W sprawie nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym w zakresie pierwszeństwa pieszych będziemy informowali szczególnie wiele, albowiem w Sejmie RP dziś rozpoczyna się procedowanie tego – tak oczekiwanego – projektu. Kilka dni wcześniej interpelację w tej sprawie zgłosił poseł Ryszard Galla. Aktualny stan prawny jest dobry – pisze i uzasadnia.
Ocena proponowanych zmian. Za jeden z najistotniejszych elementów przywołanego projektu (druk nr 802) poseł uważa przyznanie pierwszeństwa pieszym już w chwili, gdy wchodzą na przejście dla pieszych. - Według nowych przepisów kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych będzie zobligowany (poza wymogiem zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pieszemu będącemu już na przejściu) zmniejszyć odpowiednio prędkość celem nienarażania pieszego na niebezpieczeństwo oraz ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście. Propozycja ta budzi wiele kontrowersji. Poseł rzetelnie przypomina, iż nie jest to jedyna propozycja projektu: - Nakłada ona, co prawda, na pieszych nowe obowiązki, takie jak np. obowiązek zachowania szczególnej ostrożności podczas wchodzenia na jezdnię lub torowisko, a także zakaz korzystania z telefonów komórkowych w czasie wchodzenia lub przechodzenia przez przejście, torowisko itp., niemniej nowe przepisy wprowadzają w mojej ocenie niepotrzebne prawne zamieszanie.
Poselskie uzasadnienie. To skierowane do ministra infrastruktury wystąpienie poseł Ryszard Galla uzasadnia następująco: - Obecnie sytuacja jest bowiem jasna. Pieszy uzyskuje pierwszeństwo dopiero w momencie, kiedy znajduje się już na przejściu. Nowy stan prawny zdaje się „dzielić” obowiązki w stosunku do kierowców i pieszych, ale w mojej ocenie wzbudzi on w pieszych fałszywe przekonanie, że mają oni bezwzględne pierwszeństwo w każdej sytuacji (potrzebna byłaby odpowiednia i długa kampania informacyjna). Obawiam się, że wielu z nich będzie je egzekwować, co może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji i zdarzeń. Samochód w przeciwieństwie do pieszego nie jest bowiem w stanie zatrzymać się w miejscu, nawet przy niewielkiej prędkości. Trzeba mieć na uwadze to, że na drodze sytuacja nie zawsze jest klarowna. Oczywiście, przy dobrze wyposażonej infrastrukturze drogowej, przy dobrych warunkach pogodowych (dobra widoczność, dobra pogoda itp.) dostrzeżenie pieszego oczekującego na wejście na przejście dla pieszych nie będzie problemem. Niestety, na drodze nie zawsze panują dobre warunki, w porze jesienno-zimowej piesi ubrani na czarno często nie są już tak łatwo dostrzegalni przez kierowców, zwłaszcza na tych przejściach dla pieszych, które nie gwarantują dobrej widoczności. W takich przypadkach to pieszy powinien w pierwszej kolejności upewnić się, czy kierowca go zauważył i dopiero wtedy może na takie przejście dla pieszych wejść. Dlatego też uważam, że aktualny stan prawny jest dobry i powinien być przede wszystkim skutecznie egzekwowany przez właściwe służby, co w połączeniu z poprawą infrastruktury na przejściach dla pieszych mogłoby obniżyć liczbę wypadków.
Poseł uważa, że – ja to nazwał - złotą zasadą powinno być, iż pieszy wchodzi na przejście dla pieszych dopiero wtedy, kiedy uzyska pewność, że kierowca go dostrzegł z odległości, która umożliwia bezpieczne zatrzymanie pojazdu. Przewiduje jednak sytuację, gdy pieszemu zostaną przyznane większe prawa. – Nie jestem co do zasady przeciwny pomysłowi przyznania pieszym większych praw. Uważam jednak, że należy to uczynić w ramach kompleksowych zmian, przede wszystkim tych w zakresie infrastruktury drogowej oraz innego ułożenia relacji na linii kierowca–pieszy, tak jak jest to uregulowane np. w Niemczech.
Rozwiązania niemieckie. Poseł sugeruje nawet, iż wówczas powinniśmy naśladować rozwiązania niemieckie. O tu przywołajmy konkluzję omawianej interpelacji: - W Niemczech ta kwestia jest uregulowana dobrze, ponieważ pomyślano przede wszystkim o dobrej infrastrukturze drogowej. Zauważono także potrzebę właściwego osadzenia relacji pieszy–kierowca w kontekście wielu czynników występujących w ruchu drogowym. Dlatego też nie na wszystkich przejściach dla pieszych w Niemczech pieszy ma pierwszeństwo. W Niemczech wyróżniamy dwa rodzaje przejść dla pieszych: tradycyjną zebrę, taką jaką spotykamy w Polsce, oraz drugi rodzaj przejść, tzw. „Fußgängerfurt”. W przypadku tradycyjnej zebry pieszy jest chroniony już przed wejściem na przejście i ma pierwszeństwo, jeżeli w wyraźny sposób jest widoczne, że z tego przejścia chce skorzystać. W przypadku tych drugich przejść („Fußgängerfurt”) pieszy, w przeciwieństwie do tradycyjnej zebry, nie jest chroniony jeszcze przed wejściem na drogę i musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom. Ważne w tym wszystkim jest przede wszystkim właściwe umiejscowienie tych dwóch rodzajów przejść na niemieckich drogach. Decydującym czynnikiem jest tutaj m.in. dopuszczalna prędkość i to, czy mamy do czynienia z obszarem zabudowanym. W związku z tym tradycyjne przejścia dla pieszych z zebrą są umieszczane wyłącznie w obszarach zabudowanych, ale nie na ulicach, na których można poruszać się szybciej niż 50 km/h. Co ważne, tradycyjne przejścia dla pieszych z zebrą spotykamy przede wszystkim w miejscach, gdzie dopuszczalny limit prędkości wynosi 30 km/h. W pozostałych przypadkach mamy do czynienia z wyżej wspomnianymi „Fußgängerfurt” i fakt ten jest dobrze zakodowany w świadomości kierowców, a na drogach o większej liczbie pasów ruchu te tzw. „Fußgängerfurt” są wyposażone w sygnalizację świetlną. I takie rozwiązania prawne mają, moim zdaniem, naprawdę sens. Uważam, że Polska powinna naśladować te pomysły, bo one naprawdę sprawdzają się w praktyce. Dlatego też moim zdaniem propozycja ministerstwa jest nieprzemyślana, ponieważ wrzuca cały problem przejść dla pieszych „do jednego worka”, bez wcześniejszej refleksji nad tym, jak to rozwiązanie będzie się sprawdzało w praktyce, z całościowym uwzględnieniem tematyki ruchu drogowego w Polsce i odpowiedniej infrastruktury. Liczę na to, że po Państwa stronie nastąpi pewna refleksja. (jm)