W minionym tygodniu media obiegła informacja, iż w 58. próbie kandydat na kierowcę zdał egzamin na prawo jazdy. Posypały się gratulacje za wytrwałość itd. Pełna wątpliwości, czy to rzeczywiście sukces, redakcja tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS o rozmowę poprosiła Marcina Kiwita, egzaminatora, Egzaminatora Nadzorującego w WORD Olsztyn. Redakcja
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: 15 lutego br. media obiegł news o sukcesie rekordzisty w zakresie prób zdania egzaminu na prawo jazdy. Łodzianin, 65-latek Bogdan M., zdał egzamin w 58. próbie. Próbował od pięciu lat, średnio raz lub dwa razy w miesiącu zgłaszał się do WORD, opłacał egzamin i przystępował do niego. Komentatorzy składają gratulacje, a ja niestety mam tzw. mieszane uczucia. Czy to rzeczywiście sukces? I jaki to sukces? Jak ocenia tę sytuację egzaminator?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: W kategorii indywidualnej, odnosząc rezultat do zaangażowania przystępującego kandydata, z pewnością tak. Z perspektywy dydaktyka, egzaminatora, a przede wszystkim krytycznie oceniającego otaczającą rzeczywistość człowieka, to z pewnością powód do pogłębionej refleksji dotyczącej przyczyn takiego stanu rzeczy.
Doświadczenie w branży szkoleniowo-egzaminacyjnej pozwala mi na wyciągnięcie wniosku, że jest to sytuacja absolutnie nietypowa. Zwykle przygotowany kandydat na kierowcę, a za takiego uważam odpowiedzialnie podchodzącego do procesu szkolenia, jest w stanie bez większego problemu poradzić sobie z egzaminem teoretyczno-praktycznym, a ewentualna porażka egzaminacyjna podyktowana jest czynnikami nie leżącymi po stronie wiedzy i umiejętności praktycznych.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: I może już teraz zadam - w naszej opinii, naszym odczuciu - pytanie zasadnicze. Czy każdy powinien mieć prawo jazdy? Czy każdy ma predyspozycje, aby kierować samochodem?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Każda osoba zdrowa pod względem fizycznym i psychicznym, a więc charakteryzująca się niezaburzonymi procesami poznawczymi, zarówno elementarnymi (uwaga, pamięć, percepcja), jak i złożonymi (m.in. myślenie), o prawidłowo ukształtowanej sferze intelektualnej i osobowościowej oraz sprawności psychomotorycznej może zostać kierowcą.
Zaburzenie którejkolwiek z wyżej wymienionych przestrzeni naszej osobniczej charakterystyki wymaga analizy pod kątem ewentualnego wpływu na bezpieczne uczestniczenie w ruchu drogowym w kategorii kierowcy.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Kierowcy zawodowi są zobowiązani do poddania się psychotestom i regularnie wykonywać badania? Może tu mamy odpowiedź? Może ten obowiązek powinien dotyczyć kandydatów na kierowców zanim wpłacą do kasy ośrodka szkolenia kierowców opłatę za kurs?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Biorąc pod uwagę wskazane przeze mnie uwarunkowania możliwości uzyskania uprawnień do kierowania, leżące po stronie sfery psychologicznej, jestem zwolennikiem badań wszystkich kandydatów na kierowców pod kątem sprawności psychomotorycznej.
