Rozmowy

Wojciech Pasieczny. Jeszcze raz o pieszych i kierowcach przed przejściem dla pieszych

24 maja 2021

Wojciech Pasieczny. Jeszcze raz o pieszych i kierowcach przed przejściem dla pieszych
Wojciech Pasieczny, ekspert brd., b. policjant ruchu drogowego w stolicy, biegły sądowy zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych, wiceprezes Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym (fot. Jolanta Michasiewicz)

W ramach przeglądu prasy w naszym redakcyjnym facebooku udostępniliśmy wywiad przeprowadzony przez red. Łukasza Zboralskiego (BRD24.pl) z Wojciechem Pasiecznym. To ważna wypowiedź, zwłaszcza wobec zbliżającego się 1. czerwca, gdy w życie wejdą przepisy znowelizowanej ustawy - Prawo o ruchu drogowym, których celem jest przede wszystkim poprawa bezpieczeństwa pieszych uczestników ruchu drogowego. W. Pasieczny mówi o tym, co należy zrobić, aby do wypadku drogowego nie doszło. Rozgorzała dyskusja, jako konkluzję zacytuję słowa uczestniczącej w tej konwersacji instruktorki nauki jazdy (od 25 lat), która powiedziała, a raczej zapytała: - Jaki macie problem z tym, aby przepuszczać pieszych??? Pieszych zbliżających się do przejścia... Z czym problem??? Od 25 lat uczę kursantów umiejętności nawet tej intuicyjnej co do przejść dla pieszych... Ja nie mam z tym problemu, aby ustępować pieszym nawet tym zbliżającym się... Instruktorka uczy swoich kursantów właściwej oceny sytuacji.

Poniżej wypowiedź Wojciecha Pasiecznego, nasz ekspert raz jeszcze przypomina i uzasadnia potrzebę zachowania szczególnej ostrożności w momencie, gdy kierowca zbliża się do przejścia dla pieszych. Pamięta także o obowiązku pieszego. Redakcja

***

Warszawa, 23.5.2021 r.

         W rozmowie z red. Łukaszem Zboralskim BRD24.pl wyraziłem m.in. swoją opinię dot. pierwszeństwa pieszego podczas wkraczania na jezdnię, która wywołała reakcję.

         Przypomnijmy: od 1 czerwca 2021r. kierujący pojazdem ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wkraczającemu na przejście dla pieszych. Wiele środków masowego przekazu błędnie informuje, że pierwszeństwo pieszemu przysługiwać będzie już podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych.

         Poza obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wkraczającemu na jezdnię, kierujący pojazdem zbliżającym się do przejścia dla pieszych ma zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość w sposób nie narażający na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na przejściu lub na nie wkraczającego. Pieszy natomiast wchodząc na przejście ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i zabrania się wchodzenia pieszemu na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem.

         W mojej ocenie, kierujący pojazdem, by dopełnić ciążących na nim obowiązków podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych powinien podjąć reakcję widząc pieszego zbliżającego się do przejścia – ma na myśli sytuację, gdy pieszy będzie w niewielkiej odległości od przejścia. Wszystko oczywiście zależy od prędkości pojazdu oraz odległości w jakiej znajduje się od pieszego.

         W wielu sytuacjach nie da się bowiem sprostać obowiązkowi zmniejszenia prędkości reagując w chwili wejścia pieszego na jezdnię. I nie chodzi mi o to, kto zachował się nieprawidłowo: pieszy, który wszedł bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem, czy kierujący, który reagował w chwili wejścia pieszego na jezdnię. Istotne jest, czy można uniknąć wypadku i co należałoby zrobić, aby do niego nie doszło.

         Całkowita droga zatrzymania na suchej nawierzchni asfaltowej przeciętnego samochodu osobowego jadącego z prędkością 50 km/h wynosi ok. 29 m. Czas zatrzymania to ok. 3 sek. Załóżmy teoretycznie, że samochód jedzie z prędkością 50 km/h i gdy znajduje się w odległości 25 m przed pieszym, ten wkracza na jezdnię. Kierujący widząc wejście pieszego na jezdnię podejmuje decyzję o gwałtownym hamowaniu. Niestety samochód nie zatrzyma się przed pieszym i po upływie ok. 2 sekund od podjęcia przez kierującego decyzji o hamowaniu, potrąca pieszego z prędkością ok. 27 km/h. Gdyby natomiast kierujący widząc pieszego zbliżającego się do przejścia dla pieszych zareagował wcześniej, np. 0,3 sekundy przed wejściem pieszego na jezdnię, samochód zatrzymałby się przed torem ruchu pieszego i do wypadku by nie doszło. W czasie 0,3 sekundy mężczyzna w wieku np. 40 lat poruszający się ze średnią prędkością normlanego chodu pokonuje drogę o długości ok. 0,45 m – niecały jeden krok (przyjęto średnią prędkość normalnego chodu mężczyzny w wieku 40 lat na podstawie danych zawartych w programie autorstwa Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie do rekonstrukcji wypadków drogowych RWD-potrącenie pieszego). Zatem w naszym hipotetycznym przypadku, gdyby kierujący zareagował, gdy pieszy znajdował się w odległości ok. 0,5 m od krawężnika, do wypadku by nie doszło.

Wykres z analizy czasowo – przestrzennej.

Linia czerwona – analiza przy założeniu, że kierujący znajdując się w odległości 25 m przed pieszym podejmuje decyzję o hamowaniu w chwili wejścia pieszego na jezdnię.

Linia niebieska – analiza przy założeniu, że kierujący znajdując się w odległości 29,15  m przed pieszym podejmuje decyzję o hamowaniu na 0,3 sek. przed wejściem pieszego na jezdnię.

         Pewien z krytykantów (tak krytykantów a nie krytyków) mojej wypowiedzi całkowicie nie zgadza się z moim stanowiskiem, widząc tylko ciążący na pieszym zakaz wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem. Ów krytykant w sprawie pewnego wypadku ocenił, że piesza, która przekroczyła ok. 87% szerokości jezdni – było to ok. 9,6 metra, wtargnęła na nią. Bez komentarza.

Wojciech Pasieczny (Warszawa)