Poseł Józef Lassota po raz kolejny podjął problem niezwykle ważny dla kierowców. Tym razem adresuje do ministra infrastruktury interpelację (interpelacja nr 31375) w sprawie tzw. szkody całkowitej pojazdu. Lassota apeluje o pilne podjęcie prac nad opracowaniem sposobu postępowania z pojazdami uszkodzonymi w granicach tzw. szkody całkowitej. Zwraca uwagę, iż brak szczegółowych przepisów w tym zakresie może mieć niebagatelny wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Co oznacza pojęcie tzw. szkody całkowitej pojazdu? Poseł wyjaśnia: - W kolizjach drogowych, których skutki likwidowane są z polis OC, zdarzają się uszkodzenia pojazdów w różnym stopniu. W likwidacji szkód przyjęto zasadę, że jeżeli koszt naprawy pojazdu przekracza jego wartość rynkową, zachodzi przypadek tzw. szkody całkowitej, co wiąże się z określonym sposobem wyliczenia odszkodowania. Z przyjętego nazewnictwa „szkoda całkowita” nie wynika, aby w każdym takim przypadku pojazd nie nadawał się do naprawy, ale obecnie te uszkodzone w dużym stopniu pojazdy trafiają na rynek bez kontroli (poza tymi zdarzeniami, gdy wezwano Policję).
Co dzieje się z pojazdem? Autor interpelacji potwierdza fakt, iż nie wiadomo co dalej dzieje się z pojazdem, który uczestniczyl w wypadku drogowym i uznano tzw. szkodę całkowitą. Owszem jest zalecenie jak ma w takim przypadku postępować towarzystwo ubezpieczeniowe, to zawarte jest w wytycznej nr 19, którą KNF wydało w dniu 16 grudnia 2014 r. Wytyczna nr 19 brzmi: - Zakład ubezpieczeń nie powinien ustalać wysokości świadczenia skutkującej ograniczeniem uprawnionego z umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów co do możliwości naprawy pojazdu, gdy nie wystąpiła szkoda całkowita. Zakład ubezpieczeń powinien stosować identyczne kryteria ustalania wysokości świadczenia niezależnie, czy ustala wysokość świadczenia w razie szkody częściowej, czy też bada ewentualną zasadność uznania szkody za całkowitą. W przypadku uznania szkody za całkowitą, zakład ubezpieczeń powinien udzielić uprawnionemu pomocy w zagospodarowaniu pozostałości pojazdu. J. Lassota twierdzi, że stosowana praktyka jest szkodliwa z punktu widzenia społecznego, ale – co specjalnie istotne – także z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. I oto takie jest to postępowanie: uszkodzony pojazd (pozostałości pojazdu) jest wystawiony w Internecie do sprzedaży w trybie przetargu, uprawnione do udziału w licytacji są podmioty prowadzące działalność gospodarczą, w tym nie tylko podmioty naprawiające pojazdy, ale również te zajmujące się tylko holowaniem pojazdów, po wylicytowaniu uszkodzony pojazd (pozostałości pojazdu wraz z dowodem rejestracyjnym) jest odkupowany od poszkodowanego (właściciela) na podstawie stosownego dokumentu (umowa cywilnoprawna, faktura) i nie znane są dalsze jego losy. Oczywiście nie ma statystyk, ale najczęściej pojazd jest naprawiany i oto wraca na rynek wtórny. Nadto, aby nie zawyżać ceny naprawy wykonywane są przy użyciu najtańszych części – niskiej jakości lub z nieznanych źródeł, może z kradzieży „na części” itd.
Problemy, „możliwości” i obawy. Składający interpelację wskazuje, iż w takiej oto – przywołanej powyżej – sytuacji pojawia się możliwość działań nieuczciwych np. zatajenie historii starego/nowego pojazdu. - Może się zdarzyć, że pojazd jest po naprawie wprowadzony na rynek wtórny przed terminem kolejnego badania technicznego, a zatem jego stan techniczny nie jest sprawdzony po naprawie. Nawet w przypadku, kiedy pojazd podlega badaniom w stacji kontroli pojazdów, to program prac diagnosty tej stacji polega na sprawdzeniu układu hamulcowego, układu kierowniczego, ustawienia świateł, ewentualnych wycieków i estetyki pojazdu. Diagnosta, nie znając historii pojazdu, nie ma też możliwości sprawdzenia jakości przebytych napraw i zweryfikowania jakości użytych do napraw części – zwraca uwagę poseł.
Józef Lassota zgłasza obawę i apeluje: - Ponieważ stan techniczny pojazdów, w tym jakość wykonanych wcześniej napraw, ma zasadniczy wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, a bieżące statystyki wypadków i ich skutków sytuują nasz kraj w grupie najmniej bezpiecznych. Poprawa tej sytuacji jest obowiązkiem wszystkich pomiotów, których działanie ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Wnoszę zatem o pilne podjęcie prac nad opracowaniem sposobu postępowania z pojazdami uszkodzonymi w granicach tzw. szkody całkowitej.
Propozycje posła Józefa Lassoty. Oddajmy głos posłowi: - W mojej opinii powinny być ograniczone sposoby dysponowania tzw. pozostałościami, wytyczna KNF nr 19 powinna w części dotyczącej zagospodarowania pozostałości pojazdu zawierać zobowiązanie do ewidencji podmiotów, które wylicytowały ich nabycie, odnotowanie szkody całkowitej w dokumentach pojazdu (w tym karta pojazdu) i zgłoszenie zdarzenia do CEPIK-u. Należy opracować procedurę wprowadzania do eksploatacji pojazdu po tzw. szkodzie całkowitej obejmującą analizę dokumentacji naprawczej i opracować rozszerzony program badań technicznych, który w każdym takim przypadku byłby obowiązkowy (dziś pojazd takie badania przechodzi w przypadku, gdy Policja zabrała dowód). Celowe byłoby nadanie uprawnienia do takich badań tylko nielicznym stacjom kontroli pojazdów, które z tytułu tych uprawnień byłyby zobowiązane do posiadania niezbędnego wyposażenia. Ponieważ moja propozycja znacznie rozszerza prace i obowiązki diagnosty, konieczne będzie zatrudnienie w tej procedurze niezależnego rzeczoznawcy. Przyjęcie i wdrożenie proponowanych rozwiązań powinno spoczywać na podmiotach związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego, jak Krajowa Komisja BRD, Techniczny Dozór Transportowy, Instytut Transportu Samochodowego i certyfikowani rzeczoznawcy samochodowi. W wyniku tych prac towarzystwa ubezpieczeniowe powinny otrzymać zalecenia zmian w procedurach likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych OC.
Czy zostaną podjęte zostaną prace nad opracowaniem postępowania z pojazdami uszkodzonymi w tranicach tzw. szkody całkowitej? Czekamy na stanowisko adresata. (jm)