Czytamy “Absurd na egzaminie na prawo jazdy”. Ocena ta dotyczy sposobu przeprowadzania egzaminu praktycznego (na placu manewrowych) w WORD w Suwałkach. I tu zadajemy sobie pytanie, cóż tam może zdarzyć się takiego oryginalnego – wszystkich obowiązują te same zasady i przepisy. W tamtejszym ośrodku - jak informuje “Współczesna pl” - egzaminatorzy sprawdzają umiejętności kursantów jeżdżąc za nimi po placu manewrowym w służbowym samochodzie. Urząd Marszałkowski nie będzie ingerował w sposób przeprowadzanie egzaminów na prawo jazdy. – To dyrektor ośrodka jest za to odpowiedzialny – uważa Katarzyna Zajkowska, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Ochrony Środowiska UM, który przecież nadzoruje pracę ośrodka. Kandydaci na kierowców mówią o dodatkowym stresie, o zamieszaniu, o utrudnieniach, bo nie widzą, co pokazuje egzaminator. Praktycy – o dodatkowym zagrożeniu. Henryk Grabowski dyrektor WORD wyjaśnił: - Przepisy nie zabraniają takiego sposobu egzaminowania. Jest u nas praktykowany z uwagi na złe warunki atmosferyczne. Trudno bowiem oczekiwać od egzaminatora, że będzie cały dzień chodził po placu manewrowym, gdy jest mróz. Samochód wżadnym stopniu nie przeszkadza w tym, aby ocenić umiejętności kursanta. Pamiętajmy, że to Suwałki, nasz Polski biegun zimna. Czy egzaminator powinien wyłącznie chodzić po placu? Czy w warunkach mroźnej zimy nie może za nim jechać? A może w pojeździe z kursantem?