Pijany tatuś, wiózł swoje dzieci - Za kierownicą siedział pijany tata, na tylnym siedzeniu była dwójka małych dzieci. Samochód dachował i przez 50 metrów jechał z kołami w górze. Dwa dni wcześniej ten sam mężczyzna pijany ciężarówką uciekał przed policją. Do wypadku doszło o godzinie 11 na drodze pomiędzy Niestachowem a Brzechowem. Kierowca renault, 43-letni mężczyzna z Brzechowa, wiózł dwóch swoich synów. Jeden miał dwa, a drugi pięć lat. Dwa kilometry od domu stracił panowanie nad samochodem i dachował. A potem auto sunęło tak jeszcze przez 50 metrów. Na szczęście nikt nie jechał z naprzeciwka, samochód nie uderzył też w drzewo, choć droga wiodła przez las. Świadkowie opowiadają, że kiedy samochód się zatrzymał, starszy chłopczyk wysiadł i zszokowany zaczął płakać. Jego młodszy brat został w środku z rączką przygniecioną fragmentem karoserii. Tata sam wyszedł z renault i położył się na trawie. Był ranny w głowę. Chłopcy nie jechali w fotelikach, nie byli też przypięci pasami. Dwulatka wyciągnęli strażacy, którzy podnieśli samochód i rozcięli blachę. Gdy policjanci zbadali mężczyznę alkomatem, okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu we krwi.
Mając 2 promile wiózł swoich najbliższych - Blisko 2 promile alkoholu w organizmie miał 53-letni mężczyzna, który wiózł samochodem swoich najbliższych: 5-letnią córkę oraz konkubinę. Mężczyzna kierował VW Golfem, nie posiadając prawa jazdy. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 3 lat. Policjanci z Kłodzka na ul. Hołdu Pruskiego zatrzymali do kontroli drogowej samochód osobowy marki VW Golf, którym kierował 53-letni mieszkaniec Kłodzka. W trakcie kontroli drogowej funkcjonariusze od mężczyzny wyczuli woń alkoholu. Przeprowadzone przez policjantów badanie wykazało, że kierujący ma blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna w takim stanie przewozi swoich najbliższych: 5-letnią dziewczynkę i jej matkę. Jak twierdzili właśnie wracali od znajomych. Ponadto okazało się, że kierowca nie posiada prawa jazdy. Wcześniej sąd zakazał mężczyźnie kierowania pojazdami mechanicznymi za jazdę w stanie nietrzeźwości. Sprawca trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna za swój czyn odpowie przed sądem.
Wtargnął przed jadący samochód i się awanturował - Gdyby nie refleks młodego kierowcy tragicznie mogło zakończyć się wtargnięcie na jezdnię przez pijanego mężczyznę. 35-letni mieszkaniec Pieniężna miał ponad 3 promile alkoholu. Do zdarzenia doszło na ulicy Generalskiej w Pieniężnie. Pijany postanowił skrócić sobie drogę i nie rozglądając się wtargnął na jezdnię wprost pod nadjeżdżającego poloneza. Na szczęście 27- letni kierowca zachował zimną krew i zdołał wyhamować. Polonez zatrzymał się przed pieszym, który oburzył się, że samochód otarł się o niego i próbował zaatakować kierowcę - powiedział nadkom. Anna Kos, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Braniewie. Awanturnika uspokoili dopiero interweniujący policjanci. Tomasz Z. za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym otrzymał 300 złotowy mandat. Policja przypomina, że ostrożność obowiązuje zarówno kierowców jak i pieszych. Nie zachowanie jej może doprowadzić do tragedii.
Po alkoholu... konno - Policjanci referatu patrolowo–interwencyjnego zatrzymali pijanego mężczyznę, który środkiem ulicy Witkowskiej w Gnieźnie “paradował” konno, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym. Za ten czyn grozi mu do roku pozbawienia wolności. “Paradujący” jeździec na koniu dziwnie się przy tym zachowywał. Jeden z zaniepokojonych takim stanem rzeczy kierowców powiadomił o swoich przypuszczeniach Policję. I miał rację, bowiem 43-letni mężczyzna jadący wierzchem na koniu miał ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Nietrzeźwy jeździec - mieszkaniec gminy Trzemeszno został zatrzymany. Koń wrócił już do właściciela, od którego pożyczył go 43-latek. Mężczyzna odpowie za stwarzanie zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Grozi mu kara do roku więzienia.