Obowiązująca dziś procedura oceny predyspozycji zdrowotnych osoby chcącej uzyskać prawo jazdy kat. AM, A1, A2, A, B1, B+E oraz T, polegająca jedynie na kwalifikacji dokonanej przez lekarza uprawnionego do badań kandydatów na kierowców, nie daje pełnego obrazu cech, które predestynują do kierowania pojazdem silnikowym lub motorowerem.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Aby zdobyć pożądane uprawnienia Bogdan M. - co potwierdził - wydał ok. 8 tys. zł. Po 54. nieudanej próbie dokupił 20 godzin szkolenia z instruktorem. I tu pierwsza wątpliwość - czy liczba 30 godzin szkolenia obowiązkowego kandydata na kierowcę nie powinna być podniesiona np. właśnie do 50.? Spotkałam się z opiniami, iż obowiązujące dziś 30 godzin kursu pozwala jedynie zaliczyć egzamin, że ci kierowcy w rzeczywistości zaledwie „ogarniają auto i ruch”, a umiejętności jazdy samochodem w ruchu drogowym?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: W mojej ocenie obowiązujący kształt przepisów dotyczących szkolenia w płaszczyźnie minimalnej liczbie godzin zajęć teoretyczno-praktycznych jest zadowalający.
W zakresie poruszonego w pytaniu zagadnienia należy wskazać, że rozporządzenie regulujące kwestię szkolenia kandydata na kierowcę mówi o minimalnej liczbie godzin zajęć, a możliwość potwierdzenia przez instruktora prowadzącego zakończenia kursu powinna być podyktowana zdobyciem wiedzy i umiejętności ujętych w, również sprecyzowanej w prawie, charakterystyce absolwenta.
Liczba potrzebnych kandydatowi godzin zajęć praktycznych jest z pewnością kwestią indywidualną, a dotychczasowa praktyka szkoleniowa pozwoliła na ustalenie pewnej średniej właśnie na poziomie 30.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Pan Bogdan potwierdzał, że zdał i zamierza jeździć bardzo ostrożnie. Jednak czy to wystarczy, aby być bezpiecznym kierowcą?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Uzyskanie pozytywnego wyniku egzaminu praktycznego daje pewien obraz wiedzy i umiejętności kandydata, a zwłaszcza ich najwyższego poziomu, a więc nawyków w zakresie jazdy, które stanowią podstawę możliwości samodzielnego poruszania się po drogach.
W tym miejscu powinniśmy jednak uczulić zwłaszcza „świeżo upieczonych” kierowców, że w procesie szkolenia z pewnością nie doświadczyli pełnej złożoności rzeczywistości drogowej.
Osoba rozpoczynająca swoją samodzielną „przygodę” w randze kierowcy powinna być uwrażliwiona na fakt, że zdolność trafnego przewidywania potencjalnych zagrożeń nabywa się wraz z czasem spędzonym za kierownicą, a więc doświadczeniem stanowiącym w wysokim stopniu o bezpieczeństwie ruchu drogowego.
Świadomość niedoskonałości występującej w pozycji „samodzielny start” niewątpliwie świadczy o osobistej dojrzałości, a więc jest podstawą do wydania sądu o zadatkach na dobrego kierowcę.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Obecnie zarówno w zakresie egzaminów teoretycznych, jak i praktycznych nie obowiązują żadne ograniczenia, ani limity możliwych prób podejść do egzaminów? Czy ten przepis nie budzi Pana wątpliwości? Wcześniej istniał limit, chyba po trzech nieudanych próbach? Poproszę o kilka zdań informacji i komentarza.
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Z pewnością nie powinniśmy reglamentować liczby prób w zakresie możliwości przystępowania do egzaminu. Obowiązujące wcześniej przepisy nakładały na kandydata na kierowcę obowiązek doszkolenia po każdym trzykrotnie uzyskanym wyniku negatywnym. Praktyka jednak pokazała, że nie przełożyło się to pozytywnie na średnią zdawalność egzaminu.
Należy w tym miejscu jeszcze raz podkreślić, że na predyspozycje kandydata trzeba spojrzeć indywidualnie, a odpowiedzialność za ocenę, czy spełnia on wymagania niezbędne do weryfikacji na poziomie egzaminu, spoczywają na instruktorze nauki jazdy.
Przeprowadzony prawidłowo proces szkolenia, a więc uwzględniający komunikowanie osobie szkolonej zarówno postępów, jak również niezbędnych do dopracowania braków w zakresie umiejętności, stanowi bazę warunkującą egzaminacyjny sukces.
