Liczba mini rond szybko rośnie. Ten fakt potwierdziła konferencja “Projektowanie rond – doświadczenia i nowe tendencje”. Jednym z jej kluczowych wniosków było stwierdzenie, że ze względu na efektywność rond zasadne jest wspieranie ich coraz szerszego, ale równocześnie racjonalnego stosowania na drogach w Polsce. Jak podkreślają specjaliści – podstawową i wyróżniającą zaletą mini ronda jest możliwość zastosowania tego rozwiązania na niebezpiecznych skrzyżowaniach, których nie da się przebudować na małe ronda (ograniczenia terenowe), a budowa sygnalizacji świetlnej jest nieracjonalna (okresowy i krótkotrwały wzrost natężenia ruchu). W warunkach miejskich takich skrzyżowań jest bardzo dużo i to nie tylko na drogach lokalnych i dojazdowych, ale również na drogach wyższych klas.
(Fot.: PD@N 353-11)
Mini ronda funkcjonujące na świecie są prawie zawsze oznakowane kompletem znaków A-7 i C-12 (lub jego odpowiednikiem) i ruch okrężny stanowi istotę tego rozwiązania, bo ma powodować redukcję prędkości w trakcie przejazdu przez skrzyżowanie. Sposób przejazdu przez skrzyżowanie jest szczególnie ważny w przypadku ewentualnych kolizji – ich skutki w ruchu okrężnym są dużo mniej poważne niż w przypadku tradycyjnego przejazdu przez skrzyżowania. W Wielkiej Brytanii będącej “ojczyzną” mini rond – zasada ruchu okrężnego na mini rondach jest dodatkowo podkreślona za pomocą strzałek malowanych na obwiedni ronda (co również zalecane jest w polskich wytycznych projektowania skrzyżowań). W Polsce specjaliści podjęli dyskusję nad oznakowaniem mini rond. Tutaj mamy podzielone zdanie – inni pytają, dlaczego mamy na siłę poprawiać coś, co sprawdza się doskonale na świecie od kilkudziesięciu lat. Biorąc pod uwagę fakt, że Europa staje się powoli jednym wielkim państwem bez granic – polski indywidualizm w oznakowaniu mini rond postulowany przez cytowanych wyżej autorów – nie byłby chyba uzasadniony.