W obszernym artykule Pana Janusza Jokiela „emerytowanego egzaminatora na prawo jazdy (uprawnienia 1976-2014)” zatytułowanym „Nieznane przepisy dotyczące przejścia dla pieszych”, zamieszczonego w PRAWIE DROGOWYM@NEWS z 3 bm., zostałem od razu na wstępie „wywołany do tablicy”. Polemizując z moimi wyjaśnieniami na temat stosowania przepisów regulujących pierwszeństwo na przejściach dla pieszych Pan Jokiel łaskawie zgadza się z moim stanowiskiem wyjaśniającym sposób postępowania przy stosowaniu tych przepisów, ale dalej czyni mi poważny zarzut, że: w tej opinii nie pada ani jedno słowo o przepisach, będących implementacją przepisów Konwencji Wiedeńskiej z 1968 r. o zachowaniu kierujących zbliżających się do oznakowanego przejścia dla pieszych.
I nieco dalej: Przepis, którego nie zauważają nasi eksperci brzmi następująco: § 47 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych - „Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających”. Przepis ten jest bezpośrednią implementacją art. 21 ust. 1 pkt b w/w Konwencji. Niestety jest trochę niekorzystnie zmodyfikowany w stosunku do oryginału, gdyż w oryginale przepis ten jest przypisany do przejść nie kierowanych sygnałami świetlnymi. Ponadto w konwencji zamiast kropki jest średnik i dodano ważne zdanie - cytuję „w razie potrzeby powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych” (oczywiście chodzi o kierujących).
W związku z tą arbitralną, a nieuzasadnioną interpretacją pragnę stwierdzić, co następuje. Art. 47 ust. 4 rozporządzenia jest mi dobrze znany i od wielu lat komentowany m.in. w kolejnych wydaniach mojej książki pt. „Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem”. Ostatnie wydanie VI - stan prawny na 1 lutego 2019 r. Nie ma też żadnych podstaw do stwierdzenia, iż jest to bezpośrednia implementacja przepisów Konwencji. Gdyby tak było znalazłyby się one w ustawie - Prawo o ruchu drogowym. Jest to przepis wprowadzony do rozporządzenia w 1999 r., aby chociaż częściowo wypełnić lukę w art. 27 ust. 1 ówczesnej, nowej ustawy z 1997 r., w którym pominięto obowiązek „zachowania szczególnej ostrożności” przy zbliżaniu się do przejazdu dla rowerzystów, jak to było w analogicznym przepisie art. 26 ust. 1 dotyczącego przejścia dla pieszych.
Takie „latanie” przepisów ustawy rozporządzeniem z 1999 r. potwierdza (co warto przypomnieć) słuszność nazywania Prawa o ruchu drogowym z 1997 r. bublem lub gniotem prawnym. Wielu specjalistów apelowało do Prezydenta R.P., aby tej ustawy nie podpisał. W mojej opinii, wykonanej na zlecenie Kancelarii Prezydenta, również wyraziłem taki pogląd, ale niestety ustawa została podpisana i weszła w życie. Art. 27 ust. 1 został ostatecznie „naprawiony” obszerną (27 stron Dziennika Ustaw nr 129) ustawą nowelizacyjną z 6 września 2001 r., w której już zawarto zarówno obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, jak i ustąpienia pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
Wracając zaś do § 47 ust. 4 rozporządzenia, to w żadnym miejscu nie wyraża on sady pierwszeństwa na przejściu dla pieszych. Nakłada na kierującego pojazdem jedynie obowiązek „zmniejszenia prędkości”, a można tu wyrazić wątpliwość czy ówcześni ministrowie - autorzy rozporządzenia - zamieszczając ten obowiązek w rozporządzeniu, nie „wyszli” poza delegację zawartą w art. 7 ust. 2 ustawy, która upoważnia ich jedynie do „określenia w drodze rozporządzenia znaków i sygnałów obowiązujących w ruchu drogowym, ich znaczenia i zakresu obowiązywania”. Ale w tej chwili, po nowelizacji art. 27 ust. 1, już nie ma to znaczenia.
Stanowisko Pana Jokiela „odkrywającego Amerykę” rzekomo zapomnianym przepisem art. 47 ust. 4 rozporządzenia, jakoby ustalającym zasady pierwszeństwa na przejściach dla pieszych, świadczy o niezbyt dobrej znajomości problemów prawnych. Potwierdza to również zawarte w dalszym ciągu jego opinii stwierdzenie, nawiązujące do art. 14 ust. 1 pkt 1 ustawy, zabraniającego „wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych”, a wyrażające pogląd, że: …większość z nich [ekspertów] zapomina o całościowych zasadach stosowania przepisów. Tzn., że jest taki art. 5 ust. 1 Prawa o Ruchu Drogowym, który w zakresie stosowania znaków stanowi: „Uczestnik ruchu… są obowiązani stosować się do … znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania …”. To znaczy, że obowiązek kierującego wynikający z § 47 ust. 4 rozporządzenia o znakach… ma pierwszeństwo przed art. 14 ust. 1 pkt a. ustawy PoRD. Jest to zupełne niezrozumienie, ponieważ art. 5 ust. 1 dotyczy tej samej materii, np. ograniczenia prędkości lub pierwszeństwa na skrzyżowaniu, gdy znak drogowy w konkretnym miejscu zmienia reguły ustawowe. Autor tej krytycznej opinii nie odróżnia przy tym rangi przepisów uważając, że rozporządzeniem można zmienić normy zawarte w ustawie. Wspomina wprawdzie o starej rzymskiej regule, iż w prawie stosuje się zasadę, że nowe prawo wypiera stare (czyli „lex posterior derogat priori”), ale to nowe prawo nie może być niższej rangi niż prawo zmieniane.
Na zakończenie chcę zwrócić uwagę Pana Jokiela, tak starannie badającego przepisy Konwencji Wiedeńskiej, że tego rodzaju przepisy stanowią zobowiązanie umawiających się stron do dostosowania ich przepisów krajowych do norm zawartych w Konwencji. Chodzi tu o zachowanie ich istoty, a nie przenoszenie w brzmieniu nadanym Konwencją. Art. 3 ust. 1 lit. a ustala, że:
1. a) Umawiające się Strony podejmą właściwe środki w celu zapewnienia zgodności zasad ruchu drogowego, obowiązujących na ich terytoriach, z istotną treścią postanowień rozdziału II niniejszej konwencji. Zasady te, pod warunkiem że nie będą w żadnym punkcie sprzeczne z tymi postanowieniami:
i) mogą nie zawierać tych wszystkich postanowień, które mają zastosowanie do sytuacji nie występujących na terytoriach Umawiających się Stron;
ii) mogą zawierać postanowienia nie przewidziane w wymienionym rozdziale II.
Może Pan Jokiel był dobrym instruktorem nauki jazdy ale, jeżeli znajomość prawa, jaką wykazał w swojej „opinii” jest tak bardzo słaba, powinien to prawo dokładnie poznać, zwłaszcza gdy ex cathedra głosi taką krytykę i pouczenia.
Zbigniew Drexler
PRAWO DROGOWE@NEWS. 3.4.2019 [kliknij - https://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/janusz-jokiel-nieznane-przepisy-dotyczace-przejscia-dla-pieszych
Zbigniew Drexler, „Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem” (wyd. VI). Warszawa 2019, wyd. Grupa IMAGE [kliknij - https://www.grupaimage.eu/p583/przepisy-ruchu-drogowego-z-ilustrowanym-komentarzem-z-i-nbsp-drexler.html ]