Warto pamiętać również o tym, że człowiek to także emocje, nad którymi nie wszyscy potrafią w jednakowym stopniu w sytuacji egzaminacyjnej zapanować. Często na osoby egzaminowane negatywnie wpływa destrukcyjny poziom odczuwanego stresu. Fachowa pomoc w tej płaszczyźnie stanowi dla osoby egzaminowanej nieocenione wsparcie.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Przy okazji pytanie o bezterminowość egzaminu teoretycznego. Czy - mając na względzie tak często i dynamicznie zmieniające się przepisy - to dobre rozwiązanie? Dodatkowym argumentem tej wątpliwości niech będzie sonda w tej sprawie na łamach PRAWA DROGOWEGO@NEWS. Tam na pytanie kiedy ostatni raz kierowca kupił Kodeks drogowy, zaledwie 28% respondentów, odpowiedziało, że kupuje. 16% kupiło robiąc kurs, a aż 56% swoją edukację ogranicza do doniesień medialnych. Bezsprzecznym jest, że egzamin teoretyczny weryfikuje znajomość przepisów!
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Przepisy dotyczące zasad ruchu nie zmieniają się na tyle często, ani dynamicznie, żeby wprowadzać czasowe ograniczanie ważności pozytywnego wyniku egzaminu teoretycznego.
Zupełnie inną sprawą jest to, że każdy kierowca powinien co pewien czas odświeżać sobie przepisy drogowe.
Nie ulega wątpliwości, że upływ czasu działa w tym zakresie na niekorzyść wiedzy kierowców.
Dobrym przykładem potwierdzającym tą prawidłowość jest fakt problemów z poradzeniem sobie z pytaniami egzaminacyjnymi przez osoby posiadające prawo jazdy.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: 21% czytelników PD@N uważa, że egzamin na placu manewrowym powinien zostać zlikwidowany; 8% skłania się do likwidacji wyłącznie „jazdy po łuku”; 39% twierdzi, że powinien być zreformowany w zakresie zadań i kryteriów; natomiast 25% chce pozostawienia dzisiejszych rozwiązań; 8% nie ma zdania. A jaka jest Pana opinia?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Pomimo tego, że przepisy wspólnotowe nie wymagają od krajów członkowskich, sprawdzania umiejętności kandydatów na kierowców na placu manewrowym, a stanowią jedynie o pewnym katalogu zadań, które powinny zostać na egzaminie zrealizowane, w mojej ocenie plac manewrowy spełnia postawiony przez ustawodawcę cel, a więc eliminuje na wstępnym etapie egzaminu osoby, które nie panują nad pojazdem w sposób gwarantujący bezpieczną jazdę w ruchu drogowym.
Podzielam jednak pogląd wyrażany w tym zakresie przez większość czytelników PD@N, że należy zreformować kryteria oceny zadań egzaminacyjnych, zwłaszcza w zakresie zadania „ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu” - powinny one oddawać kanony prawidłowo podjętej przez kierującego reakcji na rzeczywiste sytuacje drogowe.
W mojej ocenie niewiele wspólnego ze sprawdzeniem umiejętności panowania nad pojazdem ma chociażby płynne cofanie pojazdem po prostej i łuku, ale już reagowanie na spotkaną przeszkodę na drodze naszego pojazdu w postaci pachołka drogowego z tyczką lub tyczki - już tak.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Dużo powiedzieliśmy o egzaminie, to może jeszcze krótka informacja o tzw. statystykach zdawalności na Warmii i Mazurach? Czy są zmiany? Może zarysowuje się jakaś tendencja? Czy zdanie egzaminu na prawo jazdy staje się trudniejsze, czy łatwiejsze?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Odkąd analizuję statystyki zdawalności (w części dot. egzaminu praktycznego) nie widzę w tym zakresie istotnych zmian, tzn. średnia zdawalność egzaminu utrzymuje się na zbliżonym poziomie. W Olsztynie jest to 32-35% (kat. B).
