Rozmowy

Wojciech Pasieczny o bezpieczeństwie pieszych, ale też o inwestowaniu w bd

12 listopada 2019

Wojciech Pasieczny o bezpieczeństwie pieszych, ale też o inwestowaniu w bd
Wojciech Pasieczny, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego (fot. Jolanta Michasiewicz)

Były policjant, wiceprezes Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i także nasz redakcyjny ekspert – Wojciech Pasieczny w udzielonym jednemu z dzienników wywiadzie mówił o pieszych, o bezpiecznym przejściu przez jezdnię i o realnym inwestowaniu w bezpieczeństwo ruchu drogowego. O innych zagrożeniach. Odpowiada na wiele trudnych pytań.

Na początek udziela bardzo ważnej rady pieszym przechodzącym przez jezdnię w wyznaczonym miejscu – czyli pasami. Przypomina, iż pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo. Ubolewa, iż w naszych przepisach nie ma przepisu dającego ten przywilej pieszym stojących przy przejściu i swoim zachowaniem wskazującym na zamiar jego pokonania. Zwraca uwagę na znaczenie zasady szczególnej ostrożności i uzasadnia: - Konwencja Wiedeńska o Ruchu Drogowym, na której oparto nasze przepisy mówi, że pieszy ma „upewnić się o prędkości i odległości samochodu”. Pytanie – jak? Jest tzw. wzór Olsona, który mówi, jak określić prędkość zbliżającego się pojazdu na podstawie przyrostu obrysu kontowego. Czyli teoretycznie pieszy powinien przed przejściem wyjąć smartfona, wklepać parametry pozwalające ocenić prędkość pojazdu. Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie zebrał kiedyś ponad 90 osób – w większości rzeczoznawców i biegłych sądowych w zakresie rekonstrukcji wypadków. Mieli oceniać prędkość zbliżającego się motocykla. Nikomu się nie udało, bo możemy oszacować prędkość, jeśli coś przejeżdża przed nami, ale jak się zbliża – nie jesteśmy w stanie. Tak naprawdę kierowca albo pieszy widząc zbliżający się pojazd może stwierdzić tylko, czy on jedzie szybko, czy wolno. I nie może wejść „bezpośrednio przed” nadjeżdżający samochód. Przestrzega przed wtargnięciem na jezdnię i tym samym zmuszeniem pojazdu do gwałtownego hamowania, zwraca uwagę, iż jest ona znacząco krótsza przy mokrej nawierzchni.

Wojciech Pasieczny twierdzi, że 90% kierowców zatrzymuje się na sam widok pieszego przed przejściem. Chwali kierowców oceniając, iż takim zachowaniem zdecydowanie przerośli parlamentarzystów. Kiedy hamowanie jest „gwałtowne”? Co to jest magiczna bezpieczna odległość? Rozmowa dotyka także wypadku w Warszawie na ul. Sokratesa, ale też w Kamieniu Pomorskim. Czy kary powinny być zaostrzone? Ekspert wymienia, co trzeba zrobić, żeby miasto było bezpieczniejsze?

I wróćmy do tytułowego zagadnienia - Czy w Polsce jest realne inwestowanie w bezpieczeństwo? Zachęcam do lektury wywiadu. (jm)