Przegląd prasy

A na drogach pijani kierowcy! Nr 280

31 grudnia 2008

Był pijany i miał zakaz prowadzenia samochodu - W policyjnym areszcie trzeźwiej kierowca opla, który tamował ruch na krajowej 15, a następnie uciekł przed kontrolą policyjna. Mariusz M. przez około 10 metrów ciągnął za sobą jednego z interweniujących policjantów, który próbował uniemożliwić dalszą jazdę. Oprócz tego, że kierowca był pijany, to miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdu. Grozi mu kara 10 lat więzienia. Wszystko wydarzyło się wieczorem na wojewódzkiej "piętnastce" między Ostródą a Lubawą. Z informacji przekazanej przez osobę zgłaszającą miał się tam znajdować zaparkowany samochód tamujący ruch. Jego kierowca mógł być pijany. Policjanci wezwani na interwencję zauważyli stojące na drodze auto. Podjęli kontrolę drogową. Kierowca był bardzo arogancki i agresywny. W trakcie zatrzymania mężczyzna stawiał opór, wyrywał się i nie chciał wysiąść z samochodu. Gdy jeden z funkcjonariuszy próbował siłą go wyciągnąć, ten gwałtownie ruszył z miejsca. Funkcjonariusz nie zdążył odskoczyć. Kierowca ciągnął go za samochodem około 10 metrów. Policjantowi na szczęście nic poważnego się nie stało. Kierowcę opla uciekł z miejsca. Pościg i wsparcie innych patroli doprowadziły do zatrzymania sprawcy w jego mieszkaniu. Podejrzanym okazał się 32-letni Mariusz M. mieszkaniec pod ostródzkiej miejscowości. Po sprawdzeniu jego stanu trzeźwości okazało się, że miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Oprócz tego, 32-latek miał niedawno orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów obowiązujący do marca 2010 roku. Uprawnienia stracił za jazdę w stanie nietrzeźwości. Auto, które stało zaparkowane przed domem trafiło na policyjny parking, natomiast mężczyzna do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu Mariusza M. usłyszy kilka zarzutów, między innymi narażenia życia i zdrowia policjanta na bezpośrednie niebezpieczeństwo, kierowanie w stanie nietrzeźwości, naruszenie sądowego nakazu oraz czynną napaś na policjanta, za co grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Pijany kierowca wjechał w policyjny radiowóz - Kara nawet do trzech lat więzienia grozi nieodpowiedzialnemu 41-letniemu mieszkańcowi Piaseczna. Mając blisko 2,5 promil alkoholu we krwi, przekraczając prawie o 100 km dozwoloną prędkość uderzył w policyjny samochód. Radiowóz przewracając się na dach, uderzył w przydrożne drzewo. Na szczęście funkcjonariusze nie odnieśli poważnych obrażeń. Jacek J. trafił prosto do policyjnego aresztu. Zdarzenie miało miejsce w nocy na ulicy Puławskiej. Funkcjonariusz ursynowskiego komisariatu i technik kryminalistyki mokotowskiej komendy wracali właśnie z zakończonych czynności. Nagle z dużą siłą w tył ich volkswagena uderzył jadący w tym samym kierunku osobowy opel. Uderzenie było tak silne, że kierowca radiowozu nie miał szans na zapanowanie nad pojazdem. Siła uderzenia zepchnęła policjantów na drugi pas ruchu. Samochód odbił się od krawężnika, i przewrócił się na dach. Po chwili z powrotem stanął na kołach. Opel natomiast zatrzymał się w miejscu, w którym uderzył w radiowóz. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 41-letek w chwili zderzenia z poprzedzającym go pojazdem przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość o prawie 100 kilometrów. Okazało się, że oplem podróżowało trzech nietrzeźwych mężczyzn. U kierowcy samochodu, Jacka J. badanie wykazało prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Żadne wytłumaczenia nie są w stanie usprawiedliwić jego zachowania. Stracił już prawo jazdy, teraz stanie przed sądem, grozi mu kara nawet do 3 lat więzienia. Na szczęście pasażer radiowozu nie odniósł żadnych obrażeń w wyniku wypadku. Kierowcy w chwili zderzenia złamał się fotel i policjant uderzył o niego głową. Z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił do szpitala. Życiu uczestniczących w tym niebezpiecznym zdarzeniu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Z czterema promilami i z zakazem prowadzenia - Policjanci zatrzymali 37-letniego kierowcę malucha, który jechał całą szerokością jezdni tamując ruch pojazdów. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Policyjny alkomat wskazał u niego 4 promile. Mało tego, kierował autem wbrew orzeczonemu zakazowi prowadzenia pojazdów. Po 19 policjanci jadąc oznakowanym radiowozem w miejscowości Majdany zauważyli przed sobą bardzo wolno jadące dwa pojazdy. Samochody poruszały się z prędkością około 10-15km/h. Przed nimi całą szerokością jezdni jechał fiat 126p, który tamował ruch. Po chwili kierujący maluchem zjechał częściowo na pobocze. Jadące za nim pojazdy wyprzedziły go. Policjanci postanowili zatrzymać kierowcę fiata do kontroli. Mężczyzna cały czas jechał z prędkością ok. 10km/h. Policjant wyskoczył z radiowozu i podbiegł do malucha. Drzwi od strony kierowcy były zamknięte. Funkcjonariusz podbiegł do drzwi od strony pasażera, dostał się do wnętrza i uniemożliwił dalszą jazdę. W samochodzie za kierownicą siedział pijany mężczyzna. Funkcjonariusze przebadali go na zawartość alkoholu. Okazało się, że ma ponad 4 promile alkoholu w organizmie. Jak ustalili, kierujący posiada aktualny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jacek M. trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna odpowie za prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości oraz za naruszenie zakazu sądowego. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Słowa kluczowe alkohol pijani kierowcy