Rozjeżdżamy Półwysep Helski, unikatowy obszar przyrodniczy. "Gazeta Trójmiasto" ma pomysł: parkingi "parkuj i jedź" we Władysławowie i w Redzie, a stamtąd nowoczesny pociąg i elektryczne busy. Na półwysep prowadzi jedna droga - wojewódzka nr 216 nazywana "road to hell". Przez korki pokonanie niecałych 100 km z Gdańska zajmuje kilka godzin. Jeszcze trudniej znaleźć miejsce parkingowe. Potrzebna jest spójna polityka ochrony walorów przyrodniczych, które są kapitałem finansowym nas wszystkich - ocenia dr Krzysztof Skóra, szef stacji morskiej UG w Helu. Dlatego trójmiejska redakcja "Gazety" rozpoczęła kampanię: "Hel. Odpocznij od auta". Przygotowaliśmy "Dekalog dla półwyspu" - postulaty na najbliższe lata. Pomorski urząd marszałkowski wraz z Polskimi Liniami Kolejowymi zlecił zrobienie planu modernizacji linii Reda - Hel. Jeden z rozważanych wariantów przewiduje ograniczenie ruchu samochodowego. Projektanci przewidują: remont torów, by pociągi na Hel mogły jeździć 120 km/godz. (obecnie maksymalnie 80 km/godz., w praktyce wolniej), budowę dodatkowych mijanek, by pociągi na jednotorowej linii mogły jeździć co 15 minut, budowę dużych parkingów “parkuj i jedź” przy stacjach w Redzie i we Władysławowie, by za auta przechodzić do pociągu, wydłużenie linii kolejowej do portu w Helu, by łatwo przesiąść się na pociąg z tramwaju wodnego. Mierzeja to także kempingi i atrakcje z dala od portów czy stacji kolejowych. Dlatego kolej i tramwaj wodny powinny być uzupełnione elektrycznymi busami kursującymi między Władysławowem a Helem. Wszystko w jednym systemie biletowym. Kto na Hel chciałby wwieźć przyczepę kempingową, deskę surfingową czy skuter, mógłby to robić w godzinach nocnych (np. od 22 do 6 rano) z zastrzeżeniem, że auto musi potem wyjechać z półwyspu. Można by też wprowadzić opłaty za wjazd na półwysep. Że takie pomysły są realne, przekonuje choćby przykład szwajcarskiego kurortu Zermett, gdzie samochodem wjechać się nie da. Turyści zostawiają auto 5 km przed kurortem i jadą pociągiem. - W końcu zaczęto głośno rozmawiać o tym, co dzieje się na półwyspie. Łatwiej będzie teraz rozwiązywać problemy - mówi Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa pomorskiego.