To, że wirus COVID-19 zatrzymał świat nie ulega już chyba żadnym wątpliwościom. Jednak mimo tego stanu rzeczy, coraz częściej daje się słyszeć opinię, że transport drogowy i kierowcy zawodowi muszą być traktowani wyjątkowo liberalnie, bo to od ich pracy zależy utrzymanie ciągłości dostaw strategicznych produktów, dla wyalienowanych społeczeństw Europy.
Kierowcy zawodowi czasowo zwolnieni z badań. Nowa ustawa COVID-19, ta uchwalona 31 marca 2020 roku, czasowo zwalnia kierowców zawodowych z obowiązku poddawania się profilaktycznym badaniom lekarskim oraz badaniom psychologicznym, o których mowa w przepisach ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym - począwszy od dnia ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Pracodawca i pracownik są jednak obowiązani niezwłocznie podjąć wykonywanie zawieszonych obowiązków i wykonać je w okresie nie dłuższym niż 60 dni od dnia odwołania danego stanu. Jednocześnie ustawodawca wskazał, że jeżeli odrębne przepisy w zakresie badań lekarskich lub badań psychologicznych (np. przepisy ustawy o transporcie drogowym), wymagają posiadanie aktualnego orzeczenia lekarskiego albo psychologicznego, a ich ważność upłynęła po dniu 7 marca 2020 r., orzeczenie to zachowuje ważność, nie dłużej nie dłużej jednak niż do upływu 60 dni od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Liberalizacja podejścia zakresie dokumentacji idzie jeszcze dalej, ponieważ w przypadkach, gdy odrębne przepisy uzależniają wykonywanie określonych czynności lub uzyskanie określonych uprawnień w celu wykonania czynności zawodowych od posiadania odpowiedniego orzeczenia lekarskiego albo psychologicznego, orzeczenie takie powinno być wydane niezwłocznie, nie później niż do upływu 60 dnia od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Przepisy te weszły w życie z mocą obowiązującą od dnia 8 marca 2020 r. Jest to ważny krok w kierunku ułatwienia funkcjonowania zarówno pracodawców, jak i pracowników w tym trudnym okresie.
Uprawnienia kierowcy to nie tylko badania. Niestety zwolnienie z obowiązków w zakresie kwalifikacji kierowców zawodowych dotyczy wyłącznie obszaru badań i nie przewiduje zwolnienia z obowiązku ukończenia szkoleń okresowych ani też nie przedłuża dokumentów potwierdzających posiadanie kwalifikacji zawodowych. I tu może pojawić się istotny problem. Kierowcy wykonujący przewóz drogowy podlegają wielu obowiązkom, których dopiero łączne spełnienie daje im możliwość wykonywania pracy. Ostatecznym dowodem na posiadanie aktualnych uprawnień jest wpis do krajowego prawa jazdy, potwierdzający spełnienie wymagań dotyczących badań lekarskich i psychologicznych oraz odpowiedniego rodzaju szkolenia (tzw. kod 95). Niestety ale wpis do prawa jazdy powoduje ograniczenie ważności uprawnień określonej kategorii prawa jazdy a termin ten właściwy organ wpisuje do kolumny 11 na jego rewersie. Aby uzyskać nowy wpis, oprócz okresowych badań lekarskich i psychologicznych, kierowca obowiązany jest co pięć lat, począwszy od dnia uzyskania świadectwa kwalifikacji zawodowej poświadczającego uzyskanie kwalifikacji, ukończyć szkolenie okresowe odpowiednio do pojazdu, którym wykonuje przewóz drogowy. W tym zakresie jednak nowa specustawa milczy, co prowadzi do wniosku, że szkolenia okresowe pozostają nadal aktualnym obowiązkiem.
Z jednej strony wirus – z drugiej widmo kary. Problem tak naprawdę dotyka tylko tych kierowców, którym w czasie epidemii kończy się ważność danej kategorii prawa jazdy. I tu należy rozgraniczyć dwie kwestie. Czym innym jest spełnienie obowiązków w zakresie kwalifikacji zawodowych kierowcy, a czym innym ich potwierdzenie wymaganymi dokumentami. Skoro z przedsiębiorców nie zdjęto obowiązku kierowania kierowców na szkolenia okresowe, to nic też (patrząc od strony formalnej) nie stoi na przeszkodzie w wyciągnięciu wobec nich odpowiednich konsekwencji. Trudno powiedzieć na ile liberalne będzie podejście osoby przeprowadzającej kontrolę, która bez wyraźnej podstawy prawnej bądź dyspozycji przełożonych, nie ma za bardzo możliwości odstąpienia od nałożenia kary. Pewnie niejeden przedsiębiorca spotkał się z powtarzalną i stałą regułą używaną w uzasadnieniach decyzji o nałożeniu kary z tytułu naruszenia warunków lub przepisów dotyczących wykonywania przewozu drogowego, w której uprawniony organ stwierdza, że decyzja ma charakter związany a nie uznaniowy, przez co wydana jest na podstawie przepisów prawa niedających możliwości swobodnej ich interpretacji i oceny a sam fakt stwierdzenia naruszenia zasad wykonywania przewozów drogowych musi prowadzić do zastosowania właściwej normy prawa, przewidującej karę ściśle przypisaną do okoliczności danego czynu. Obecnie nie ma żadnej informacji o tym, by ośrodki szkolenia otrzymały bezwzględny nakaz zaprzestania działalności szkoleniowej, tak więc teoretycznie rzecz biorąc, nic oficjalnie nie ogranicza dostępności do indywidualnych szkoleń okresowych.
