(Fot.: PD@N 422-14)
Jak poinformował rzecznik komendanta głównego PSP, Paweł Frątczak, "z powodu wypalania traw i nieużytków w sobotę doszło do prawie 5 tys. pożarów". W pożarach, które najczęściej wybuchały w woj. mazowieckim, śląskim i małopolskim, zginęły dwie osoby, w tym jeden strażak z OSP. W miejscowości Chlewiska, w powiecie szydłowieckim na Mazowszu podczas akcji gaśniczej ciężkim poparzeniom uległ 25-letni strażak z Ochotniczej Straży. W drugim pożarze w miejscowości Siekierno w powiecie kieleckim, w woj. świętokrzyskim, podczas wypalania traw zginął 53-letni mężczyzna. Frątczak przypominał, że nie wolno wypalać traw, pozostałości roślinnych nieużytków, skarp kolejowych i rowów przydrożnych. Zabrania tego ustawa o ochronie przyrody i o lasach. - Jeśli ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku i podpalenie zostanie udowodnione, grozi mu grzywna do 5 tys. złotych, a w przypadku zagrożenia większego, czyli spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, jest to kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat - podkreślił rzecznik. Wypalanie traw jest niebezpieczne dla kierowców - przestrzega rzecznik PSP. Zadymienie było przyczyną kilku wypadków. Np. na drodze Kielce-Lublin niedaleko Łagowa doszło do karambolu ośmiu pojazdów; jedna osoba została ranna.