Na trzech ważnych ulicach w centrum Katowic można bezkarnie zaparkować samochód i jeździć bez świateł. To ciągle drogi wewnętrzne, więc nie można na nich stosować zasad kodeksu drogowego.Każda z ulic ma zaledwie po kilkaset metrów, ale pełni niezwykle ważną rolę w układzie komunikacyjnym Katowic. Według ustaleń “Gazety pl” mimo że do użytku oddano je już kilka lat temu, wciąż są uważane za drogi wewnętrzne, czyli identycznie jak alejki przed hipermarketami lub osiedlowe uliczki. - Z tego co wiemy, jest to spowodowane problemami z ustaleniem praw własności gruntów. W efekcie drogi nie zostały ogłoszone publicznymi w dzienniku urzędowym województwa śląskiego - potwierdza komisarz Jacek Pytel, rzecznik prasowy komendy miejskiej w Katowicach. Co to oznacza dla kierowców? Mogą np. znaleźć się tacy, którzy zlekceważą obowiązujące na wymienionych ulicach zakazy parkowania i nie poniosą z tego powodu żadnych konsekwencji. - Dopóki nie będzie to droga publiczna, nie możemy blokować takich pojazdów - przyznaje Krzysztof Król, rzecznik prasowy katowickiej straży miejskiej. Podobnie sprawa ma się z osobami jeżdżącymi bez świateł i zapiętych pasów oraz rozmawiającymi przez telefon komórkowy. O wiele poważniejsze reperkusje sprawa może mieć dla osoby, której ktoś uszkodzi zaparkowane na takiej drodze auto. Policja nie będzie mogła ukarać sprawcy mandatem, a właściciel uszkodzonego pojazdu nie będzie mógł ściągnąć odszkodowania z jego polisy. - Zgodnie z prawem na drogach wewnętrznych karać można bowiem tylko sprawców kolizji lub wypadków z udziałem pojazdów uczestniczących w ruchu - przyznaje jeden z oficerów śląskiej drogówki. Policja na takich ulicach nie może także zatrzymywać i kierować do sądu spraw pijanych rowerzystów. Komisarz Jacek Pytel ostrzega jednak, że drogówka na drogach niepublicznych może karać kierowców za przekroczenie prędkości, wymuszanie pierwszeństwa czy też niebezpieczne manewry. - Dotyczy to każdej sytuacji, która może prowadzić do zagrożenia bezpieczeństwa użytkowników ruchu - mówi Pytel. Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy katowickiego magistratu, był zdziwiony naszymi ustaleniami. - Myślałem, że problem z nadaniem statusu drogi publicznej dotyczy tylko ulicy Goeppert-Mayer. Jeżeli jednak jest tak, jak mówią służby, zrobimy wszystko, aby ten problem jak najszybciej rozwiązać - zapowiada rzecznik.