Zawsze jednak podkreślam, że nie powinno się poruszonego w pytaniu tematu analizować pod kątem średniej zdawalności, a chociażby statystyki charakteryzującej pracę poszczególnych podmiotów prowadzących kursy.
Nie jest tajemnicą, że istnieją w tej przestrzeni istotne różnice, świadczące de facto o jakości prowadzonego procesu szkolenia. Ci sami egzaminatorzy przeprowadzają egzaminy kandydatów z ośrodków szkolenia mających zdawalność na poziomie 50-60 proc., jak również tych o poziomie zdawalności 15-20 proc. - nie mając oczywiście przy tym żadnej wiedzy z jakiego OSK jest dany kandydat na kierowcę - o przydziale osób egzaminowanych do egzaminatora decyduje losowo system teleinformatyczny WORD.
W tym miejscu ponownie wyłania się wątek rzetelności pracy ogniwa poprzedzającego egzaminacyjną weryfikację, czyli szkolenia.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: I może na koniec poproszę o informację nt. cennika egzaminów na prawo jazdy? Macie Państwo już nowy? Czy to wystarczające zmiany w czasie szalejącej inflacji itd.?
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego przyjął projekt uchwały w przedmiotowej sprawie i znajduje się ona w procesie dalszych wymaganych prawem procedur.
Z dostępnych informacji wynika, że w kraju nie będzie różnic w poziomie opłat egzaminacyjnych, tj. egzamin praktyczny na kat. B będzie kosztował 200 zł (dotychczasowa opłata to 140 zł), natomiast teoretyczny - 50 zł (dotychczas 30 zł).
W odniesieniu do uwarunkowań prowadzenia działalności egzaminacyjnej, a zwłaszcza zdecydowanego wzrostu w każdej przestrzeni rodzajowego układu kosztów (m.in. usługi obce, wynagrodzenia, materiały i energia, podatki i opłaty oraz amortyzacja), jest to zmiana oczekiwana przez ośrodki egzaminowania.
Nie bez znaczenia dla kondycji finansowej WORD-ów będzie dodatkowo wprowadzony przez ustawodawcę obowiązek corocznego waloryzowania opłat egzaminacyjnych o wskaźnik inflacji.
Z pewnością nie do zaakceptowania, biorąc pod uwagę wskazane powyżej argumenty, pozostawał fakt pozostawania opłat egzaminacyjnych na niezmienionym od 2013 roku poziomie.
Wystarczy w tym miejscu wspomnieć, że opłata za kurs prawa jazdy kategorii B wzrosła od tego czasu w wielu miejscach o ponad 100%.
Pytanie redakcji Tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: A może gdyby cena była wyższa nie byłoby takich rekordów, jak ten który stał się przyczynkiem do naszej rozmowy? Wiele też słyszałam, iż zdający często przychodzą na egzamin nieprzygotowani, ale mimo to podejmują próbę jedną i dalsze. To jest dla nich tańsza opcja niż dodatkowa lekcja szkolenia.
Odpowiada Marcin KIWIT, egzaminator, Egzaminator Nadzorujący w WORD Olsztyn: To prawda. Niestety dziś niejednokrotnie egzamin, z uwagi na niską cenę, traktowany jest przez kandydatów jako dodatkowa lekcja doszkalająca.
Zdający potrafią kilkukrotnie w ciągu tego samego dnia przystępować do, stanowiącej dziś wydatek rzędu zaledwie 30 zł, części teoretycznej egzaminu, zamieniając salę egzaminacyjną WORD w miejsce do nauki przepisów ruchu drogowego - na wniosek osoby egzaminowanej, która uzyskała negatywny wynik egzaminu, zachodzi obowiązek udostępnienia do wglądu pytań egzaminacyjnych wraz z brzmieniem prawidłowych odpowiedzi.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Pytała: Jolanta Michasiewicz, redaktor naczelna tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS