Rozmowy

O zachowaniach mogących skutkować…

12 marca 2024

O zachowaniach mogących skutkować…
(fot. PIXABAY)

Na łamach PRAWA DROGOWEGO@NEWS oraz w DYSKUSJACH NA RATUSZOWEJ rozmawiamy o regulacjach wprowadzonych do najnowszego rozporządzenia o egzaminowaniu. Niestety wywołują wiele różnorodnych opinii. Dziś wypowiedź Czytelnika, który pisze: - Jednak wydaje się, że w efekcie zmiany przynoszą więcej złego niż dobrego.

Szanowna Redakcjo

Chciałbym podzielić się z Państwem kilkoma spostrzeżeniami w sprawie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców; a właściwie rzecz dotyczy bardziej nowego rozporządzenia w tej dziedzinie, obowiązującego od stycznia br. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 24 listopada 2023 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz worów dokumentów stosowanych w tych sprawach.

Zakładam, że autorom każdych zmian w dziedzinie szkolenia i egzaminowania chodzi o poprawę bezpieczeństwa użytkowników dróg. A więc i pieszych i kierowców. Jednak wydaje się, że w efekcie zmiany przynoszą więcej złego niż dobrego.

Zacznę może od tych ostatnich, zawartych w tabeli nr 9 o zmienionej nazwie ,,Zachowania osoby egzaminowanej mogące skutkować przerwaniem egzaminu państwowego". Już sama nazwa: „mogące skutkować„ wprowadza dowolność w interpretacji obowiązujących przepisów. Sztandarowy przykład: znak STOP. Zgodnie z 21 paragrafem rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych wynika:

1. Znak B-20 "stop" oznacza:

- zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem,

- obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.

2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku - w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.

3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony.

4. Przepisy ust. 1-3 stosuje się odpowiednio do znaku B-20 umieszczonego przed torowiskiem pojazdów szynowych lub w innych miejscach przecinania się kierunków ruchu.

Zadaniem znaku STOP jest zmusić kierowcę do zwrócenia najwyższej ostrożności przed wykonaniem następnego manewru. Do tego znaku stosować muszą się wszyscy kierowcy.

Jak rozumiem, wg nowej tabeli, niezastosowanie się do tego znaku w sytuacji, kiedy egzaminator uzna, że kierujący dokładnie i bezpiecznie ocenił skrzyżowanie i że wjazd na drogę z pierwszeństwem bez obowiązkowego zatrzymania się, nie spowoduje żadnego zagrożenia - nie musi przerwać egzaminu. Ale do takiej oceny sytuacji na skrzyżowaniu obliguje przecież znak: „Ustąp pierwszeństwa”. Jak dwa różne znaki mogą oznaczać to samo??? Co w takim razie, w przypadku, kiedy po zdanym w ten sposób egzaminie, świeżo upieczony kierowca któregoś pięknego dnia również nie zatrzyma się przed wjazdem na skrzyżowanie widząc znak STOP, a świadkiem tego zdarzenia będzie patrol Policji? Czy Policja przyjmie tłumaczenie kierowcy, że na egzaminie tak właśnie zrobił i zdał?

Za niezatrzymanie się przed wjazdem na skrzyżowanie oznaczone znakiem STOP, grozi mandat w wysokości 300 zł i 6 punktów karnych.

Czy tworzący tabelę zapomnieli już o skutkach takiego właśnie niezatrzymania w Szaflarach, gdzie w trakcie egzaminu zginęła młoda kobieta, która nie zatrzymała się przed przejazdem kolejowym i egzaminator nie zareagował, bo jak tłumaczył (o ile pamiętam), chciał sprawdzić jej reakcję?? Dwa ludzkie dramaty...

Co rusz słychać narzekanie, że instruktorzy uczą w zasadzie pod egzamin, że od tego zaczyna się całe zło na drogach. Zapewne tacy są. Ale takie opinie są krzywdzące dla tych, którzy w tą  pracę wkładają całe serce, wiedzę, angażują się w proces szkolenia który ma w przyszłym kierowcy wyrobić nawyki myślenia, przewidywania, wyobraźni na drodze, unikania potencjalnych zagrożeń, obserwacji całego otoczenia, podzielności uwagi. A przede wszystkim myślenia, za siebie i za innych. Jestem instruktorem od ponad 30-tu lat. I od zawsze wpajałem kursantom właśnie takie zachowanie za kierownicą. I jeżeli teraz widzę, że następuje próba przyzwolenia na łamanie przepisów przez przyszłych kierowców - jest to dla mnie niezrozumiałe i niebezpieczne. Z jednej strony toczy się dyskusja nad poprawą bezpieczeństwa na drogach, a z drugiej pozwała się na dowolność w interpretacji przepisów. Zgroza!!!

Reasumując - jeżeli wg poprzednio obowiązującej tabeli, za wyszczególnione tam zachowania, egzaminator przerywał egzamin ze skutkiem negatywnym, tak teraz może go przerwać. Uważam, przepisy były, podkreślam, były dobre, dopóki ktoś nie zaczął wprowadzać dziwnych regulacji, nie mających nic wspólnego z poprawą bezpieczeństwa. I tu sprawa następna: obowiązujące od kilku lat zmiany dotyczące pieszego wchodzącego na przejście.

Zakładam, że sami Państwo jesteście świadkami całego zamieszania z tym związanego. Przepisy były dobre, tylko należało je bezwzględnie przestrzegać; dotyczy to zarówno i pieszych i kierowców. Nie każdy pieszy jest kierowcą, ale każdy kierowca jest pieszym.

Należałoby jeszcze wspomnieć o kompletnym braku edukacji związanej z BRD, od najmłodszych lat (kiedyś obowiązkowa była karta rowerowa, przechodzący przez jezdnię upewniał się raz z lewej, potem z prawej i jeszcze raz z lewej strony, teraz przechodzący ma nos w telefonie i kaptur na głowie i pozbawiony jest kompletnie instynktu samozachowawczego, że nie wspomnę już o nagminnym wjeżdżaniu na przejście dla pieszych przez rowerzystów, którzy są pewni, że to jest ich prawo). Ale to akurat nie leży w kompetencji instruktorów, a szkoda, bo może gdyby oni prowadzili zajęcia np. w szkołach (bo Policja nie zawsze ma czas) mogłoby to może nieco poprawić sytuację.

Ogólnie rzecz biorąc - zmiany, które od kilku lat są wprowadzane, nie idą w dobrą stronę.

Rozumiem, że wszystkim, którzy szkolą, egzaminują zależy na poprawie bezpieczeństwa na drogach. Każdego uczestnika. Więc dobrze by było szanować i respektować przepisy, a nie próbować „ułatwiać” zdanie egzaminu, bo w efekcie wyrządza się przyszłym kierowcom wielką krzywdę.

Pozdrawiam (-) (nazwisko wyłącznie do wiadomości Redakcji)

Przypominamy o DYSKUSJI NA RATUSZOWEJ zaplanowanej na 14.03.2024 r.: