Nowela ustawy - Prawo o ruchu drogowym, która miała pomóc miejskim służbom pozbywać się wraków samochodów utknęła w Senacie. W grudniu ubiegłego roku Sejm miał uchwalić nowelę umożliwiającą karanie kierowców porzucających samochody na drogach wewnętrznych należących do wspólnot mieszkaniowych i na parkingach przed supermarketami. Teraz policja i straż miejska nie mogą tam nic zrobić. Tymczasem służby miejskie nie radzą sobie z pozbywaniem się wraków. Tymczasem kwitnie opłacalny biznes: za wycieraczkę wraku trafia karteczka z jego ofertą: "Kupię ten samochód za rozsądną cenę". Poniżej numer telefonu. Takich karteczek drukujemy hurtowo około tysiąca i zostawiamy przy każdym napotkanym wraku - mówi “wrakowy biznesmen” z Krakowa. - Zabieramy z kolegami około sześciu samochodów w miesiącu, głównie z Nowej Huty, ale gdy widzimy coś w centrum, to też zostawiamy namiar na nas. Auta rozmontowujemy, części sprzedajemy, a blacha idzie na złom. Można na tym całkiem nieźle zarobić, a przy okazji wraki znikają z ulic. Ludzie nie mają pieniędzy na złomowanie, więc oddają zdewastowane auta za 150-200 zł, czasem nawet za darmo - mówi pan Stanisław.