W Toruniu, wyznaczono nowe tzw. trasy egzaminacyjne, a w Bydgoszczy pojazdy szkoleniowe i egzaminacyjne nie będą już krążyć po centrum miasta, będą raz w miesiącu zmieniali trasy. Szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Tadeusz Kondrusiewicz chce, żeby "elki" poruszały po ulicach innych dzielnic i nie blokowały śródmieścia. Może nawet łatwiej będzie zdać egzamin - dywaguje. Na ulice Bydgoszczy co dzień wyjeżdża ponad sto samochodów z uczestnikami kursów oraz dwadzieścia pojazdów egzaminacyjnych. Skargi na blokujące ruch “elki” pojawiają się stale. Pierwszym z pomysłów rozwiązania tego nabrzmiałego problemu, jest rotacja ulic, na które wyjeżdżają kandydaci na kierowców podczas egzaminów. - Co miesiąc będziemy chcieli zmieniać trasy egzaminowania. Już zadecydowaliśmy, że nie będziemy blokować centrum, przeniesiemy się na obrzeża miasta. Kondrusiewicz chce przekonać ośrodki szkolenia kierowców do tych propozycji. - Pod koniec wakacji zaproszę instruktorów na spotkanie i poproszę, aby nie jeździli w tych rejonach miasta i tymi samymi trasami, które wybierają egzaminatorzy. Wiem, że zmusić nikogo nie mogę, każdy zrobi, co zechce. Właściciele szkół jazdy są ostrożni. - Będzie ostra dyskusja. Panuje demokracja, każdy może jeździć, gdzie chce - mówi Sławomir Gągola, szef Auto-Plusa. Andrzej Tomkowiak, właściciel szkoły jazdy Tomas: - Każdy rozsądny instruktor, widząc sznur "elek", sam zmienia trasę szkolenia. Być może wyjściem byłoby wprowadzenie modelu z Torunia, gdzie były identyczne kłopoty. Tam WORD razem z drogowcami i strażnikami miejskimi przeprowadził najpierw badania natężenie ruchu w rejonach, gdzie miały odbywać się egzaminy i ćwiczyć kursanci. Po nich wybór padł na północno-wschodnią część Torunia. - Egzaminatorzy zastosowali się do naszych zaleceń. Kursant wie, gdzie będzie zdawał. Nie ma skarg, że ktoś wywiózł go złośliwie na trudne skrzyżowanie, a centrum miasta jest w miarę przejezdne. Instruktorzy ze szkół też błyskawicznie skoncentrowali się na wskazanych obszarach - mówi Marek Staszczyk, dyrektor toruńskiego WORD w Toruniu. Kondrusiewicz waha się jeszcze przed skopiowaniem tego rozwiązania w Bydgoszczy: - To ograniczanie egzaminatora, a kursanci mogą się uczyć jazdy na pamięć. Ale nie neguję tego pomysłu, na razie obserwuję.