Legislacja

Kamerka w samochodzie to coraz częstsze zjawisko. Informujcie i nagrywajcie

4 sierpnia 2013

a80e3788797a07f4ccaa245197163ce194b7491b

(Fot.: PD@N 470-33jm)

Trwa dyskusja w sprawie społecznego rejestrowania wykroczeń drogowych, rejestrowania przy użyciu kamer instalowanych w prywatnych pojazdach. Tym razem głos Marka Konkolewskiego (fot.) z Wydziału ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, który wypowiedział się w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Powiedział: w samochodach coraz częściej instalowane są kamerki, a pasażerowie mają telefony komórkowe, którymi można robić zdjęcia i kręcić filmy. Niech piraci drżą. Nie możemy być obojętni na pseudowyczyny tych, którzy lekceważą elementarne zasady bezpieczeństwa. Cała sprawa ma jednak również drugą stronę. - Problem polega na tym, że nagrywa się ekscesy tylko po to, żeby zyskać popularność w sieci, a ze sprawą nie dzieje się dalej nic – ubolewa Konkolewski. - Jeżeli jesteśmy świadkiem łamania prawa, trzeba informować o niebezpieczeństwie, trąbić mrugać i ostrzegać innych kierowców, że jedzie wariat. Następnie dzwonimy na 112 i powiadamiamy policję o piracie drogowym. Dopiero wtedy zaczynamy nagrywać – instruuje policjant. Jak dodaje, coraz więcej osób decyduje się złożyć zawiadomienie o wykroczeniu. Wtedy policjanci oglądają nagranie, sprawdzają czas, miejsce i numery rejestracyjne pojazdu. - Jesteśmy coraz bardziej skuteczni w walce z piratami drogowymi - zapewnia Marek Konkolewski. I apeluje, aby kierowcy nie bali się informowac policji o zagrożeniach na drodze.