Przegląd prasy

Czy to hulajnoga elektryczna? Ale przecież ma siodełko?

20 maja 2021

Czy to hulajnoga elektryczna? Ale przecież ma siodełko?
Jaki jest status pojazdu zbliżonego do hulajnogi elektrycznej, ale z siodełkiem? (fot. Jolanta Michasiewicz)

Do kilku ważnych adresów skierowaliśmy zapytanie o kategorię pojazdu widocznego na załączonej fotografii (fot. powyżej, wykonana we Francji). Pozornie błaha sprawa, ale tylko pozornie. Naszym zdaniem to tylko kwestia czasu, a nawet już są oferowane, aby w naszym krajowym ruchu drogowym też pojawiły się pojazdy, które wybiegają poza ramy ustawowych definicji. Zapraszamy do dyskusji: tygodnik@prawodrogowe.pl

         Oto jaką odpowiedź przesłał nam Jacek Mnich, ekspert brd:

Pokazane urządzenie zostało pominięte w ustawie o UTO itp.

- Nie jest rowerem, gdyż nie posiada pedałów i kierownicy.

- Nie jest też hulajnogą elektryczną (choć do niej mu najbliżej), gdyż posiada siodełko.

- Nie jest UTO, gdyż posiada kierownicę i siedzenie!

- Nie jest też urządzeniem wspomagającym ruch, gdyż nie jest przeznaczone (choć jest to możliwe) do poruszania się osoby w pozycji stojącej i nie jest napędzane siłą mięśni.

A zatem... najprawdopodobniej jest to MOTOROWER (pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h). Na załączonym zdjęciu widać niestety, że prawdopodobnie nie spełnia wymagań określonych w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia tj. brak lusterka wstecznego. Mam też wątpliwości co do właściwego wyposażenia w: oświetlenie, hamulce, nr rozpoznawczy lub nr VIN i tabliczkę znamionową - chociaż tutaj mogę się mylić.

Niewątpliwie jest pojazdem trudnym do jednoznacznego zdefiniowania w oparciu o ustawę - Prawo o ruchu drogowym (pojazd – środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane, z wyjątkiem urządzenia wspomagającego ruch).

Gdyby jednak "zrobić" z tego motorower to użytkownik musiałby posiadać odpowiednie prawo jazdy kat. AM i z automatu byłby kierowcą, który za swoje wykroczenia mógłby np. mieć przypisane punkty karne.

Reasumując wszystko zależy od tego jaką homologację posiada ów pojazd.

Swoją drogą uważam "to coś" za bardzo ciekawą propozycję dla np. bardziej zaawansowanych wiekowo uczestników ruchu drogowego, doręczycieli, kurierów i innych amatorów pojazdów ekologicznych, którzy cenią sobie wygodę jazdy.

         Podobną opinię wyraził Piotr Tomaszewski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku: - Ze względu na jazdę w pozycji siedzącej oraz wyposażenie w siedzenie - urządzenie z załączonej fotografii nie spełnia kryteriów ustawowych hulajnogi elektrycznej, ani UTO. Logicznie rozumując - jest to rodzaj hulajnogi elektrycznej, której nie objęły nasze regulacje prawne. Wg mnie najbliżej temu urządzeniu do motoroweru, wyposażonego w silnik elektryczny. Bardzo ciekawa sprawa, jedna z kwestii wymagająca doprecyzowania przy okazji przyszłej nowelizacji ustawy.

         I jeszcze cytat z artykułu opublikowanego przez portal SMARTRIDE.pl.: - Elektryczna hulajnoga z siodełkiem (czy siedziskiem, jak wolą niektórzy) to pojazd, który ma swoich zwolenników, ale którego status jest problematyczny (…). Problem w tym, że hulajnoga z siodełkiem jest dość przypadkową ofiarą szerszych regulacji prawnych dotyczących pojazdów. Źródła problemu zaczynają się już w prawie unijnym, a konkretnie Rozporządzeniu 168/2013, które mówi o konieczności homologacji. Zwykłe hulajnogi elektryczne zostały w tym akcie prawnym zwolnione z tego obowiązku. Literalnie jest to sformułowane tak, że rozporządzenie nie ma zastosowania do m.in. pojazdów niewyposażonych w przynajmniej jedno miejsce siedzące. I co z tym pojazdem? Takie oto możliwości widzieli autorzy testu: - Co więc będzie z hulajnogami z siodełkiem, gdy wejdą w życie nowe przepisy? Najprawdopodobniej: W sprzedaży będą oferowane nadal. Przepisy drogowe regulują ruch pojazdów tylko na drogach publicznych, więc teoretycznie ktoś może przecież sobie kupić sobie takie urządzenie, by poruszać się nim po terenie prywatnym, np. własnej, dużej działce. W użytku – nie będą traktowane przez Kodeks drogowy jak hulajnoga elektryczna. Albo więc dany model przejdzie homologację, w której zostanie uznany za jakiś inny rodzaj pojazdu, albo nie będzie mógł się zgodnie z prawem poruszać po drogach publicznych.

         Czekamy na stanowisko Ministerstwa Infrastruktury – poprosiliśmy o nią pytając jaki będzie status pojazdów zbliżonych do hulajnogi elektrycznej, ale z siodełkiem. Tymczasem zachęcamy do dyskusji: tygodnik@prawodrogowe.pl (jm)