Rozmowy

Tomasz Litwin. Czy jesteś kierowcą doskonałym?

17 stycznia 2018

Tomasz Litwin. Czy jesteś kierowcą doskonałym?
Tomasz Litwin. Czynny instruktor od 9 lat, uprawnienia instruktora nauki jazdy oraz techniki jazdy. Instruktor nauki jazdy w OSK AUTOKURS w Mielcu. Członek Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy. Absolwent Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz studiów podyplomowych na Politechnice Krakowskiej. Pasja trekking górski, sporty motorowe. (fot. ze zbiorów autora)

Jeżdżąc po Polsce nie mogę oprzeć się wrażeniu, że choć wprawdzie drogi mamy coraz lepsze to jednak kierowcy nie do końca dostosowują się do tempa rozwoju infrastruktury. Motoryzacja to taki temat, na który każdy ma coś do powiedzenia bardziej lub mniej mądrego. Dla lwiej części młodych ludzi w okresie wchodzenia w dorosłość zasadniczą ambicją staje się zdobycie tzw. prawka. Z mojej praktyki „zdobycie prawka” jest najwłaściwszym określeniem celu, dla którego wiele osób pojawia się na kursie nauki jazdy. Tymczasem to właśnie zdobycie umiejętności poruszania się samochodem po drogach powinno być priorytetem, a uzyskanie uprawnień kierowcy naturalnym następstwem. Dla wielu osób już samo uzyskanie uprawnień i kilka miesięcy praktyki za kółkiem wystarczy żeby poczuć się królem szos. Nie dziwią więc opinie kierowców na temat umiejętności innych użytkowników dróg, gdzie najczęściej oceniane są one jako słabe lub w najlepszym przypadku przeciętne. Ale mnie ciekawi inna kwestia. Mianowicie za jakiego kierowcę uważasz czytelniku samego siebie? Obstawiam, że za bardzo dobrego, lub wskutek naturalnej skromności „tylko” za dobrego. I to nie żadna złośliwość, tylko spostrzeżenie płynące z szeregu badań sondażowych prowadzonych w wielu krajach w tym oczywiście też w Polsce.

Jakie czynniki zatem warunkują miano doskonałego kierowcy? Abyś mógł określać się tym terminem musisz spojrzeć na własną jazdę w możliwie obiektywny i uczciwy wobec siebie sposób, mając na względzie kilka aspektów, które według mnie powinny charakteryzować każdą osobę, przedstawiającą się jako dobrego kierowcę. Oczywiście przypuszczam, że sam pewnie jesteś w stanie wskazać jeszcze kilka subiektywnych czynników, dzięki którym kierowca może wskoczyć na poziom mistrzowski, ale ja pozwolę sobie wyróżnić tych kilka poniższych.

Po pierwsze potrzebna jest wiedza! Nie ulega wątpliwości, że bezpieczny kierowca powinien bardzo dobrze znać przepisy ruchu drogowego. Tego nauczyli Cię (bądź dopiero to zrobią) w czasie kursu na prawo jazdy. Pamiętaj jednak, że przepisy zmieniają się wraz z upływem czasu, należy więc śledzić ich nowelizację na bieżąco. Myślę, że ta kwestia nie podlega żadnej dyskusji. Natomiast do zdobycia tytułu mistrzowskiego niezbędne jest by wiedza wykraczała poza ramy przepisów ruchu drogowego to znaczy, że należy również pamiętać, aby uzupełniać ją w zakresie np.: techniki motoryzacyjnej, która w temacie bezpieczeństwa jazdy rozwija się niezwykle dynamicznie, przez co może się okazać, że coś czego nauczyłeś się dzisiaj, za parę lat może być już nieprzydatne, lub wręcz niewłaściwe czy też nawet niebezpieczne.

