Czy kodeks drogowy uwzględni w końcu e-hulajnogi? – postaniono pytanie w programie radiowym Elżbiety Uzdańskiej „JEST SPRAWA”. Którędy te hulajnogi mają jechać? Z jaką prędkością? Co w tej sprawie nasz ekspert – Wojciech Maliszewski? Uważa, iż mniej ważne jest gdzie, ale ważne jest jak powinny jeździć hulajnogi.
W dniu wczorajszym gościem Elżbiety Uzdańskiej – prowadzącej program „JEST SPRAWA” stacji radiowej RADIO DLA CIEBIE był nasz ekspert, instruktor nauki i techniki jazdy, właściciel ośrodka szkolenia kierowców – Wojciech Maliszewski. W rozmowie uczestniczyli także zaproszeni: Michał Bartoszewicz, specjalista ortopedii i trauatologii narządu ruchu oraz Mikołaj Pieńkoś z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. Mówiono o urządzeniach transportu osobistego, a tu przede wszystkim o hulajnogach elektrycznych, które pojawiają się coraz częściej na naszych już prawie wiosennych drogach, które powodują zagrożenie dla ich kierowców, ale także wszystkich innych uczestników ruchu, które gęsto zalegają w naszej przestrzeni, które stają się zmorą. Minęło dziesięć miesięcy, ustawy nie ma – wskazywał Mikołaj Pieńkoś. – Był projekt ustawy, który miał liczne wady i do tej pory nie został jeszcze poprawiony. Liczymy, że przed tym sezonem wiosenno-letnim uda się jakieś przepisy przyjąć. (…) Próbujemy sobie z problemem radzić, ale nie mamy do tego żadnych narzędzi – podsumował.
Wojciech Maliszewski próbując odpowiedzieć na to najważniejsze pytanie – czyli kiedy regulacje pojawią się w kodeksie drogowym – potwierdził, że ich nie ma, że nadal są wyłącznie w brzmieniu projektu opublikowanego w lipcu roku ubiegłego. Rzetelnie podkreślił, iż generalnie jest to złożona materia, której nie da się rozwiązać jednym prostym przepisem. Wskazał na nieco inne podejście do problemu - zacytujmy: - Ja bym wolał, abyśmy cały czas mówili nie o tym gdzie hulajnogi mają jeździć – to jest mniej ważny problem – ale gdybyśmy skupili się na tym jak hulajnogi mają jeździć będzie zdecydowanie łatwiej. (…) JAK! (…) Jeżeli na chodniku hulajnoga będzie poruszała się z prędkością równą prędkością pieszego i będzie to usystematyzowane przepisami, w tym momencie nie będzie problemu kolizji. (…) Nikt nie ma problemu z tym, że inwalida porusza się po chodniku wózkiem, który waży 200 a czasami 300 kilogramów, ma baterie elektryczne. I to nie jest probleem. Natomiast problemem jest hulajnoga, która jest pojazdem nad którym dzisiaj nie ma żadnej kontroli. Zgadzam się, że największym problemem jest, że jeżdżą nia ludzie w prędkością 20-30 km/godz. wśród innych poruszających się wolno. (…) Mówmy o tym, tłumaczmy! Mikołaj Pienkoś postawił tezę, że jeżeli hulajnogi będą mogły się poruszać z prędkością np. 2-5 km/godz. to im nie będzie się podobało i zrezygnują z używania tego środka transportu. Tu nasz ekspert: - Ja uważam, że większość użytkowników hulajnóg nie korzysta z nich dlatego, że pozwalają szaleć, tylko korzysta bo one wykonują jakąś pracę za nich. (…) Zastępują pracę nóg. (…) Jeżeli osoba będzie jechała wolniej, jej nie sprawi różnicy, bo ona nadal będzie jechała i nie będzie się męczyła. To jest istota korzystania z tych urządzeń. My cały czas zakładamy, że dla niewielkiej grupy ludzi – które faktycznie traktują hulajnogi jako sport wyczynowy wysokiego ryzyka – my chcemy tworzyć jakieś odrębne przepisy, które będą powodowały jakieś restrykcyjne zasady. (…)
Czy rzeczywiście mniej ważnym problemem jest gdzie powinny jeździć wszechobecne hulajnogi elektryczne? Redaktor Elżbieta Uzdańska mówiła: - Jest ważne jak się jedzie, ale dopóki nie będzie przepisów to nie będziemy wiedzieli JAK SIĘ POWINNO JECHAĆ? Wrócimy do tej dyskusji. (jm)