(Fot.: PD@N 359-12 i 24)
Na autostradzie w Brandenburgii w pobliżu Berlina doszło do wypadku z udziałem polskiego autokaru. Zginęło w nim 13 osób, a 29 zostało rannych, w tym kilkanaście ciężko. Policjanci zabezpieczają dokumentację w siedzibie organizatora wycieczki. Pomocy rodzinom ofiar udzielają też policyjni psychologowie.Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła już postępowanie w sprawie wypadku polskiego autokaru.
Wypowiedź dla “Gazety pl” - Uderzenie w samochód, które zajechało nam drogę, niemal zerwało mnie z fotela. Kiedy uderzyliśmy w filar - spadłem na podłogę, a na mnie jakieś dwie osoby - opowiadał wczoraj wieczorem "Gazecie" drugi kierowca autokaru (nie chce podać nazwiska) po wyjściu z posterunku policji w Konigs Wusterhausen. - Mój kolega, który prowadził autokar, starał się uniknąć wypadku. Mercedes, który zajechał nam drogę, wjechał na autostradę za szybko. Mam taki sam samochód, ma tylny napęd, dlatego przy dużej prędkości i mokrej nawierzchni tak łatwo go zarzuciło. Zaraz po uderzeniu w filar w autokarze nie było krzyków albo byłem tak oszołomiony, że ich nie pamiętam. Widok był makabryczny, nie chcę o tym opowiadać.
Prawdopodobna przyczyna wypadku: Z informacji przekazywanych przez niemiecką policję wynika, że wtedy właśnie doszło do zderzenia. W jego wyniku auto osobowe zostało zepchnięte na nasyp, a autokar uderzył od strony szoferki w pierwszy filar podtrzymujący wiadukt. Bus uderzył też bokiem w most o czym świadczą wgniecenia w karoserii i poprzesuwane fotele wewnątrz. Według wstępnych ustaleń niemieckiej policji przyczynami wypadku była nieuwaga kobiety, która prowadziła osobowego mercedesa i zła pogoda. Jak przypomniał w "Faktach po Faktach" mł. insp. Wojciech Pasieczny z Wydziału Ruchu Drogowego KSP, wersje wypadku są teraz dwie. Wcześniejsza zakładała, że kobieta w wyniku pogody wpadła w poślizg. - Z pewnością obie hipotezy będą bardzo dokładnie badane przez niemiecką policję. Śledczy sporządzą skrupulatną dokumentację. Miałem okazję przeglądać kiedyś taką niemiecką dokumentację i była przygotowana bardzo profesjonalnie - powiedział Pasieczny. Także jego zdaniem autobus dwukrotnie uderzył w filar, bądź filary wiaduktu. - Siła, z którą autokar uderzył w auto osobowe wytrąciła go na lewą stronę - stwierdził inspektor. Powiedział też, że ślady, które zostały na jedzni po wypadku, mogą być trudne do identyfikacji. - To była katastrofa. Ogromna akcja ratunkowa, mnóstwo ludzi i sprzętu. Dlatego część śladów mogła się zatrzeć - zaznaczył Pasieczny.
Z ostatniej chwili: Jak podaje “Wprost” za “Berliner Zeintung” Kobieta, która według pierwszych ustaleń spowodowała wypadek polskiego autokaru, jest policjantką.37-letnia Beatrice D. przy wjeździe na autostradę A10 straciła panowanie nad swoim mercedesem, wjechała na polski autokar, który uderzył w filar wiaduktu. Według "BZ" kobieta "niemal nie ma obrażeń fizycznych, lecz jej stan nie pozwala na przesłuchanie" przez policję. Przebywa na oddziale psychiatrycznym szpitala Vivantes w berlińskiej dzielnicy Neukoelln. W związku z wypadkiem prokuratura prowadzi przeciw niej śledztwo w sprawie nieumyślnego zabójstwa. Pasażerowie mercedesa twierdzą, że auto jechało ze zbyt dużą prędkością. W niedzielę w Berlinie padał deszcz, nawierzchnia dróg była mokra.