Rozmowy

Mariusz Sztal. Czy „eLka” na dachu jest potrzebna?

23 listopada 2017

Mariusz Sztal. Czy „eLka” na dachu jest potrzebna?
Mariusz Sztal, ekspert BRD, b. egzaminator i kierownik wydziału szkoleń i BRD w WORD, instruktor nauki jazdy, wykładowca na kursach dla kandydatów na egzaminatorów i instruktorów nauki Jazdy (fot. Jolanta Michasiewicz)

Ten temat w ostatnim czasie skutecznie pochłonął przestrzeń dyskusyjną w branży szkoleniowo-egzaminacyjnej, a swój początek miał podczas Forum Właścicieli Ośrodków Szkolenia, zorganizowanego w tym roku w Warszawie.

Część osób z branży uzasadnia potrzebę specjalnego oznakowania pojazdu szkoleniowego czy egzaminacyjnego i upatruje w tym metodę wyróżnienia, a wręcz swoistego stygmatyzowania takiego uczestnika ruchu. Inni zaś dążą do zrównania młodego adepta sztuki kierowania do innych kierujących.

Przedstawiciele poszczególnych stanowisk mają swoje argumenty - jedni twierdzą, że „eLka” musi się wyróżniać, choćby z tego względu, żeby możliwy był do zastosowania obowiązek nałożony przez ustawodawcę w art. 55 ustawy - Prawo o ruchu drogowym, drudzy natomiast, wzorem części krajów europejskich, nie widzą takiej potrzeby. Wszyscy jednak, jak mniemam, chcą finalnie wypuszczać na drogi świetnie przygotowanych do samodzielnej jazdy, nowych kierowców.

Pochylając się nad argumentami tak jednej, jak i drugiej strony, pozostaje postawić pytania pomocnicze: Czy każdy kierujący poruszając się pasem ruchu obok pojazdu szkoleniowego, np. „ciężarówki” zawsze zachowuje szczególną ostrożność? Czy może widok „L” tak spowszechniał, że podczas przejeżdżania obok takiego pojazdu, nie stosujemy już zasady szczególnej ostrożności?

Mnie osobiście „L” na dachu ani podczas prowadzenia szkolenia kandydata na kierowcę, ani podczas egzaminowania, w niczym nie przeszkadzała. Nie czułem się też nigdy jakoś specjalnie tym oznakowaniem chroniony.

Bez względu na argumenty „za” jak i „przeciw”, myślę że najważniejsza jest świadomość, że błędy za kierownicą przytrafiają się nie tylko tym, którzy właśnie odbywają zajęcia w ramach kursu czy też  zdają egzamin, ale także tym, którzy prawo jazdy mają już od długiego czasu.

Mariusz Sztal