Rozmowy

Grzegorz Wysopal. Odpowiedzialność za pasażera

13 października 2017

Grzegorz Wysopal. Odpowiedzialność za pasażera
Grzegorz Wysopal, kierownik Działu Szkoleń Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie, egzaminator, instruktor techniki jazdy, instruktor nauki jazdy, absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej i absolwent studiów doktoranckich Wydziału Paliw i Energii Akademii Górniczo-Hutniczej. Ekspert tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS (fot. ze zbiorów autora)

Pytanie do eksperta. Na łamach PRAWA DROGOWEGO mówił Pan jaka powinna być prawidłowa postawa kierowcy podczas jazdy. Pytaliśmy też o kwestie wygody i bezpieczeństwa. Dzisiaj pytanie o pasażera. Podczas podróży pasażer szuka wygodnej pozycji i… kładzie nogi na desce. Tutaj regulacji ustawowych nie ma? W Pana ocenie to bezpieczne zachowanie? I czy to kierowca nie jest odpowiedzialny za zachowanie pasażera, ale też jego bezpieczeństwo podczas jazdy?

Odpowiada ekspert - Grzegorz Wysopal, egzaminator MORD Kraków: Jeżeli chodzi o kwestię pasażera można śmiało powiedzieć, że obowiązują go te same zapisy w kodeksie drogowym, które ostatnio opisywałem w związku z właściwą pozycją kierującego na drodze. Do tego dochodzą jeszcze obowiązki dotyczące zapinania pasów bezpieczeństwa i szczegółowe warunki przewożenia dzieci. Pasażerowie, a zwłaszcza ci siedzący z tyłu pojazdu nie mają pojęcia jak ważne jest stosowanie pasów bezpieczeństwa. W momencie zderzenia osoba o wadze ok. 70 kg niezapięta pasem bezpieczeństwa napiera z ogromną siłą - przy prędkości ok. 50 km/godz. może to nawet wynosić około 3 ton!!!. Błędne jest stwierdzenie, że jazda z tyłu jest bezpieczniejsza, wobec czego nie potrzeba zapinać pasów bezpieczeństwa. Niezapięty pasem bezpieczeństwa pasażer z tyłu napiera na fotel kierowcy i pasażera siedzącego z przodu (przednie fotele mogą tego nie wytrzymać) lub wypada przez przednią szybę pojazdu. Oczywiście rozsądny kierowca nie powinien dopuścić do jazdy z pasażerem ignorującym obowiązek zapinania pasa - z uwagi na bezpieczeństwo jego samego oraz innych osób znajdujących się pojeździe. Do tego art. 45 ust. 2 zabrania mu jako kierującemu pojazdem przewożenia pasażera bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, chyba że pasażer jest ustawowo (art. 39 ust. 2) zwolniony z ich stosowania. Jak jest w praktyce sami widzimy. Obecnie nowoczesne pojazdy są wyposażane coraz częściej w systemy wspomagania mające chronić nasze życie w sytuacji kolizji. Przykładowo w momencie wykrycia zagrożenia system np. dociąga pasy bezpieczeństwa - ma to na celu minimalizowanie skutków wypadku. Niemniej jednak systemy te nie zastąpią naszego zdrowego rozsądku podczas prowadzenia pojazdu.

Często w okresie letnim spotyka się pasażerów z nogami na desce rozdzielczej samochodu. Ich nieświadomość konsekwencji dla zdrowia jakie mogą ją spotkać jest prawie zerowa. Poduszka powietrzna dla pasażera otwiera się z prędkością około 320 km/godz. Jakie skutki może ona spowodować dla nóg umieszczonych na desce rozdzielczej, a dodatkowo przy niezapiętych pasach bezpieczeństwa możemy sobie tylko wyobrazić. Nawet najlepszy ortopeda będzie miał problem z przywróceniem sprawności kończyn o ile będzie to możliwe do wykonania i nie zostaniemy kaleką lub nie zginiemy. Tylko zdrowy rozsądek i świadomość zagrożenia może wykluczyć tego typu sposób postępowania.

Jeżeli chodzi o przewóz dzieci to jest to unormowane w przepisach, a dokładnie w art. 39 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Cieszy, że coraz częściej rodzice pamiętają o bezpieczeństwie swoich pociech, a fotelik bezpieczeństwa lub podkładka stała się normą w pojeździe. Ważne też, aby już od najmłodszych lat uczyć dziecko właściwego zachowania podczas podróży samochodem, a zapięcie pasa bezpieczeństwa było nie przymusem lecz normą. Karygodne jest również przewożenie dziecka na kolanach osoby dorosłej, jakże często również nie zapinającej pasów bezpieczeństwa i stwierdzenie – „…ja tylko kawałeczek drogi jadę…”. Konsekwencje tego typu zachowania w razie wypadku mogą być tragiczne.