Poseł Paweł Szramka zgłosił interpelację nr 19199 w sprawie systemu sygnalizacji świetlnej. Zaadresował ją do ministra infrastruktury. Pisze: niniejsza interpelację kieruję w trosce o bezpieczeństwo ruchu drogowego i przywołuje rozstrzygnięcia rozporządzenia z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych, w zakresie sygnałów świetlnych nadawanych przez sygnalizator S-1, które oznaczają - co przypomina poseł:
- sygnał zielony - zezwolenie na wjazd za sygnalizator,
- sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony,
- sygnał czerwony - zakaz wjazdu za sygnalizator,
- sygnały czerwony i żółty, nadawane jednocześnie - zakaz wjazdu za sygnalizator; sygnały te oznaczają także, że za chwilę zapali się sygnał zielony.
W praktyce kierujący pojazdem na drodze nie jest w stanie spodziewać się, w którym momencie jazdy sygnalizacja świetlna zmieni barwę z zielonej na żółtą, a następnie na czerwoną. O ile kierujący zwykłymi samochodami osobowymi, jadąc zgodnie z przepisami ruchu drogowego będą w stanie wyhamować i zatrzymać pojazd przed przejściem dla pieszych, o tyle kierowcy samochodów dostawczych oraz przede wszystkim dużych samochodów ciężarowych (TIR-ów) już nie. Obecna sygnalizacja świetlna może zatem prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, bądź wypadków na drodze - wywodzi dalej P. Szramka. Dla poprawy tej sytuacji, a tym samym poprawy bezpieczeństwa ma być wprowadzenie migającego światła zielonego, przed zmianą na światło żółte, a następnie czerwone. Podobnie można zmienić zasady ze światłem czerwonym, które w końcowej fazie mogłoby migać, aby dać znać kierowcy do przygotowania się do jazdy. Daleko nie szukając, podobny system działa w Polsce w przypadku sygnalizacji świetlnej dla pieszych. Światło zielone miga kilkukrotnie przed zmianą na światło czerwone. Dzięki takiemu rozwiązaniu, zarówno kierowcy jak i piesi czują się bezpiecznie, ponieważ dokładnie wiedzą ile czasu pozostaje im do zmiany świateł. Informuje także, iż właśnie takie rozwiązanie sprawdziło się w takich krajach europejskich jak m.in.: na Ukrainie, na Litwie czy w Austrii. Czy ministerstwo przewiduje zmianę przepisów zgodnie z powyższym pomysłem? (jm)