Nasz ekspert – Tomasz Barnaś, odpowiada czytelnikowi, który skomentował artykuł pt. „„Bezwzględne pierwszeństwo” nie istnieje”! [kliknij]
Komentarz Henryka Gu. Panie Tomaszu, bardzo trafnie Pan zauważył konieczność uzupełnienia treści § 47 ust. 4 [komentarz do artykułu Tomasza Barnasia pt.: „Bezwzględne pierwszeństwo” nie istnieje!” – kliknij – przyp. red.]. Jest to bardzo istotne dla tych ludzi, którzy wszystko muszą mieć napisane wielkimi literami. Jednak w Pana artykule, podobnie jak i we wszystkich rozprawach, innych autorów, na temat wypadków na przejściach dla pieszych, pomija Pan, niezwykle ważny, w moim przekonaniu kluczowy, aspekt szczególnej ostrożności, o której mowa w art. 13.1. Mianowicie jest napisane w tym artykule, że " pieszy przechodząc przez jezdnię (...) jest obowiązany zachować szczególną ostrożność..." (!) A więc zapis ten nakłada obowiązek zachowania szczególnej ostrożności nie tylko przy wchodzeniu na przejście dla pieszych, ale (!) i w trakcie przechodzenia po nim przez jezdnię - na co już Pan i inni, nie zwraca uwagi. Jak widzieliśmy na filmach w internecie ostatnie głośne wypadki (mężczyzna z wózkiem , kobieta prowadząca rower...) piesi ci idąc po przejściu nie wyrażali zainteresowania, czy z prawej strony nie zagraża im nadjeżdżający pojazd, a więc nie zachowywali szczególnej ostrożności przechodząc przez jezdnię. Jestem przekonany, że przy sporządzaniu przytoczonych przez Pana statystyk, ci którzy je sporządzali, nie brali tego aspektu pod uwagę. Dlaczego tak jest? Zapewne z tego powodu, na który słusznie Pan zwraca uwagę - przyćmienie obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i zdrowego rozsądku prawem pierwszeństwa. Piszę ten komentarz z obawy, że zupełnie dobry przepis (art. 13.1) może być zastąpiony gorszym, a więc takim, w którym nie zobowiązuje się pieszego do ciągłej obserwacji sytuacji na jezdni w trakcie przechodzenia przez nią- przynajmniej tak to obecnie wygląda na bazie przedstawianych propozycji. W moim przekonaniu także bardzo istotna jest kolejność następujących po sobie przepisów. Najpierw powinny być przepisy ,w dziale pieszych, dyscyplinujące pieszych, a więc wskazujące jak ma się zachować pieszy wchodząc na nie i idąc po nim, a dopiero na samym końcu wskazać na pierwszeństwo pieszego uwarunkowane zachowaniem szczególnej ostrożności. Poza tym Pański artykuł bardzo mi się podoba.
Szczególna ostrożność pieszych
Panie Henryku,
pisanie o szczególnej ostrożności pieszych już znajdujących się na przejściu (zgodnie z dyspozycją art. 13.1) jest obarczone ryzykiem przenoszenia na tych pieszych odpowiedzialności, albo jej części, za kompletnie nieprawidłowe i karygodne zachowania kierujących, a ja nie mogę się z tym tak wewnętrznie pogodzić. Nie znam wskazanych przez Pana konkretnych przypadków. Szeroko rozumiany Internet niestety jest pełen podobnych sytuacji „mrożących krew w żyłach”. Analizowanie: co by było, gdyby pieszy popatrzył będąc już na przejściu, to według mnie postępowanie graniczące trochę z populizmem. Bardzo chciałbym tego uniknąć. Kwestię winy za podobne zdarzenia powinni rozstrzygać policjanci ewentualnie biegli sądowi oraz sądy. Są to osoby i instytucje, które mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby rzetelnie wypowiedzieć się w tych kwestiach. Przynajmniej powinny mieć…
Moje postrzeganie bezpieczeństwa w rejonach przejść dla pieszych polega na twierdzeniu, że to przede wszystkim kierujący, poprzez swoje odpowiednie zachowanie czyli:
- wnikliwą obserwację przejścia i całego jego otoczenia (szczególna ostrożność art. 3 ustawy PoRD);
- adekwatne do warunków zmniejszenie prędkości (par 47 ust 4 rozporządzenia o znakach);
- i ustąpienie pierwszeństwa (art. 26 uPoRD).
powinien zapewnić pieszym bezpieczeństwo. PIESZY NA PRZEJSCIU MA BYĆ BEZPIECZNY. To kierujący powinien swoim odpowiedzialnym zachowaniem niejako zachęcać pieszych do korzystania właśnie z tych miejsc, czyniąc je swoistym azylem. Rzeczywistość jest nieraz bardzo odmienna.
