Tzw. kod polowy zawierający wszystkie informacje na temat samochodu i jego właściciela, to nowy i prosty sposób firm ubezpieczeniowych, aby mogły uniknąć oszustów – Informuje “Rzeczpospolita”. Dane zawarte w kwadracie pełnym kropek, jaki znajduje się w każdym dowodzie rejestracyjnym, pozwolą na uruchomienie współpracy między bazami danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców oraz Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. UFG ma bowiem obecnie 64 miliony informacji na temat polis, ich posiadaczy i samochodów, z których nie jest w stanie skorzystać ze względu na błędy, jakie pojawiają się przy ręcznym przepisywaniu danych z dowodu rejestracyjnego do polisy. Problem stanowi jednak to, że w przypadku tymczasowych dowodów rejestracyjnych nie ma innego wyjścia, gdyż nie zawierają kodu polowego. Dlatego Polska Izba Ubezpieczeń i UFG zabiegają już przeszło rok o zmianę rozporządzenia określającego wzór tego dokumentu. Ministerstwo Transportu pozostaje głuche na apele środowiska ubezpieczeniowego – czytamy w gazecie. Zamiast ręcznego wpisywania danych wystarczyłoby jedno zdjęcie kodu polowego w dowodzie i kodu kreskowego, jaki znajduje się na każdej polisie OC lub autocasco. Technologia ta wprowadza przetwarzanie danych za pomocą komputera, zastępując przepisywanie ręczne. Szczególnie że każdy agent ma aparat do fotografowania ubezpieczanych pojazdów. PIU opracowała i przetestowała sposób wykorzystania tych danych. - Informacje zawarte w kodzie pozwoliłyby nam na szybką i bezbłędną identyfikację danych pochodzących z różnych baz informatycznych, które są w firmach ubezpieczeniowych, systemach wyceny szkód czy CEPiK -mówi Wojciech Denkis z UFG, pomysłodawca nowych rozwiązań. - Gdy ubezpieczyciele przepisują ręcznie dane z dowodu rejestracyjnego na polisę, pojawia się w nich ogromna liczba błędów, z którymi nie radzą sobie nasze systemy informatyczne. Zdarzyło się, że ten sam samochód był zapisany jako trzy różne pojazdy. Bywa, że agenci posługują się potocznymi nazwami aut, jak maluch czy duży fiat.