Z zainteresowaniem przeczytałem informację o planowanym dezyderacie do Premiera w sprawie zmiany przepisu o postoju samochodów na chodnikach. Sądzę, że dziś (przepraszam za ten archaizm językowy, bo obecnie „dziś” lub ‘wczoraj” to wyrazy w zaniku; zgodnie z duchem czasu powinienem napisać: ”w dniu dzisiejszym”, ale myślę, że „dziś” jest nadal zrozumiałe) albo nie ma osoby będącej uczestnikiem posiedzenia, na którym obecnie obowiązujący przepis został przyjęty, albo - jeżeli taka osoba jeszcze żyje – to wątpię, aby pamiętała tę drobną wtedy korektę projektu ustawy przedłożonej przez rząd Sejmowi w 1982 r.
Jako uczestnik posiedzenia, na którym to się wydarzyło czuję się w obowiązku przekazać zainteresowanym nieco historycznych informacji na ten temat. Było to 31 stycznia 1983 r. na posiedzeniu Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej rozpatrującej projekt ustawy Prawo o ruchu drogowym. Czułem się tam trochę obco, gdyż zapewne byłem na tym posiedzeniu jedyną osobą bezpartyjną (zresztą niezależnością bezpartyjną cieszę się przez całe moje już długie życie), a moja obecność w towarzystwie przedstawicieli kierownictwa – wówczas – Ministerstwa Komunikacji wynikała z faktu wieloletniego zajmowania się w tym Ministerstwie przepisami ruchu drogowego.
Otóż w przedłożeniu rządowym projektu ustawy znajdował się przepis zezwalający na całkowity lub częściowy postój samochodów osobowych na chodniku tylko w miejscach wyznaczonych w tym celu. Zmiana tego przepisu i nadanie mu brzmienia do dziś obowiązującego nastąpiła na wniosek przedstawiciela Biura Prawnego Sejmu (chyba tak się wówczas nazywało), poparty przez zdecydowaną większość posłów. Uzasadnieniem było oczywiście stworzenie większych możliwości parkowania samochodów na chodnikach w miastach. Moje próby podtrzymania wersji z warunkiem oznakowania chodnika były przez wiceministra wycofane, co zasygnalizował mi trąceniem pod stołem w nogę.
A jak to wygląda dzisiaj, po ponad trzydziestu latach obowiązywania obecnego przepisu? Oczywiście można proponować jego zmianę i powrót do początkowo projektowanego rozwiązania z 1983 r. Jeżeli jednak już taki przepis mamy to może spróbujmy najpierw go rzetelnie egzekwować, a jeżeli to nie przyniesie skutku zastanówmy się jak go zmienić. Na licznych zdjęciach publikowanych przez media oglądamy samochody parkujące min. na narożnikach skrzyżowań, na chodnikach zajmując całą ich powierzchnię i zmuszając pieszych do wchodzenia na jezdnię, a nawet na przejściach dla pieszych. To są to przykłady ewidentnego naruszania podstawowych przepisów - Prawa o ruchu drogowym. Dlaczego takie parkowanie nie jest przez odpowiednie służby karane??? To nie wymaga zmiany przepisów. Jeżeli nowe reguły również nie będą egzekwowane to sytuacja się nie zmieni.
Może aktualne przepisy nie są idealne, ale jestem przekonany, że gdyby były starannie przestrzegane (a to zwykle osiąga się przez stanowcze ich egzekwowanie) liczba wypadków spowodowanych nieprawidłowym parkowaniem na chodnikach spadłaby niemal do zera.
Nie spieszmy się tak bardzo ze zmianą ustawy. Nie mnóżmy olbrzymiej już liczby nowelizacji.
Postscriptum
Korzystając z gościnności Redakcji pozwolę sobie przy okazji pogratulować Policji nowej akcji w sprawie prędkości. Pragnę jednak zwrócić uwagę Kierownictwa Policji, a może i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, że przyjęcie nazwy „Speed” jest sprzeczne z ustawą o języku polskim i zgodnie postanowieniami rozdziału 4. tej ustawy może być karalne.
Zbigniew Drexler