlatego ośrodek przy bramach wjazdowych na teren wokół hali zamontował znaki, które informują o zakazie wjazdu dla "elek". Choć urzędnicy przyznają, że nie są w stanie przez cały czas pilnować, czy są one przestrzegane, to przekonują, że metoda okazała się skuteczna. - Problem jest już o wiele mniejszy, skargi od naszych gości przestały napływać - dodaje dyrektor.
Jak informuje “Gazeta pl Bielsko Biała” na terenie miasta oraz sąsiednich powiatów działa około 300 szkół nauki jazdy. Przyjeżdżają tu także samochody z kursantami z Oświęcimia, Suchej Beskidzkiej i Wadowic. Dlatego na ulicach miasta aż roi się od "elek". Najgorzej jest w rejonie ulic sąsiadujących z ośrodkiem egzaminowania.