Posłowie proponują, aby z problemów związanych z egzaminatorami, word-ami i opłatami za egzamin państwowy odciążyć resort infrastruktury i przekazać samorządom województw, marszałkom i sejmikom. Pełne zaskoczenie. Dziś pierwsza wypowiedź - mówi Przemysław Sarosiek, dyrektor WORD w Białymstoku. Pełen troski, porównuje poszukiwanie pieniędzy w kasie województwa do Zagłoby ofiarującego Inflanty królowi szwedzkiemu.
W dniu wczorajszym informowaliśmy o zarejestrowanym w Sejmie RP poselskim projekcie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami (z dnia 29 września 2022 r.) [kliknij] [kliknij]. Sprostujmy nieprawdziwe informacje krążące w mediach - jest to oficjalny projekt i równie oficjalna informacja i dostępna na stronach Kancelarii Sejmu RP. Nad propozycją pracuje Biuro Legislacyjne oraz Biuro Analiz Sejmowych oceniając zgodność przesłanego tekstu z obowiązującym prawem, analizowane są formalne elementy uzasadnienia.
Posłowie proponują, aby kwestie związane ze słabnącą kondycją finansową word-ów; protestami egzaminatorów i wnioskami o podniesienie stawki opłaty za egzamin państwowy, wyjąć z zakresu działania resortu infrastruktury i powierzyć samorządom. Autorzy projektu zaskoczyli wszystkich. Oczekujących na rozmowę z ministrem Andrzejem Adamczykiem egzaminatorów (zwiesili protest), dyrektorów word-ów, ale też samorządowców. Nie było konsultacji i nie musiało być, tak jest przy projektach poselskich. Opinie są różne, rozpoczynając od tych niezwykle krytycznych, a kończąc na podkreśleniu pozytywów jak chociażby kompetencji i szybkości działania samorządów.
Dziś oddajemy głos pierwszej osobie, która uznała iż powinna zabrać głos w sprawie - poniżej wypowiedź Przemysława Sarosieka, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku. Pełen troski, porównuje poszukiwanie pieniędzy w kasie województwa do Zagłoby ofiarującego Inflanty królowi szwedzkiemu. Zachęcamy do lektury. Redakcja
***
Pomysłodawcy tej ustawy są jak Zagłoba ofiarujący Inflanty królowi szwedzkiemu. odpowiedzialność za waloryzację cen egzaminów, podwyżek dla egzaminatorów oraz za znalezienie na to pieniędzy przerzucają na samorządy województwa. Z tego co ostatnio czytałem to stanowisko Konwentu Marszałków przyjęte we wrześniu odrzuciło propozycję rządu, aby to w kasie województwa szukać pieniędzy na te cele. Dlatego nie do końca wierzę w powodzenie tej inicjatywy. Z drugiej strony jeżeli ministrowi brak odwagi na podjęcie decyzji o podwyższeniu ceny za egzamin i wynagrodzeń dla egzaminatorów to może rzeczywiście lepiej, aby odwagą wykazały się sejmiki i marszałkowie.
Mam tylko ogromne wątpliwości co do szczegółów tej nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym. Według mojej wiedzy należy też znowelizować ustawę o samorządzie województwa oraz ustawę o finansach publicznych, bo zadania i dotacje dla WORD-ów powinny się tam znaleźć. Ale ostatnio praktycznie każda poprawka do prawa o ruchu drogowym przypomina łatkę na oponę, która powoli przestaje przypominać przemyślany akt prawny, a zaczyna być zbitką mniej lub bardziej spójnych koncepcji i pomysłów.
Co do treści samej nowelizacji to jest tam mnóstwo znaków zapytania. Na przykład co się będzie działo między początkiem października tego roku, a końcem czerwca przyszłego roku kiedy ustawa wchodzi w życie? Bo finanse WORD-ów są w tak opłakanym stanie, że niektóre mogą nie dotrwać do połowy przyszłego roku. Czy pomysłodawcy wzięli pod uwagę frustrację egzaminatorów, którzy już raz przedstawili ministrowi swoje oczekiwania i wyznaczyli termin odpowiedzi? Czy teraz mają negocjować z każdym Sejmikiem lub marszałkiem od początku? I czy poczekają do końca czerwca?
W tym projekcie jest jedna dobra rzecz: wreszcie pojawiło się na stole jakieś rozwiązanie. Można polemizować czy ono jest dobre czy złe, ale jest wreszcie nad czym dyskutować. Bo dotąd sytuacja polegała na tym, że kasa WORD-ów pustoszała, egzaminatorzy protestowali się i radykalizowali, a w resorcie dominowała opinia, że jakoś to będzie.
Martwi mnie, że szeroko rozumiana branża: egzaminatorzy, pracownicy i dyrektorzy WORD-ów oraz Ośrodki Szkolenia Kierowców i związki zawodowe nawet nie próbują usiąść wspólnie do stołu i spróbować znaleźć kompromis i rozwiązanie. Jeżeli tego nie zrobią, to takie wrzutki jak ten bardzo niedoskonały projekt ustawy będą tworzyły reguły gry, które będą obowiązywały wszystkich. No, ale trudno o porozumienie kiedy każdy kurczowo trzyma się swoich racji, a dodatkowo każda z tych grup jest skoncentrowana na wewnętrznych kłótniach i sporach. Dlatego niestety nie jestem optymistą!
Przemysław Sarosiek