Częstochowa: Radni zgodzili się, aby straż miejska dysponowała przenośnym fotoradarem. - Chętniej zapłacę mandat z fotoradaru miejskiego niż policyjnego, bo pieniądze wpłyną do kasy miasta - argumentował były kierowca rajdowy Henryk Pinis. Komendat Straży Miejskiej Artur Hołubiczko oświadczył, że za wyposażeniem jego podwładnych fotoradar są zarówno policja jak i mieszkańcy. - Przynajmniej w 53 punktach miasta optowano za ustawieniem fotoradaru - mówił i zapewniał, że to nie będzie "maszynka do robienie pieniędzy" tylko sposób na bezpieczeństwo. Zwłaszcza w okolicach szkół i ulicach o dużym natężeniu pieszych. W końcu radni (21 za, jeden przeciw) przegłosowali uchwałę o wypożyczeniu do końca 2011 r. fotoradaru i powierzeniu związanych z tym czynności, także administracyjno-biurowych, zewnętrznej firmie. W uchwale założono, że łącznie ma to kosztować ponad 900 tys. zł (w tym roku nie więcej jak 372 tys. zł). Takie koszty bledną w porównaniu z zakładanymi wpływami do budżetu miasta z mandatów uzyskanych od piratów drogowych Założono, że jeszcze w tym roku miejska kasa ma zostać zasilona 1,2 mln zł. Nie wiadomo tylko kiedy faktycznie miejski fotoradar zacznie funkcjonować na naszych ulicach. Wszystko zależy od sprawności przeprowadzenia przetargów, zgody MSWiA na przyłączenie straży miejskiej do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPIK) i tempa szkolenia strażników.
Podsumujmy, że w większości dużych miast radni decydują się na zakup fotoradaru.