Rzecznik Praw Obywatelskich przygotował kolejną kasację do Sądu Najwyższego, wystąpił w imieniu obywatela, skazanego za prowadzenie samochodu mimo odebrania mu prawa jazdy. Rzecznik wnosi o zwrot sprawy Sądowi Rejonowemu, który powinien ją rozpatrzeć nie w trybie nakazowym, ale na zasadach ogólnych, czyli na rozprawie z udziałem podsądnego.
Wyrok został podjęty bez udziału oskarżonego, zapadł w trybie nakazowym, przewidzianym dla spraw, w których okoliczności czynu i wina sprawcy nie budzą wątpliwości. Sprawa nie mogła być jednak rozpoznana w tym trybie wobec braku dowodów, że obywatel wiedział o decyzji o cofnięciu mu prawa jazdy. Nie został on bowiem pouczony przez policję, że przekroczył limit punktów karnych – informuje Biuro RPO. Wyrokowi zostało zarzucone rażące i mogące mieć istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa procesowego. Polegało na uznaniu przez sąd, ze przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne, albowiem okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości. W rzeczywistości zaś – w świetle zgromadzonych dowodów w momencie wyrokowania – okoliczności sprawy wymagały dogłębnego wyjaśnienia, co możliwe było tylko w drodze postępowania dowodowego na rozprawie. Jak wskazano – brak jest dowodów wskazujących na to, by obywatel wiedział o istnieniu decyzji o cofnięciu mu prawa jazdy. Decyzja prezydenta miasta o cofnięciu uprawnień uprawomocniła się poprzez tzw. doręczenie zastępcze. Jest to możliwe, gdy adresat nie odbiera urzędowego pisma lub nie może go odebrać. Uważa się je za doręczone wraz z upływem okresu, w którym możliwy jest odbiór pisma. Brak jest także dowodów na to, by obywatel wiedział o przekroczeniu dopuszczalnego dla niego limitu 20 tzw. punktów karnych.
RPO złożył już wiele kasacji, w których kwestionował wyroki wydawane w tym trybie. Jest on bowiem przeznaczony dla spraw oczywistych, gdy ani okoliczności czynu, ani wina podsądnego nie budzą wątpliwości. Wtedy sąd zapoznaje się tylko z materiałem dowodowym. A wyrok wydaje bez rozprawy i wysłuchania podsądnego czy świadków. Jeśli w sprawie są jednak jakiekolwiek wątpliwości, sąd musi prowadzić sprawę w zwykłym trybie.
Jak konkluduje RPO: - W tym stanie rzeczy Sąd Rejonowy zobowiązany był skierować sprawę na rozprawę i wezwać na nią oskarżonego. On sam zeznawał zaś na policji, że wyjaśnienia w tej sprawie będzie chciał złożyć przed sądem. W ocenie RPO na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego na etapie postępowania przygotowawczego sąd w ogóle nie powinien był orzekać o odpowiedzialności karnej za zarzucany obywatelowi występek.