Epidemia a konieczność odbycia szkolenia okresowego. Na dzień dzisiejszy nie zostały niestety zakończone prace nad projektem zmian w zakresie szkoleń okresowych, zgodnie z którym część zajęć teoretycznych mogłaby być realizowana przez kierowcę samodzielnie, z dala od ośrodka szkolenia. Tak więc dziś wszystkie 35 godzin zajęć, musi być zrealizowanych w ośrodku szkolenia i pod nadzorem wykładowcy – nawet wówczas, gdy w trakcie szkolenia wykorzystywane jest specjalistyczne oprogramowanie pracujące zazwyczaj jako stanowisko komputerowe połączone z serwerem zewnętrznego dostawcy tej usługi (online). Jakiekolwiek odstępstwo od tych zasad może spowodować wykreślenie ośrodka z rejestru prowadzonego przez wojewodę, więc mało który przedsiębiorca prowadzący ośrodek szkolenia będzie w stanie zaryzykować byt swojej firmy na rzecz udostępnienia danych logowania, umożliwiających zdalne połączenie się z programem z dowolnego miejsca przebywania kierowcy. Nie chcąc narazić się na przykre konsekwencje każdy, komu kończą się w najbliższym czasie uprawnienia zawodowe (kod 95), powinien odszukać ośrodek szkolenia, który zechce przyjąć go na minimum pięciodniowe szkolenie i zapewni bezpieczne i higieniczne warunki jego przeprowadzenia.
Nie mam możliwości odbycia szkolenia – co robić? Jeżeli nie znajdziemy ośrodka szkolenia, w którym będzie możliwe odbycie szkolenia okresowego, pojawia się problem. W przypadku naruszenia ogólnych zasad i warunków wykonywania zawodu przewoźnika drogowego i przewozów na potrzeby własne, będą miały zastosowanie ogólne procedury dotyczące prowadzenia kontroli, postępowań i nakładania kar. I tak w załącznikach do ustawy o transporcie drogowym ustanowiono kary pieniężne w wysokości 1500 zł, przewidziane dla przedsiębiorcy, jak też jednocześnie dla osoby zarządzającej transportem (o ile nie jest to ta sama osoba) – obie oczywiście za wykonywanie przewozu drogowego przez kierowcę, który nie uzyskał kwalifikacji wstępnej lub nie ukończył szkolenia okresowego. Pozostaje mieć nadzieję, że przepisy specustawy zostaną po raz kolejny zmienione i kwestia szkoleń okresowych również będzie objęta wyłączeniem. Dla przypomnienia. Kilka dni temu Niemiecki Urząd Kontroli Transportu (BAG) ogłosił oficjalnie, że z uwagi na epidemię i trudności z tym związane, zaprzestaje się na terenie Niemiec kontroli kwalifikacji zawodowych kierowców. Podobnie postąpiono z uprawnieniami do przewozu towarów niebezpiecznych. Tu ONZ, jako organ odpowiedzialny za Umowę ADR, przygotował umowę wielostronną M324, do której przystąpiła również Rzeczpospolita Polska. Zgodnie z umową, zaświadczenia ADR kierowców oraz świadectwa przeszkolenia doradców ds. bezpieczeństwa przewozu towarów niebezpiecznych, których utrata ważności nastąpiłaby w okresie pandemii COVID19 podlegają automatycznemu przedłużeniu do 30 listopada 2020 r.
Pozostaje mieć nadzieję, że kwestia kwalifikacji zawodowych kierowców zostanie w najbliższym czasie uregulowana kompleksowo w taki sposób, by przewoźnicy i kierowcy bez żadnych obaw mogli dalej pracować, aż do unormowania się sytuacji.
Mariusz Bukowski (BOTM.info.pl)