Sama wiedza to zdecydowanie zbyt mało, niezbędne są również bardzo dobre umiejętności techniczne. Prowadzenie samochodu to na pierwszy rzut oka bardzo prosta czynność. Wystarczy przecież umieć ruszyć z miejsca, zmieniać biegi, skręcać i hamować. Jest to na tyle łatwe, że jesteś w stanie nauczyć się tego w kilka godzin, przez co po pewnym czasie przestajesz przywiązywać uwagi do ich wykonywania z należytą starannością. Zadowalasz się tym co już potrafisz, przez co zaprzestajesz usprawniać posiadane umiejętności. Jeżeli przeciętność staje się zadowalająca, to doprowadza ona do bylejakości i niechlujstwa. Mistrzami w dziedzinie techniki jazdy samochodem są kierowcy sportowi. W wielu aspektach powinieneś ich naśladować. Oczywiście uprawianie jazdy sportowej na drogach publicznych jest potencjalnie bardzo niebezpieczne i może przynieść tragiczne skutki, dlatego rzecz jasna do tego Cię nie namawiam, lecz wiele elementów zaobserwowanych u kierowców motosportu m.in. zajmowanie odpowiedniej pozycji za kierownicą, dbałość o stabilność poruszającego się pojazdu, czy też tak prozaiczna czynność jak trzymanie kierownicy oburącz i właściwe operowanie nią, stanowią elementarz bezpiecznej jazdy samochodem. No dobrze, ale czy tak naprawdę przeciętny Kowalski nad tym w ogóle się zastanawia? Czy raczej siedzi „jak mu wygodnie”, przejeżdża zakręt „jak wyjdzie”, „poleruje”  jedną ręką kierownicę przy każdej konieczności wykonania nią większego obrotu? Na pewno masz swoje zdanie na ten temat. Ja również. Niestety z moich obserwacji wynika jednak, że rodacy nie przykładają do tego należytej uwagi, przez co nie czują potrzeby doskonalenia się w tym obszarze. Swoje aktualne umiejętności uważają za wystarczające… Och proszę o wybaczenie, zapomniałem, że przecież one są BARDZO DOBRE. Więc co tu doskonalić? Opierając się na własnych doświadczeniach  życiowych myślę jednak, że każdy kierowca a zwłaszcza ten uważający się za bardzo dobrego powinien zweryfikować to pod okiem dobrego instruktora techniki jazdy. Dodatkowo jestem przekonany, że prawie wszyscy (podobnie jak ja kilka lat temu) uświadomią sobie ile tak naprawdę jeszcze w tej dziedzinie mają braków i to np. że jak w czasie jazdy trzymasz łokieć na drzwiach to wcale nie jest nic takiego. Zachęcam Cię do poddania się takiej weryfikacji, bo może będzie to bodźcem do dalszej nauki i dążenia do perfekcji. Niewykluczone, że nabycie nowych umiejętności pozwoli Ci kiedyś uniknąć wypadku, albo przynajmniej zminimalizować jego skutki.

A teraz wyobraź sobie, że Twoja technika jazdy jest bardzo dobra, wiedza niezwykle bogata i aktualna. Czy to wystarczy do tego, aby zostać dobrym kierowcą? Niestety pomimo posiadania tych atutów dobrym kierowcą nigdy nie będzie ten, kto na pierwszym miejscu nie stawia na bezpieczeństwo, ktoś kto z racji przekonania o swoich umiejętnościach i wiedzy kompensuje ryzyko, czyli ma tendencję do działań bardziej niebezpiecznych niż inni. Jeżeli masz przekonanie, że zawsze, w każdej sytuacji, w stu procentach władasz samochodem, potrafisz kontrolować poślizgi itp. to niestety z przykrością muszę stwierdzić, że jesteś w ogromnym błędzie. Nie uznaję takiego pojęcia w jeździe cywilnej, czy jak kto woli codziennej, jak poślizg kontrolowany. Nigdy zatem człowiek, który – ironizując rzecz jasna – we własnym mniemaniu już dawno stał się legendą szos, lub popadł w tak niebezpieczny samo zachwyt, że nie jest w stanie przyjąć jakiejkolwiek krytyki na temat swojej jazdy, lub też taki, który jest w stanie zaryzykować własnym życiem i życiem innych żeby przesunąć się o kilka pozycji w strumieniu samochodów- nie powinien siebie określać mianem dobrego kierowcy. Bezpieczeństwo to również dbałość o należytą jakość techniczną Twojego pojazdu. Stan opon, prawidłowe ciśnienie, czyste szyby, lusterka, lampy, sprawne hamulce, zawieszenie i wiele innych. Chyba nie muszę nikogo przekonywać o tym, że to bardzo ważne. A teraz pytanie. Co ile sprawdzasz ciśnienie w oponach? Co miesiąc? Dwa? Czy dopiero może wówczas gdy zaniepokoi Cię nadmierne ich ugięcie? Być może pomyślałeś właśnie, że przecież to nie jest najważniejsza sprawa, no i być może masz rację. Nie chcę oceniać, który aspekt jest mniej, bardziej, lub najważniejszy. Dla mnie każdy jest ważny a ciśnienie w oponach akurat było pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy.

Gdyby tak zastanowić się nad przyczynami, różnych wypadków drogowych, w których ludzie doznali rozmaitych uszkodzeń ciała, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że niestety najczęściej jest tak, iż kierowcy sami ponoszą odpowiedzialność za nieszczęścia, których padają ofiarą. To nie pech jest winowajcą, choć wielu chciałoby żeby tak było. Zły los jedynie wybiera zazwyczaj tych, którzy go prowokują. Niestety wówczas cierpią często także niewinni ludzie. Zadbaj więc o to aby w wyżej wymienionych płaszczyznach użytkowania pojazdu być rzetelnym a wówczas to Tobie należeć będzie się miano kierowcy doskonałego.

Tomasz Litwin