Ekspert wyjaśnia

Omijanie na przejściu dla pieszych - polemika

Autor: Jan Zasel, autor podręczników dla kierowców

2 kwietnia 2006

W News 12/144/2006, w rubryce “Omijanie na przejściu dla pieszych”, znalazło się pytanie: “Dojeżdżam do przejścia dla pieszych jezdnią jednokierunkową o dwóch pasach ruchu. Na sąsiednim pasie równo ze mną jedzie inny pojazd, z tą samą prędkością. Pieszych na przejściu ani w jego okolicy nie widać, można jechać. Kilka metrów przed przejściem dla pieszych drugi pojazd hamuje. Efekt? Przejeżdżając obok staję wyprzedzającym,.........”

Jest to pytanie pułapka, względnie też pytający miał trudności w precyzyjnym sformułowaniu pytania. Otóż, ilustrując pytanie rysunkiem sytuacji pytający nie podaje, którym z dwóch jadących samochodów kieruje (kierował, jeśli sytuacja miała w rzeczywistości miejsce). Dalej podaje, że kilka metrów przed przejściem jadący równolegle pojazd hamuje, co należałoby odczytać, iż jest hamowany, lecz pozostaje w ruchu. Mamy więc do czynienia z typowym zjawiskiem wyprzedzania. Powiada pytający także, że pieszych na przejściu ani w jego okolicy nie widać. Nie widać dla pytającego, nie znaczy nie widać dla hamującego. Może właśnie hamujący dlatego uruchomił hamulce, że widział pieszego czy pieszych, których pytający mógł nie widzieć mając zasłonięty widok od strony pojazdu hamowanego.

Mamy więc oto taką sytuację: 1) na pewno odbywa się proces wyprzedzania, bo nie można inaczej nazwać przejeżdżania obok pojazdu jadącego w tym samym kierunku i będącego w ruchu, 2) nie znamy przyczyny hamowania pojazdu bezpośrednio przed przejściem dla pieszych; być może kierowca tego pojazdu zauważył pieszych, których nie widział pytający; zatrzymanie pojazdu przed przejściem dla pieszych bez przyczyny pozostawałoby bowiem w sprzeczności z brzmieniem art.. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym.

Konkludując należałoby odpowiedzieć pytającemu następująco: jest to oczywiście wyprzedzanie i jako takie musi być uznane jako naruszenie postanowień art. 26 ust. 3 pkt 1 ustawy. Czy powinny być wyprzedzającemu zapisane na koncie przewinień 10 punktów karnych – stanowi osobny problem. Jeżeli pieszych nie tylko nie było widać w obrębie przejścia, lecz także rzeczywiście ich tam nie było, można ten incydent sklasyfikować jako formalne naruszenie prawa. W Niemczech, Anglii i w państwach Skandynawii, gdzie wymaga się skrupulatnego przestrzegania prawa nie puszcza się tego w niepamięć mniemając, że tolerowanie tego rodzaju incydentów prowadzi do demoralizacji i zachęca do bagatelizowania prawa w ogóle.

Życzę powodzenia w ruchu drogowym – Jan Zasel