Czekamy na przepisy definiujące oraz rozstrzygające co do miejsca w ruchu drogowym hulajnogi elektrycznej i kierującego, tymczasem uważanego za pieszego. Propozycje są różne np. wyłącznie wskazujące na ścieżki rowerowej jako miejsce właściwe. Informowaliśmy także o projektowanych rozwiązaniach francuskich, gdzie we wrześniu ma wejść w życie przepis określający to miejsce użytkownika hulajnogi elektrycznej na ścieżce rowerowej i opcjonalnie jezdni oraz zakazujący jazdy po chodnikach. Podobne regulacje już obowiązują np. w Peru, tu użytkownicy tych urządzeń transportu osobistego mają prawo poruszać się po ścieżkach rowerowych lub po prawym pasie jezdni. Wprowadzono także ograniczenie prędkości do 20 km/godz. Kolejny kraj, który podjął decyzję w sprawie hulajnóg to Niemcy.
Niemiecki Bundesrat (17.5.) zalegalizował udział hulajnogi w ruchu drogowym i wydał stosowne przepisy dotyczące jazdy na e-hulajnogach. Uznano, że e-hulajnogą należy poruszać się po drogach rowerowych lub gdy nie ma takiej możliwości, po jezdni. Wracając do uchwalonego przepisu - jazda po chodnikach została im zakazana. I tutaj określono 20 km/godz. jako maksymalną prędkość urządzenia, a wiek hulajnogisty określono na 14 lat i więcej. Nie ma obowiązku jazdy w kasku, nie przewidziano też niezbędnych uprawnień. Jednak hulajnoga musi być ubezpieczona i - podobnie jak skuter i motorowej - oznaczona specjalną naklejką. Dodajmy, iż w pierwotnym projekcie niemiecki minister transportu Andreas Scheuer, dopuszczał udział hulajnogi w ruchu pieszych chodnikach (przy ograniczeniu prędkości do 12 km/godz.). Wobec wielu krytycznych opinii wycofał tę część propozycji.
Burkhard Stort, dyrektor związku niemieckich rowerzystów twierdzi, że drogi rowerowe w Niemczech nie są w stanie przyjąć nawet rosnącej liczby rowerzystów, nie mówiąc o nowym środku transportu. Czyli można przewidzieć, iż Niemcy przystąpią do intensywnej budowy dróg rowerowych, a wypożyczalnie hulajnóg przystępują do ataku. (jm)