Oczywiście pieszy nie jest wyjętym spod prawa uczestnikiem ruchu drogowego. Ma swoje nakazy i zakazy wyraźnie określone w ustawie. Proponowane zmiany nie likwidują tych obowiązków. Wręcz przeciwnie – dodają kolejne, o czym już pisałem w poprzednim artykule [tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS. 7.1.2020. pt.: „Bezwzględne pierwszeństwo” nie istnieje!” – kliknij – przyp. red]. Należy wyraźnie zaznaczyć: bezwzględne pierwszeństwo nie istnieje. Cieszę się, że już coraz rzadziej wykorzystywane jest to kompletnie błędne sformułowanie w kontekście proponowanych nowelizacji.
Myślę jednak, że warto, trochę pod inspiracją Pańskiej korespondencji, wymienić podstawowe obowiązki pieszych wynikające z już obowiązujących przepisów.
* Pieszy powinien w sposób zauważalny i czytelny dla kierowców zbliżać się do przejścia dla pieszych z zamiarem wejścia (art. 3 uPoRD).
* Musi spojrzeć w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo – ocenić sytuację (szczególna ostrożność).
* Złapać kontakt wzrokowy z kierującym i upewnić się, że jego prawa na przejściu będą przestrzegane (szczególna ostrożność).
* Pod żadnym pozorem nie wolno pieszemu nigdy wchodzić bezpośrednio pod jadący pojazd – samochód się w miejscu nie zatrzyma mimo najszczerszych chęci kierowcy (art. 14 uPoRD).
* W przypadku ograniczonej widoczności na przejściu dla pieszych z powodu zatoru drogowego na jednym z pasów ruchu, pieszy powinien przedsięwziąć wszelkie dostępne środki ostrożności i nie wychodzić zza innego pojazdu bez wnikliwej obserwacji otoczenia – może nie zostać zauważony przez kierującego. Wyraźnie chcę zaznaczyć, że nie mam tu na myśli obarczania nikogo winą. Nie taki jest mój cel. Piszę tylko o moich spostrzeżeniach, jak pieszy może zapewnić sobie bezpieczeństwow sytuacji, w której to kierujący nie wykaże się rozsądkiem.
* Gdy pojazd na pierwszym pasie ruchu się zatrzymuje (przejście wielopasmowe) celem ustąpienia pierwszeństwa, pieszy musi ograniczyć swoje zaufanie wobec pozostałych kierujących (Art. 4 PRD). Niestety nie ma gwarancji, że inni uczestnicy ruchu w samochodach zachowają się zgodnie z przepisami i np. nie wykonają manewru omijania lub wyprzedzania bez pośrednio przed przejściem.
* Podobnie sytuacja wygląda pod względem obowiązku permanentnej obserwacji pojazdów nadjeżdżających z innych kierunków. Tu zastosowanie będzie miał właśnie art. 13 ust 1, o którym Pan słusznie wspominał.
* Oczywiście pieszemu nie wolno również przebiegać przez jezdnię oraz zwalniać lub zatrzymywać się bez żadnej uzasadnionej przyczyny.
Jeżeli Szanowni Czytelnicy wrócą do moich poprzednich wypowiedzi, zauważą z pewnością, że pisząc o przejściach dla pieszych, mam na myśli swoistą symbiozę kierujących oraz pieszych. Te grupy uczestników ruchu muszą wykazywać się dużym rozsądkiem i umiejętnością przewidywania wszelkich zagrożeń. Jeżeli dochodzi do wypadku, to jest już za późno. Lepiej pomyśleć wcześniej, czyż nie?
Analizując ponownie proponowane przepisy, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedno zachowanie pieszych. Bardzo nieprawidłowe, które już nawet w obecnym stanie prawnym bywa dość irytujące dla kierujących. Otóż pieszy powinien zbliżać się do przejścia z pewnym zamiarem. Tym zamiarem powinno być tylko i wyłącznie przejście na drugą stronę jezdni. Niedopuszczalne jest zatem zatrzymywanie się i ucinanie sobie pogawędki ze znajomą, spotkaną osobą tuż przed przejściem! Można również wybrać inne miejsce na chwilę przerwy w spacerze i sprawdzenie wiadomości w telefonie niż rejon przejścia dla pieszych. Podobnie sytuacja wygląda z oczekiwaniem na podwiezienie samochodem przez znajomego. Jeżeli te nowe proponowane przepisy, nadające pierwszeństwo pieszym już przed przejściem (podczas oczekiwania) w ogóle wejdą w życie, będą wymagały również od tych osób dużo większej dyscypliny. W przeciwnym razie obawiam się narastającej sukcesywnie deprecjacji tych zapisów, co z pewnością nie przełoży się na oczekiwaną poprawę bezpieczeństwa.
Tomasz Barnaś (Kraków)
Tomasz Barnaś, b. instruktor nauki i techniki jazdy, egzaminator w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Krakowie, ekspert redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS